I nic nie pomoże mruganie okiem do widza, nicowanie konwencji i branie w nawias. Po pół godzinie zaczęło mnie to nudzić. Po godzinie zacząłem przewijać aż do "ostatniej rozpierduchy". Też sprawnej, schematycznej, też z mrugnięciami i braniem w nawias.
Ani wzlot, ani upadek. Średniak.