Miałem nadzieje, że to będzie dobry film, film ciekawy, wzruszający, film mocny w przesłaniu i środkach wyrazu, film który spodoba się ludziom w Polsce i na Zachodzie, że świat się dowie, ze młodzież się dowie, a wyszedł z tego...polski film...taki nijaki, cytując "Rejs":
"A ja panu powiem, że ja w ogóle nie lubię chodzić do kina. Na zagraniczny to owszem, pójdę, ale polski? Panie. Nuda...nuda...nic się nie dzieje, proszę pana. Taka twarz aktora zagranicznego, to ona coś...wyraża, a polski aktor. To powiedzmy tak...zapala papierosa, spojrzy w lewo...prawo...prosto...i nic. Nuda. ... Dłużyzna, proszę pana. Aż się chce wyjść z kina! ... I kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy...społeczeństwo płaci."
6-7/10
Mnie też. Zresztą zwróć uwagę,że scena z aresztowaniem profesorów na UJocie została przez Wajdę przedstawiona tak samo jak w "Polskich drogach". Wystarczyło,że Komorowska zapytała "Na pewno chcesz tam iść?", a ja już wiedziałam, o co chodzi. Później witanie się profesorów, przemowa tego Niemca, podniesiona ręka rektora i komentarz"Pytań nie ma".
Podobna scena była jeszcze w "Karolu...",ale to nie był do końca polski film(w oryginale aktorzy grali po włosku),zresztą nie miał on skupiać się na historii-jak w przypadku "Katynia".
Podsumowując:temat ważny,kiepskie wykonanie. Wajda po prostu"jedzie" na opinii sprzed lat.Po tym filmie został mi przede wszystkim ogromny niesmak...
Ach polskie filmy... polskie filmy... właśnie tacy są polacy taki jest właśnie nasz naród. Krytyka wszystkiego co polskie nie ważne jakby było dobre nigdy nie sprosta wygórowanym wymaganiom Polaka!!!...Nie uważam, że "Katyń" jest bardzo dobrym filmem bo ma swoje wady...ale komentarz który przeczytałam a zwłaszcza cytuję "...polski film...taki nijaki" jest po prostu "spoliczkowaniem" kolejny raz zresztą polskiego kina...
Eh jak łatwo jest napisać że ten film jest beznadziejny, ale tak naprawde nikt nie potrafi podac dobrej argumentacji...bo gra Małaszyński to jest kiczowy...bo za mało efektów to jest kiczowy...bo jest polski to jest kiczowy...Ludzie ja naprawdę rozumiem, że polskie kino nie jest idealne i rozumiem, że wam to się podobają filmy typu Transformers ale niech się w was obudzi choćby odrobina polskich uczuc i szacunku dla polskiej historii...
Nie rozumiem co mają wspólnego z sobą "polskie uczucia i szacunek do poslkiej historii" z oceną jakości filmu opowiadającego o wycinku polskiej (historycznej) rzeczywistości?
Poza tym, jeśli nie znalazłaś tu jeszcze "dobrej argumentacji" na słabość tego filmu, to zachęcam do głębszego zapoznania sie z treścią niektórych postów na tym forum.
zgadzam się .. ja dodam jeszcze od siebie taką uwagę -- mianowicie prawda historyczna przedstawiona w dobry sposób, fakty się zgadzają, wszytsko ok.. ale zabrakło podstawowej zalty każdego filmu czyli związania emocjonalnego widza z bohaterem.. tutaj bohaterów było kilku, ale historia żadnego znich tak naprawdę nie porusza odbircy... nie wiadomo na czym się skupić, bo kamera 'biega' od tego, do tamtego, pewne sekkwencje są urwane jakby w połowie, nie, nie to nie przystoi takiej legendzie jak pan Wajda. oczywiście ja zdaję sobie sprawę z tego, że mord w Katyniu dotyczył 20 tysięcy ludzi, więc nie można było pokazać tylko jednego bohatera, ale moim zdaniem w tej ekranizacji brakło dużego ładunku emocjonalnego! przecież nie tylko te matki/babki/żony cierpiały! pokazano, jakie to niby są one przerażone, cierpiące itd.. wszystko rozumiem, ale kurcze czy nie zabrakło trochę 'psychiki' ofiar? przecież to nie było tak, że oni sobie gdzieś tam jechali i np. taki żołnierz grany przez żmijewskiego sobie spokojnie zapisuje w dzienniczku co się dzieje! przecież w ich umysłach musiało tłoczyć się tyle pytań/wątpliwości/myśli, tyle buntu, strachu! a właśnie przez to, że Wajda chciał wykreować aż tylu bohaterów, po pierwsze tracimy to co bardzo ważne - poczucie ich tragizmu, a po drugie nie możemy skupić się na żadnym z nich..