Co o nich myslicie? Kto zagrał najlepiej, a kto najgorzej? Moim zdaniem świetny (jak zawsze) był Andzrzej Chyra. Dobre były tez niektóre mniejsze rólki. Ale na Mai Ostaszewskiej trochę sie zawiodlam. Strzelała minami z Na dobre i na złe. zapraszam do dyskusji
Witam, Mi najbardziej podobala się gra Danuty Stenki, zagrala taka pewna siebie kobiete, to mi sie w niej podoba, ale szczerze to musze pochwalic wszytskich aktorow bo dali z siebie wszystko :) pozdrawiam
jak zwykle genialni Jan Englert i Andrzej Chyra nie zdołali uratować tego kiepskiego widowiska. Mnie 'ruszyły' tylko dwie sceny, mianowicie zamknięcie UJ i końcówka. Reszta do worka tanich wzruszeń. Film mało adekwatny do tematu.
genialny Jan Englert? Oczywiście aktorem jest świetnym, ale tutaj nawet nie miał kiedy się popisać, gdyż praktycznie nic nie mówił...mi się bardzo podobała gra aktorska Małaszyńskiego, aż się zdziwiłam.
"Mnie 'ruszyły' tylko dwie sceny, mianowicie zamknięcie UJ i końcówka. Reszta do worka tanich wzruszeń. Film mało adekwatny do tematu." z tym się zgadzam w 100%
Małaszyński tez mi się bardzo podobał, to chyba najlepsza jego rola, ale jeśli chodzi o scenę zamknięcia UJ to nie zauważyłam w niej nic specjalnego, bardziej podobała mi się ta z Chyrą w barze (przed popełnieniem samobójstwa), i ta, w której małaszyński coś tam się buntuje na początku w obozie, świetnie zagrana
widać, że brak Ci pewnej wrażliwości. /nic specjalnego w scenie UJ?/
Małaszyński jak zwykle zgrywał bohatera-twardziela. jak zwykle. zawsze gra tak samo - jak drewniana kukła. ach, ten Wasz amant polskiego kina...
przyszli źli niemcy (nie twierdzę, że byli dobrzy) i zabrali dobrych , lojalnych, mądrych profesorów, jeśli się nie mylę bardzo podobna była w Karol - człowiek, ktory został papieżem; nie powiedziałabym, że małaszyński zgrywał tu twardziela
Dziewczyno! Tak nie było tylko w "Karolu..", ale przede wszystkim w rzeczywistości! Wajda pokazał, że obaj agresorzy zaczęli od eliminowania polskiej inteligencji...
Słonko, aktor pokroju Jana Englerta nie musi się odzywać, żeby ratować cały film. :P wystarczy sama mimika.
Dokładnie:)
Tylko jak Jan Englert pojawiał się na ekranie, to poziom ,,Katynia", automatycznie się podnosił. Tylko szkoda, że w sumie w filmie widać go przez 5 minut. Ale to niepokojące, hipnotyzujące spojrzenie i niski, stonowany głos robiło na mnie wrażenie. Jego przemówienie w obozie to jedna z najlepszych scen w całym obrazie. Powiedział m.in., co pamiętam - ,,Żołnierz nigdy nie składa broni przed wrogiem, lecz przed samym sobą.". I to również on jako generał pierwszy został zabity. Pamiętam szczególnie, gdy zobaczył na podłodze krew i chciał się urwać ruskom, jednak nie było szans. A potem wprowadzili go do tego lochu i padł strzał.
Poza tym równie świetni byli Ostaszewska, Komorowska, Żmijewski i Chyra.
Pzdr!:)
Generale Maximus
to, że rozstrzelanie Englerta zostało pokazane w filmie w pierwszej kolejności, nie oznacza, że jako pierwszego go zabito. Chociażby krew, którą sam zaobserwowałeś, nie wzięła się znikąd.
pozdr.
M.
Kreacja Danuty Stenki godna podziwu. Zagrała doskonale- żona generała, kobieta, która wiedziała, że jej mąż może kiedyś nie wrócić, pogodzona z tym i podświadomie na to przygotowana; bez emocji, na zimno przyjmujaca to, co przyniesie los. Podziw.
Aktorzy wszyscy - jak dla mnie - spisali się bardzo dobrze, aż byłem zdziwiony.
Ciężko jest mi wskazać najlepszych, ale bardzo podobała mi się gra Żmijewskiego, Małaszyńskiego, Chyry, no i przede wszystkim Stenki - uważam, że miała najlepszą role wraz z Chyrą, mimo iż nie występowali w filmie zbyt długo.
