Cóż, film widziałem rok temu, mam jednak ochotę wyrzucić z siebie trochę spostrzeżeń na jego temat bo rzadko zdarza mi się docenić film na najwyższa możliwą ocenę na Filmweb.
Film jest genialny z wielu względów - jest kwintesencją kina akcji jakie lubię, kina akcji w stylu Tarantino. Do tego mieszanka świetnego humoru i komiksowy klimat i już mamy materiał na świetny film. Największą zaletą jest jednak muzyka Murphy'ego - byłem fanem jego twórczości (28 Days Later, Sunshine) jeszcze przed obejrzeniem Kick-Ass i zupełnie nieświadomy tego kto jest kompozytorem, nie spodziewałem się aż takiego uderzenia muzyki z ekranu - jego najlepsze kompozycje zremiksowane w nowym stylu. Ciarki! Bohaterowie też są świetnie wykreowani. Kto nigdy nie marzył o zostaniu superbohaterem? Mała Hit-Girl jest przesłodka, a Big Daddy to klasyczny bohater z prawdziwego zdarzenia. Cała ta mieszanka daje nam: świetną rozrywkę, parę genialnych scen na które patrzy się z opuszczoną szczęką, wiele emocjonalnych momentów, zajebiste wrażenie.
Aż dziwne, że film ma tak niską ocenę, ale widać nie wszyscy doceniają takie filmy.
Polecam!
Nie kazdy doceni bo nie kazdy "lubuje sie" w tego rodzaju rozrywce. Podobnie jak filmy Tarantino sa trudne w odbiorze, pomimo swojej teoretycznej prostoty. Oczywiscie jesli ktos ich nie rozumie nie oznacza, ze jest glupi tylko ma odmienny gust, a o gustach sie nie dyskutuje;)
Film dobry ale nie tak mocny jak twory Tarantino. Taka czarna komedia na piatkowy wieczor przy malym bezalkkoholowym.
Styl Tarantino? buehehe, imitacja, możliwe, marna - z pewnością.
Wszystko pięknie ładnie, gdyby poszli za ciosem i nie rezygnowali z ostrych wątków z komiksu. no a przede wszystkim odważyli się nie dawać happy endu, który psuje cały przekaz.
P.S. plecak odrzutowy i bazooka z biodra- Moar kicz Plox.
Osobiście uważam że klimat z komiksu był zbyt ciężki i po prostu męczący, aż czasami miało się dosyć tego gówna, w które wszedł główny bohater. Po za tym wiele scen, które w komiksie były króciutkie, niezbyt ciekawe w filmie zostało pokazanych o wiele lepiej(scena tortur, HG na ratunek, ostatnia walka w domu D'Amico) w całkiem spójnej historii. Wersja filmowa zdecydowanie lepsza, chociaż komiksową też warto zobaczyć(już dla samej Kate, która jest zupełnie inna).
"P.S. plecak odrzutowy i bazooka z biodra- Moar kicz Plox." - Faktycznie dużo osób się tego czepia. Ja sam osobiście mam do tego taki stosunek: "niech im tam będzie, gdyż w pokazanym w filmie świecie nie było by to coś z kosmosu wyjętego". Po za tym gruby czarny ochroniarz z bazooką w ręku mówiący: "Zawsze chciałem to powiedzieć, Say hello to me little friend" był zabawny. No i wcześniejszy tekst w bazie BD i HG: "Zawsze chciałem taką mieć" :)
"no a przede wszystkim odważyli się nie dawać happy endu," - Co? Odważyli. D'Amico zabity, HG żyje z Marcusem i chodzi do szkoły Dave, Kick wraca do zwykłego życia i wszystko toczy się dalej. Po za tym jest to podłożone pod kolejną część, na którą oczywiście czekam.