głupi, szablonowy film. ile razy to już było, że główny bohater jest Nerdem, zakochał się, chce zaimponować lasce, na koniec przemienia się w twardziela. Chodzą w jakiś głupich kostiumach, 11 latka robi większą sieczkę niż w Kill Billu. Może się nie znam i dla komiksowych fanów to będzie arcydziełu bo faktycznie czuć bardzo dobrze komiksowy klimat. Jednakże to film o niczym, tylko sceny rozpierduchy są ok. Ni to film dla dzieci, ze względu na strzelanie, trup gęsto pada...a dla dorosłych wręcz jakaś parodia. Cage to największe drewno aktorskie pod słońcem. Kiedyś go lubiłem ale jak zobaczyłem kilkanaście filmów to gra w każdym tak samo.
częściowo masz rację, film jest typowo hollywodzki, nerd i najładniejsza laska w szkole, no prosze, w co drugim filmie tak jest.
Ale sam musisz przyznać że komiksowy klimacik jest, chociaż do samego komiksu tej produkcji daleeeeeeeeko. Gdzieś po drodze Hollywood zgubił totalnie przesłanie płynące z komiksu, który polecam Ci kiedyś przejrzeć jak znajdziesz ochotę, bo jest lepszy
Pirogoeth klimat komiksu było czuć idealnie (tzn. chodzi mi ogólnie bo tego tytułowego komiksu nie czytałem) i za to duży plus. Czułem się jakbym "oglądał" komiks.
Pewnie dla fanów tematu to będzie świetny film. Dla mnie owszem może być bezsensowna rozpierducha,przerysowani bohateowie fabuła dająca się streścić w kilku zdaniach ale muszą być świetne dialogi.
Może faktycznie się nie znam na tego typu filmach bo jak ma być wiernie komiks odwzorowany to wiadomo w "chmurkach" zazwyczaj są krótkie i zwięzłe dialogi. To w filmie też dali.
Mark Millar, twórca komiksu stworzył historię chlopca który chciał zostać superbohaterem. Pierwsze co chłopak dostał po włożeniu kostiumu to tęgie lanie od zwykłych oprychów i wylądował w szpitalu. Big Daddy wcale nie był "eks-policjantem, któremu boss przestępczego światka zamordował żonę i teraz ho-ho, nadszedł czas krwawej zemsty" tylko zwykłym fanem komiksów, który za to że chciał zostać superbohaterem dostał kulkę w łeb od ludzi D'Amico. Na sam koniec gdy chłopak wszystko wyjaśnił dziewczynie swoich marzeń, ta nazwała go dziwakiem i zboczeńcem i zebrał ekstra łomot od jej obecnego BF. Komiks świetnie się czytało, była rozpierducha i przesłanie, co się dzieje w dzisiejszych czasach gdy jakiś dziwak próbuje zgrywać superbohatera.
I wyobraź sobie na tym tle jak wyglądała moja reakcja na film i na to co zmienili w fabule :) Rozpierducha była fajna, film był poniżej moich oczekiwań, nic jak na razie nie przebiło ekranizacji "Watchmen"
Pirogoeth jakby mi pozmieniali tak fabułę moich ulubionych komiksów jak Lobo czy Thorhal to bym się wkurzył maksymalnie :)
Masz rację w większości komiksów jest jakieś przesłanie, na końcu jakiś morał, oczyszczenie natomiast w filmie nie było nic mądrego. Rozpierducha fajna i czasem rozrywkowa no ale żeby film zasłużył na 7 na 10 to musi też nieść głębszego ze sobą.
Np. w 300 była rozpierducha ale też kilka fajnych i głębszych dialogów
Zgadzam się, że dno i kilometr mułu. Zapowiadało się fajnie ale po 20 minutach było tylko coraz gorzej. 3/10