Wczoraj byłem w kinie na Katyniu i musze powiedzieć, że aż tak źle nie było. Może pomogło przeczytanie kilkudziesięciu negatywnych komentarzy, więc nie oczekiwałem niczego "superhiper"
Zwróciłem uwage, na to co inni pisali, ze dobre jest tylko pierwsze i ostatnie 10 min. No do końca sie nie zgodze. Historia rodzin, wokól których budowana jest większa częśc Katynia, może i jest troche za toporna i rozwlekła (najmniej trafiła do mnie Cieleckiej i Małaszyńskiego), to jednak jeśli ma się troche pojęcia historycznego co działo sie w trakcie i po wojnie w Polsce, jest o wiele prościej (zwłaszcza chodzi mi o rolę Chyry, chyba najlepszej, która dobrze oddaje złożoność uczuć żołnierzy, którzy weszli w "ludowość".

Podsumowując, film jest dobry, trzeba tylko wiedzieć na co się idzie do kina i czego można się spodziewać.

A, tak nawiasem mówiąc, po skończeniu projekcji, nastała cisza, wszyscy siedzieli w fotelach i nikt nie wiedział czy siedzieć, czy już wyjść, co chyba świadczy "in plus" na korzyść filmu.