Po tych trzech kropkach wydawać by się mogło, że powinienem napisać "i dobrze", lub "niestety". Filmu nie ściągnąłem, chociaż mówię to szczerze, WYJĄTKOWO. Jakoś zupełnie postanowiłem zaczekać do premiery w "tv", która zapewne i tak będzie za około 4 miesiące. Przeważnie tak słabe Polskie filmy długo nie utrzymują się w cenie. Skoro jednak przywędrował do mnie od znajomego...cóż. Chciałem jakoś zrecenzować ten film, ukazać dobre i słabe strony. Powiedzieć "brawo panie Wajda, szkoda, że tylko, że..."
Prawda jest taka, że film pomimo tego, iż posiada wdzięczny i mocny temat, to nie prezentuje sobą niczego. Żal mi młodych twórców filmowych, reżyserów...Widzą, jak olbrzymie pieniądze trafiają do starej kliki podstarzałych kamerochwytów. Wajda stracił już całkowicie polot, nie widać w tym filmie ręki...ŻADNEGO reżysera[dosłownie też nie widać, co można policzyć na + Wajdy]. Temat wzięty od dupy strony, brakowało mi jeszcze czegoś na wzór 40 minutowego ujęcia ściany z obrazem Matki Boskiej.
Pomyślałem, że film powinien ukazać Katyń od strony Rosjan, opowieści i przytoczenia tych psów. Powinien skonfrontować dwa światy więźniów i katów.
Tymczasem mamy jedno wielkie nic. Powrócę do tematu młodych twórców, zapytajcie, jeśli znacie kogokolwiek związanego z kinem, jak by zrobił film "Katyń" mając takie fundusze jak Wajda. Opadnie wam szczęka.
Ciekawi mnie jeszcze jedno, jak można bronić tego FILMU, mówiąc:
"To nie film komercyjny, tu nie o to chodzi, nie ma być szokujący, ani
mocny". A ja myślę, że:
1.Film bije rekordy kin, a więc jednak komercjny, jakoś za blite trzeba było zapłacić. Wajda nie oddał praw emisji dla TVP.
2.Musi być szokujący i mocny, powinien być tak brutalny, okrutny, nieludzki, jak tylko się da, a czemu? By poruszyć świat i wstrząsnąć widzem, który o Katyniu NIC nie wie.
Film dla Polaków, którzy wiedzą wszystko co trzeba o ludobójstwie nie ma sensu, tak samo jak dłuższe życie filmowe Wajdy.