PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489066}
6,6 116 tys. ocen
6,6 10 1 115575
6,8 43 krytyków
Kick-Ass
powrót do forum filmu Kick-Ass

Film do połowy oglądało się naprawdę fajnie, podobali mi się aktorzy (no może prócz drewna Cage'a), fabuła nie odbiegała od tej, którą znałem z komiksu. Było krwawo, było zabawnie.. czyli to na co liczyłem.
Problem zaczął się dla mnie gdy zaczęli mieszać w scenariuszu komiksowym. Big Daddy w tej wersji naprawdę był byłym skazańcem, któremu mafia odstrzeliła żonkę... tragiczna decyzja twórców! W oryginale Big Daddy i Kick-Ass właśnie byli tacy sami.. byli komiksowymi nerdami, którzy po prostu chcieli przeżyć historie, które znali z komiksów. Komiks pokazał dobrze, jak kończą tacy zapaleńcy, gdy Big Daddy dostał kulkę w łeb.
Jeśli już mowa o Big Daddym to zaangażowanie do tej roli Pana Nicolasa Cage'a było wielkim błędem. Był kompletnie nieprzekonywujący w tej roli, a jak się odzywał to tylko modliłem się aby się wreszcie zamknął. Jedyna dobra scena tej postaci, to epicka rozwałka w magazynie. Gdy wył podpalony przez mafiozów, a później żegnał się ze swoją córeczką nie potrafiłem powstrzymać śmiechu...

Komiks był krwawy do przesady.. ale mimo wszystko stawiał na realizm mimo ze sceny akcji były robione z rozmachem. Tutaj wszelki realizm filmu skończył się na (wg mnie) żałosnej scenie finałowej z jetpackiem i bazooką. Czułem się, jak jakby ktoś starał się zrobić udany film, godny komiksu, i dopiero w ostatniej minucie postawił na to wszystko wielką śmierdzącą kupę.. tym właśnie była dla mnie finałowa scena akcji w tym filmie.

Ogromny plus dla twórców, że nie oddali Kick-Assa w ręce wielkiej wytwórni, która na 100% wycięłaby postać Hit-Girl. Zdecydowali się na niezależny projekt i chwała im za to bo ta młoda dama to gwiazda tego filmu.

Film nie spełnił moich oczekiwań, popsuł się pod koniec, ale mimo wszystko zdołał nie raz rozbawić i zachwycić większością scen akcji (głównie Hit-Girl ze stroboskopem oraz Big Daddy w magazynie).

Tak jak komiks oceniłbym na 9/10.. tak film zasługuje co najwyżej na słabe 7/10. Teraz zdecydowanie czekam na dalszy ciąg wersji obrazkowej niż na sequel filmu.

Murdoc

Przecież Big Daddy, którego wykreował Cage bije na głowę tego komiksowego.
Śmiesznie mówi, bo naśladuje pierwszego, telewizyjnego Batmana - Adama Westa.
Red Mist to już masakra, w komiksie mogłoby go wcale nie być.

ocenił(a) film na 6
Kazioo

Dla ciebie fajnie naśladuje, dla mnie gada jak umysłowo upośledzony.

Red Mist to jedyna postać w filmie, która zyskała w moich oczach względem komiksowego pierwowzoru. Aby przedstawić jego postać i abyśmy dobrze zrozumieli co nim kieruje twórcy musieli zrezygnować z zaskoczenia, jakie było w komiksie gdy się dowiadujemy, że jest synem mafioza i od razu przedstawić nam tę postać... jednak nie żałuję, że to zrobili.

"Przecież Big Daddy, którego wykreował Cage bije na głowę tego komiksowego."

