W tym przypadku jak w wielu polskich filmach ostatnimi czasy tytuł nie musi iść w parze z treścią. Więcej było dłużyzn i pokazywania losów rodzin ofiar niż o samych ofiarach, o których było łącznie może 20-parę minut, a powinno być na odwrót. Na dobrą sprawę nie pokazano nic co działo się z obozach, tylko tyle, że byli tam oficerowie polscy...