Moim zdaniem film był słaby. Fabuła toczyła sie wokół gry kilku znanych aktorów i to skutecznie stłumiło ten przejmujący temat. Uważam, ze gdyby w filmie zagrali aktorzy mniej znani to przeżycia wieźniów byłyby ukazane bardziej realistycznie. A o to chyba chodziło. W połowie filmu miałem dylemat o czym ten film jest: dramat ukazujący zbrodnię katyńską czy film o dociekaniu prawdy o zbrodni katyńskiej. Moim zdaniem to drugie dodatkowo spotęgowane przeżyciami osobistymi reżysera.
Najlepsza rola to Danuty Stenki. Z kolei Artur Żmijewski wybierający "honor" był po prostu śmieszny.