To moja cała opinia.Oczywiście nikt złego słowa nie napisze o "Katyniu",bo kto odważy sie podnieść rękę na naszą,narodową tragedię.Lubimy tarzać się w naszej narodowej martyrologii.Ile siły to nam daje...to jest jak chleb powszedni.Polacy nie potrafią już żyć bez swojego męczeństwa i biadolenia nad okrutnym losem,który dotkną naszą OjczyzneTylko kto zafundował jej taki los?
Co, uwazasz, ze sami na siebie wszystko sciagnelismy?
Coz, dla mnie film byl... nudny. 3/4 prawdziwych 'patryjotow' mnie teraz zabije, ale imo Wajda zrobil film o wielkiej narodowej tragedii tylko po to, by troche zarobic, zebrac pare nagrod i przy okazji by znowu bylo o nim glosno.
tcmws - nikt cie nie zabije, Twoja wypowiedź jest słaba. Film nie jest o tragedii narodowej, ale o osobistej poszczególnych bohaterów, kto obejrzał, ten wie. IRON221 - można wiele napisać złego i dobrego o tym filmie, ale ja czuję w Twojej wypowiedzi jad, sam marudzisz i biadolisz zarzucając to innym. Udajecie, że macie własne zdanie, a idziecie po pasku antyfanów filmu.
Film jest oceniany jak każdy inny, są dobre i złe opinie, więc o co Ci chodzi? Mamy taką a nie inną historię, więc siłą rzeczy większość filmów historycznych jest i będzie o klęskach naszego kraju. Wydaje mi się to logiczne, ale być może się mylę i faktycznie to tylko „biadolenie nad okrutnym losem” i „tarzanie się w narodowej martyrologii”. :)
już niedługo wychodzi bitwa warszawska hoffamana o zwycięstwie nad ruskimi czekam z niecierpliwością
Wielkie zwycięstwo oręża polskiego nad... zwyczajną sowiecką hołotą.Sowieci to była zbieranina zdemobilizowanych i na powrót wcielonych "weteranów"z I wojny światowej,którym w głowie była nie wojaczka ale zwykłe grabieże i gwałty.Źle uzbrojeni,pozbawieni dowódców-bo sami ich wcześniej wystrzelali-pozbawieni morale i woli zwycięstwa chłopo-robotnicy z Rosji ponieśli ogień rewolucji na zachód Europy.Ciekawe jest to,że większość z nich nie miała bladego pojęcia o co chodzi z tą" rewolucją"
Co do samego wątku o naszej przerośniętej dumie;Możemy być dumni,że uratowaliśmy Europę przed sowiecką zarazą w wojnie którą...sami wywołaliśmy.Cud.Istny cud nad Wisłą.Tu zgoda.Cudem było to,że Budionny zdurniał jak mu z Kominternu zaczęły przychodzić sprzeczne rozkazy-ruscy tłukli się między sobą w Moskwie o władzę-więc ten Kozaczyna stanął,a jak się ruszył to to wpadł wprost na uciekających z podkulonymi ogonami swoich ziomków,bo się chłopaki wystraszyli oskrzydlenia przez -nazwiska nie pomnę-polskiego poruczniczynę.Reasumują:Gdyby Budionny nie tracił czasu na podkręcanie wąsa i zastanawianie się kogo ma właściwie słuchać,to wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to,że naszym językiem urzędowym byłby dzisiaj rosyjski.
Możemy z dumą wypiąć pierś i ogłosić całej Europie,że jesteśmy najlepsi-we wszczynaniu awantur.
Post napisałem w odpowiedzi na przywołanego Hoffmana i jego kolejnego "dzieła",które ma nas-po raz kolejny- wbić w buty wielkiego,dumnego,niezwyciężonego narodu.Jak nie podobają Ci się suche fakty,to może sam(a) wysilisz sie i napiszesz historyczny dytyramb,który będzie równie głęboki jak i "szlachetny"
Pozdro.
Nie chce mi się. Co - mam tu przeprowadzać analizę sił, strategii i ewentualnych możliwych implikacji? Zapomnij... i bez obrazy, ale podtrzymuję zdanie, że pojechałeś po płyciźnie.
Dla mnie rozczarowanie. Jedyny plus to taki, że w ogóle powstał film o Katyniu, natomiast film jako dzieło - słaby. Bez polotu, nudny, cienka realizacja - żadnych fajnych ujęć, no i ten nałożony dubbing (o ile pamiętam) - koszmar. Zmarnowany temat. Niestety.
Zgadzam sie z tak postawioną diagnozą dla tego filmu:"zmarnowany temat".Gdy sie oglada ten film to nie wiadomo czy płakać nad losem polskich oficerów,czy śmiać się z nieporadnej realizacji.Podejrzewam,że Wajda najzwyczajniej bujał się pomiędzy wątkiem tragedii wspomnianych oficerów,a losami i uczuciami Rodzin Katyńskich.Usprawiedliwieniem dla reżysera są jego osobiste doświadczenia,i tak ten obraz trzeba potraktować