Abstrahując od samego filmu, nikomu nie życzę takiej żony, która na zimno i bez emocji przyjmuje możliwość tego, że jej mąż nigdy nie wróci.
pozdrawiam
M.
Ja myślę, że ona po prostu przybrała taką, a nie inna maskę. W niektórych momentach widac było, że nią trzęsie, od środka. Musiała być silna. Bo załamać się? W tak niepewnych czasach? Co wtedy by się z nią działo.
Przecież ona nie dbała o to, co by się z nią działo, a co za tym idzie, nie dbała o to co stało by się z jej córką. Przecież, w obecności córki, nie podpisała papierka przedstawionego jej przez Niemców, co groziło jej wywózką do Oświęcimia, a w konsekwencji osieroceniem córki.
Rozumiem, że można walczyć o prawdę, ale nie kosztem córki, która mogła pozostać bez rodziców (przypomnę, że trwała wojna). W tym przypadku nie była to postawa szlachetna, a zwykła głupota.
Nawet nie umiemy sobie wyobrazić co mogła czuć taka kobieta, a ją oceniamy. Tak jest najprościej. Nikt, kogo tam nie było, nie może mówić jak by się zachował, bo najzwyczajniej tego nie wie.
Przecież nikt, do tej pory, nie powiedział jak by się zachował na jej miejscu.
Co do oceny, to uważam, że mamy prawo oceniać ją, i każdego innego bohatera filmu, tak samo jak oceniamy Sowietów za popełnienie tej zbrodni.
pzdr.
M.
Można oceniać. Można krytykować, można bronić. Po raz enty chcę zwrócić uwagę na główny czynnik jej zachowania- wojnę. Mówisz "nikomu nie życzę takiej żony", potępiasz ją za to, że się nie załamała. Kobieta powinna siedzieć z chusteczką nad grobem? Kobieta, puch marny.
Żyjemy w takich romantycznych, maślanych czasach, ach (:
(tak btw to myślałam, że skoro to zachowanie krytykujesz to znaczy, że sam/a zachwał(a)byś się inaczej?)
Nie wmawiaj mi, że potępiam ją za to, że się nie załamała, bo nigdzie tego nie napisałem. Nie twierdzę też, że "powinna siedzieć z chusteczką nad grobem". Po prostu uważam, że walka o prawdę, którą ów bohaterka podjęła, kosztem własnej córki, jest głupotą. W tamtym momencie była ona dla córki najważniejsza. Oczywiście nie wiem jak bym się zachował na jej miejscu i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał się o tym przekonać.
Pisząc "nie życzę nikomu takiej żony" małem na myśli wyłącznie to, że nie wyobrażam sobie takiej żony, która na spokojnie i bez emocji godzi się możliwością śmierci męża. Oczywiście brak tej zgody nie jest równoznaczny z tym, że musiała się ona od razu załamywać.
pzdr.
M.
Zgadzam się co do Chyry - jak zwykle pokazał, że aktorem być potrafi. Ogólnie to kobiety w tym filmie (oprócz Stenki) nie przypadły mi do gustu.
Mnie się aktorstwo ogólnie podobało.
A tak szczególnie to Jan Englert, Andrzej Chyra, a i Antoni Pawlicki spodobał mi się bardzo :)
Aha i rzeczywiście Maja Ostaszewska troszkę za bardzo przypominała mi Meg...
Ostaszewska i Chyra zagrali najlepiej.Zmijewski i Malaszynski tez niezle...Film cudowny...rusza emocje mimo ,ze bylam negatywnie nastawiona ,bo nie lubie historycznych filmow,ale ten okazal sie swietny i poruszający...bardzo smutny-zwlaszcza ta koncowka jak porucznika pilota zabijają i na koncu ten ruch dłonią ehh :/ Czytalam ,ze gdy ich zasypywali to wiekszosc jeszcze czuła tą ziemie..nie wszyscy byli od razu calkowicie martwi po zastrzeleniu...ale dolujacy film :( Dolacza do moich ulubionych.
Moim zdaniem, najlepsi byli: Chyra, Stenka, Komorowska i Englert. Żmijewski i Małaszyński za wiele się nie nagrali, a jednak nie umiem ich ocenić w tej sytuacji (Englert to wyjątek).
Maja Ostaszewska straciło w moich oczach wiele po "Katyniu". Ceniłam ją głównie za role w teatrze, tutaj po prostu wypadła idiotycznie.. Wg mnie w ogóle nie oddała uczuć tej kobiety, po smierci męża była tak załamana jakby się jej tipsy połamały tuż pzred koncertem dody... lub coś równie twórczego ;=/
Świetny był Artur Żmijewski,Jerzy Engler i A.Chyra :) A Paweł Małaszyński był tragiczny :)ogólnie film świetny.Pozdrawiam.
