Straciłam pradziadka w Katyniu (oczywiście nie mogłam go znać), zatem jestem pośrednio związana z ta historią. Ale tworzenie filmu, w którym gra kwintesencja współczesnych polskich aktorów serialowych - to nie jest dobry manewr. W filmie "Jutro idziemy do kina", postac, którą gra Kuba Wesołowski słusznie wygłasza kwestię, iż "Polacy o swojej historii piszą na kolanach..." Te słowa najbardziej oddają to co zrobiono w filmie "Katyń". Kwestia : "Zostaną po nas tylko guziki..." przecież oni nie byli świadomi tego gdzie jadą i czy wrócą czy nie...w filmie z góry mamy założenie wywózki na pewną smierć... pomimo ukłonu w stronę p. Wajdy za ten film... niestety 'jestem na nie' - za obsadę i dialogi.
Co do kwestii o guzikach to jasne, że nie wiedzieli ale Ci którzy mniej ufali Rosjanom(tak jak Chyra) domyślali się jaki los ich czeka. Przecież gdy wywołują jeńców (Andrzeja, Generała i innych) są oni pewni, że wracają do domów, że koniec z niewolą. Nawet Chyra który im nie ufał żałuje, że zostaje. Tak więc te zarzuty trochę bezpodstawne mi się wydają.
Wybaczcie, że piszę jeszcze jeden post ale co do filmu "Jutro idziemy do kina" to w nim to dopiero grają sami serialowi aktorzy, a jakoś za to się go nie potępia i nikomu to nie przeszkadza.
W "Jutro idziemy do kina" w istocie grają serialowi aktorzy, ale to jest młode pokolenie. Większośc z tych jeszcze 'nieopierzonych' aktorów 'rolę zycia' mają prawdopodobnie przed sobą... Katyń jest pod tym względem całkowitym przeciwieństwem :-( ... niestety.
Może i racja, że "rolę życia" mają przed sobą mimo to, to są znani tylko i wyłącznie z seriali i ja na przykład nie kojarzę ich z niczym innym jak "Na wspólnej" itp. no i do końca nie wiadomo co z tą rolą życia bo różnie to z takimi serialowymi aktorami bywa... jak już wsiąkną to czasem się nie wydostaną:/