za ostatnią scenę dałabym 10, ale niestety film nie składał się tylko z ostatnich scen...
rzeczą do której bym się najbardziej przyczepiła było to, że za słabo..a w zasadzie w ogóle nie poznaliśmy zamordowanych żołnierzy (scena mordu byłaby jeszcze bardziej przejmująca, gdybyśmy widzieli, że oni marzli, że o czymś rozmawiali itd). do tego niektóre wątki były zupełnie nieoczywiste - np. to, jak Jerzy (Chyra) przeżył, czy żona generała podpisała ten kwit czy nie, co się stało z siostrą pilota...a już najbardziej żałuję, że nie pokazano jak przesłuchiwano oficerów w obozie.
jednak wychodząc z kina trzęsły mi się ręcę i z nerwów poleciały mi łzy, dlatego film oceniam na 8/10
(bo chyba chodziło o to, by wzbudzić jakieś emocje, prawda?)
pozdrawiam. i polecam..
Chyba nie oglądałaś zbyt dokładnie, bo bohaterowie w filmie rozmawiali całkiem sporo, a momentami nawet o tym, że jest im zimno. Jeden z nich dostał od drugiego sweter żeby nie marzł, a ty mówisz że nic takiego nie było? Chociaż co do siostry pilota to muszę się zgodzić. Ciekaw jestem co się z nią stało. Ja dałbym filmowi 9/10.
no masz rację było, ale nie było tego tak jak Ty mówisz "całkiem sporo"...jak dla mnie za mało.
No masz rację, bo moi koledzy po wyjściu z kina mówili, że było "za dużo gadania", to może się zasugerowałem.