Niedawno wróciłam z tego filmu i polecam go oglądnąć. Tak jak ktoś napisał w poprzednim temacie, że dobrze ten film pokazuje co się działo w Katyniu i czym jest naprawdę Katyń.
Film "Mówi" I Pokazuje Bardzo wiele -
Patriotyzm,Poświęcenie,Miłość,Tęsknote ..
A przede wszystkim - Ukazuje Prawdziwą Historię Katynia.
Reczywiscie, film jest niezwykły, robi niesamowite wrazenie ... powiem szczerze, ze ogladajac film poczatkowo byłam zawiedziona, ze nie jest pokazana egzekucja żołnierzy w katyńskim lesie ... można wiec domyslec sie jak miło mnie zaskoczył reżyser, który najbardziej dranatyczne wydarzenie pozostawił na sam koniec ... tak sam koniec, który sprawia, ze człowiek wychodzi z kina myslac o ostatniej scenie, scenie śmierci...
Gorąco polecam film każdemu, kto pragnie chociaż czesciowo zrozumiec całą tą tragedię...
I tu należą się słowa uznania dla reżysera, który dziesięciominutową sekwencją mordu skutecznie zakamuflował niedociągnięcia poprzedzających tę sekwencję stupiętnastu minut filmu.
zgadzam się z tobą film istotnie trafia w sedno czym jest Katyń, to los nie tylko zamordowanych ale i ich rodzin i długiego kłamstwa, które tak właściwie trwa do dziś.
do autora tematu: nie obraź się ale nie pisz więcej "oglądnąć" bo to jest niepoprawne językowo. mnie również zdażają się błędy tak więc spoko ale po co ludzie mają mieć powody do zgrzytu...
Dziś byłem ze szkołą na "Katyniu".
Film nie jest mistrzowski. Początek jako tako zapowiadał się ciekawie, w środku był nudnawy, ale koniec niesamowity. Nie żebym się radował, tym co ujrzałem, ale po prostu wbiło mnie w fotel. Dawno żaden film mnie aż tak nie poruszył, tak, żebym myślał o nim wiele godzin po seansie. Podczas całej sekwencji napisów po ostatnim ujęciu, wszyscy na sali siedzieli nieruchomo, bez żadnego szmeru. Jak widać, nie tylko na mnie wywarło to wrażenie.
"Katyń" bardzo dobrym filmem nie jest, ma dobrą, ale zużytą do granic możliwości obsadę. Po raz kolejny duet Małaszyński-Cielecka (tym razem jako rodzeństwo) + Chyra (trio z Oficera) i Żmijewski (tego mam już dosyć). A Małaszyński to był tylko trikiem marketingowym, bo na ekranie był łącznie ze 3-4 minuty, jak nie mniej.
Do tego kilka wątków wciśniętych imho na siłę, np. ten z Tadeuszem. Ogólnie gra aktorów nie była wybitna, ale czasami potrafili mnie przekonać. Mimo wszelkich niedociągnięć i słabych scen, film pozostawia wrażenie naprawdę ogromne, a wszystko przez ostatnią scenę.
Myślę, że te kilkanaście złotych jest warte obejrzenia "Katynia".