Mi nie pasował trochę Mellberg (miał być tłusty i mieć pożyczkę) i Erika (akaś taka nieciekawa). Wiadomo każdy ma jkieś swoje wyobrażenie, Patricka też bym sobie inaczej wymyślił, ale jeszcze był znośny. Co do filmu, to nie wiem w czym był problem technicznie, ale filmowanie troche jak Jasia Fasoli, przynajmniej momentami (cieżko mi to określić precyzyjniej, bo się na tym nie znam, ale trochę to wyglądało jak niskobudżetowe-kamerlane angielskie seriale). Brakowało kilku wątków (jak choćby rozmowa Patricka z ojcem jednej z zamordowanych), no ale wiadomo, nie wszystko się zmieści. W sumie jak bym nie czytał nie wiem czy bym się do końca połapał kto jest kto, może książka doczeka się innej wersji, bo jednak trochę się zawiodłem, no ale tak to jest jak się ogląda ekranizacje, nigdy się nie jest w pełni zadowolonym.

podzielam zdanie, że albo nalezy czytac ksiązki albo oglądac filmy, bo chyba jeszcze żadna ekranizacja mi sie nie podobała. po dwóch filmach stwierdzam, że o ile Patrick z każdym filmem staje się mi bliższy (choć tak bardzo odbiega od mojego książkowego wyobrażenia ), tak Erika jest po prostu coraz dalej i coraz bardziej mnie drażni. Twórcy chyba zamierzali taki efekt osiągnąć, żeby skupić widza na skomplikowanych wątkach kryminalnych i powiązaniach rodzinnych wyjątkowo strasznych mieszkańców tej miejscowości.

Przyznaję się szczerze, że książek Camilli nie czytałem. Uważam jednak, że tak scenarzysta jak i reżyser mają prawo wybiórczo podejść do treści książki, koncentrując się tylko na tym co, według nich jest na tyle istotne by zainteresować tym widza - no i mnie zainteresowało - 6/10 !!!