Poprawnie to zdanie powinno brzmieć: Przecież Big Daddy, którego wykreował Cage to kpina z tego komiksowego.

ocenił(a) film na 8
Murdoc

Tak trochę żartem, to ciężko stwierdzić, jak "mówi" w komiksie na podstawie dymku z paszczy, więc może równie dobrze gęgać jak Cage. A tak bardziej serio, to uważam, że Cage świetnie wypadł w tym filmie. Z jajem i dystansem do samego siebie. Przynajmniej ja tak to odebrałem. Pozdro.

ocenił(a) film na 6
sab1970

Powiem ci czemu komiksowy Big Daddy nie mowi jak idiota... bo w komiksie nie ma ani slowa o Batmanie, ani o tym, ze jest on wzorem dla Daddiego, sam kostium jest zupelnie inny.

ocenił(a) film na 8
Murdoc

Zgadzam się, ale to wciąż nie przesądza o tym, jak brzmi jego głos. Zgodzisz się czy nie? Oczywiście, to tylko bezsensowne dywagacje i nie ma sensu się o to kłócić. Jak dla mnie, komiks jest super i film też daje radę. Jedna z lepszych ekranizacji obrazkowych historyjek, zaraz obok "Watchmenów".

ocenił(a) film na 6
sab1970

Ekranizacja dobrze poradziła sobie w większości z odwzorowaniem postaci, pozostała równie brutalna i zabawna co komiks, jednak trochę zawiodłem się jeśli chodzi o sens jaki wynika z filmowej wersji.
W komiksie przekaz jest jednoznaczny: superbohaterowie nie istnieją w prawdziwym świecie, a jeśli ktoś chciałby zabawić się w zamaskowanego obrońcę uciśnionych na pewno jego życie nie potoczy się jak w komiksie. Dobry przykład to dziewczyna, o której względy stara się Dave. W komiksowej wersji Dave dostaje kosza. W filmie za to dostajemy wątek miłosny rodem z filmu o Spider-Manie, problem w tym, że Kick-Ass w wersji komiksowej wyśmiewa wszelkie mechanizmy działające w komiksach tego typu.
Problemem jest więc dla mnie, że dostaliśmy tak naprawdę Spider-Mana na haju zamiast Kick-Assa oraz Punishera z córką zamiast Big Daddy'ego.

Filmowi mogę być tylko szczerze wdzięczny za sprzedanie mi na nowo postaci Red Mist, która w wersji filmowej staje się równoprawnym bohaterem całej historii.

Nadal będę obstawał przy swoim, że tak żałosnego aktorstwa ze strony Nicolasa się nie spodziewałem. A przecież to dobry aktor.. zastanawiam się co mogło pójść nie tak? Może reżyser nie najlepiej go pokierował? :/

ocenił(a) film na 9
Murdoc

Przesadzasz. Powiem tak. Nie czytałem komiksu czego bardzo żałuje, ale dzięki temu mogę podejść do filmu zimno nie znając komisowej fabuły. Jeśli chodzi o mnie film naprawdę jest świetny. Dawno się nie ubawiłem tak na filmie o "super bohaterach". jak dla mnie właśnie największy plusem tego filmu jest krwawe smaczki w wykonaniu HG oraz świetna kreacja BD w wykonaniu Nicolasa. Trzeba zrozumieć że film to nie komiks. Wiesz czym się różni adaptacja od ekranizacji? Przeczytaj sobie znaczenie tego słowa to zrozumiesz że kręcąc film na podstawie takiego komisu trzeba zrobić parę zmian ty taki widz jak Ja bawił się na filmie tak samo dobrze ja wieloletni fan wersji książkowej :) Daje mu 8/10

ocenił(a) film na 6
Mr_Anderson

Pełna zgoda, że osoba, która nie czytała komiksu ma zupełnie inne spojrzenie na film. I żeby było jasne, świetnie się bawiłem na 'Kick-Ass', ocena 7/10 nie wzięła się z niczego. Nasłuchałem się jednak przed seansem, że filmowa wersja to jedna z najlepszych ekranizacji komiksu w historii.. co teraz uważam za dużą przesadę i tłumaczę dlaczego.