Stenka była świetna!
Małaszyński też jest dobrym aktorem, tylko Magda M. cały czas uparcie psuje mu tę opinię...
Reszta aktorów też niezła, przyznaję.
Maja Ostaszewska nie podobała mi się. W każdym filmie czy serialu jest identyczna.
Cielecka przyplusowała, bo rolę zagrała ok.
Mi najbardziej podobali się Andrzej Chyra i Danuta Stenka. Ona była naprawdę świetna. Bardzo spodobała mi się jej rola:) A ogólnie film bardzo smutny:( Oglądałm dziś rano, ale to na pewno nie jest film na sobotni poranek:(
Ogólnie troszkę się zawiodłam na Żmijewskim. Jego postać jakoś mnie nie ruszyła za specjalnie, ale i tak nie było najgorzej. Nieźli byli też Chyra, Małaszyński i Cielecka. No i oczywiście Englert i Stenka byli świetni.
Zdecydowanie Stenka. Chyra też zagrał dobrze i Englert, ale on nie miał zbyt dużo czasu do popisu. Ostaszewska też grała nieźle. Za to Żmijewski zagrał dla mnie kiepsko, a o Małaszyńskim ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo zagrał w 2 czy 3 scenach i to nie w jakiś imponujący sposób. Ogólnie grali kiepsko, ekipę uratowali jak mówiłam Stenka, Chyra i Englert.
Andrzej Chyra i Danuta Stenka. Stenka jako stateczna kobieta, mimo iż grała mało dała się zauwarzyć i jeśli chodzi o kreacje żeńskie to najbardziej mi się podobała. No i oczywiście Chyra, naprawde potrafił się wczuć i zagrać swą role.
No to tak:
Po pierwsze to Małaszyński to kompletne drewno, jego postać była płaska, nie widać było jej dramatu. Englert i Chyra to dobrzy aktorzy, mimo małych ról ratowali film. O Żmijewskim za dużo nie powiem- neutralne zdanie ;)
Stenka zagrała dobrze, można było poznać tą postać podczas filmu jako jedną z niewielu. O Ostaszewskiej mogę powiedzieć- wykapana Meg, ciągle zasmarkana i opuchnięta... Krótko mówiąc- porażka.
A co sądzicie o Cieleckiej? Jeden mały epizod, ale zawierający ciekawe porównanie do Antygony.
A tak ogólnie to film mi się nie podobał- poza paroma scenami i detalami.
Najlepszy-zdecydowanie Chyra. Dla jego postaci warto było obejrzec ten film. Małaszyński, dobrze, ze nie dostał wiecej do odegrania. Bardzo ciekawy był wątek miłosny Żmijewski Ostaszewska- serialowa Zosia ciągle chodziła mi po głowie..
Małaszyński mi się podobał.
ale film taki noo... niezbyt do tematu.
myślałam że bardziej będzie pokazane życie żołnierzy jako jeńców a tym czasem pokazali jak przeżywały to ich rodziny.
Gdyby Wajda skupił się na jeńcach musiałby pokazać ich cierpienie, to jak byli traktowani. Wiem,że to zabrzmi strasznie, ale powiem, że ta przemoc ukazana w filmie to "lajcik". To co się działo naprawdę przechodzi ludzkie pojęcie. Wychodzilibyśmy z kina przeklinając rosjan. Wajda chciał właśnie tego uniknąć, nie chciał osądzać nikogo.
za filmami historycznymi to ja nie przepadam ale to było mistrzostwo!! pozytywnie zaskoczyła mnie ostaszewska ;) Cieleckiej nigdy nie lubiłam ale tutaj mi sie spodobała ;) Stenka perfekcyjna jak zawsze ;) a co do panow... wszyscy zagrali swietnie ;) jak dla mnie ARCYDZIEŁO ;))
pozdrawiam ;)
Według mnie najlepiej zagrali Chyra, Stenka i Żmijewski. Paweł Małaszyński świetnie odegrał swoją rolę w ostatniej scenie filmu.
Myślę, że aktorzy stanęli na wysokości zadania. Podobała mi się Danuta Stenka, świetny jak zawsze Jan Englert, znakomity Andrzej Chyra. Paweł Małaszyński też był niezły, zwłaszcza w tej scenie, w której mówi: "Nas już nie ma". Magdalena Cielecka przekonała mnie do swojej postaci słowami: Wybieram pomordowanych, a nie morderców".