... że najeżdżają tak na ten film o.O'
Mnie się film mega spodobał :D Zarówno charakter głównego bohatera, jak i sam humor w filmie ^^.
Co więcej sam "kick" jest czymś innym, niż się spodziewałem po plakacie, a spodziewałem się czegoś na wzór amerykańskich filmów na podstawie komiksów Marvella... ale to dobrze, nawet bardzo dobrze, bo wyszło oryginalnie i bardzo fajnie ;)
Śmiesznie było oglądać wyhiperbolizowaną Warszawę, ale to też nasza reklama za granicą ^^.
Tym, co oczekiwali po tym filmie realizmu i dbania o szczegóły, można by poradzić, by wyciągnęli ten długi prosty przedmiot, który tkwi w ich tylnej części ciała :P Bez obrazy :)
Polecam dla tych, co chcą się wyluzować i obejrzeć dobry, zabawny film, balansujący na pograniczu komedii, romansu i kina akcji :)
Pozdrawiam.
Świetny film, i kino bollywoodzkie nie straciło na tym, z przyjemnością się oglądało. 3 lipca o 21.00 na TVP1 będzie, a jak ktoś nie zdąży to też 4 lipca o 23.00.
Pozdrawiam wszystkich fanów.
Humor jak humor, ale ta retrospekcja wyjaśniająca motywację antybohatera i na dodatek całkowicie go wybielająca była dla mnie zbyt płytka, ckliwa, tania i przez to żenująca. Przez ten zwrot akcji w końcówce całą zabawę z filmu szlag trafił.
Ten film jest dziwaczny. Muzyka to sieczka, Devi wydaje jakieś dziwne irytujące piskliwe odgłosy, tempo raz przyśpiesza, raz zwalnia, i w sumie nie wiadomo czy ten Devi ma schizofrenię, a wątek jego miłości do tej psychiatry jakby samoistnie zniknął. Wątki mnożą się i niektóre znikają bez śladu. I nie wiadomo, kto właściwie jest głównym bohaterem, protagonistą - Devi czy ta pani psychiatra.
Bez przesady z tą 10 - tką. Trudno kupić ten film jeśli nie kupujemy specyfiki indyjskiego kina, a wiadomo nie każdemu się ona podoba, mamy tu połączenie kina akcji, komedii romantycznej, musicalu z dość łopatologiczną fabułą osadzoną w bajkowych Indiach i równie bajkowej Warszawie. Prosiłoby się o bardziej europejski scenariusz i jakaś interakcję między bohaterami, element pewnej autoironii twórców, tu mamy wszystko podane po indyjsku dla analfabetów.
Popieram, film jest spoko i całkiem śmieszny. Bez rewelacji, ale nie jest to gniot. To po prostu taki gatunek filmu, komedia przemieszana z filmem akcji i jeszcze z musicalem, to nie wiem czego oni chcą, są wybuchy, piosenki, film się sprawdza w swoim gatunku.
Raczej ty straciłaś rozum dając 10 temu czemuś, balansującemu na pograniczu kiczu i banału co jest domeną nowoczesnego kina indyjskiego.
To na ile oceniłeś-oceniłbyś Polski MEGA shit który w czasie od premiery jak pisałeś ten post miał motu o 30% większe !?. A był TOTALNYM GÓWNEM.
Zgadzam się w 100%. Niech trochę poluzują krawaty i złapią dystans do świata, to przeżyją ponad 2 godz. zabawy. No chyba, że ktoś musi mieć wszystko podane super poważnie. Mnie zaskoczyło to, że tak dobrze się na tym filmie bawiłam, nie dłuży, nie nudzi... dla ludzi z dystansem do świata i kina.
Dla mnie 10 na 10 "arcydzieło", bo jest wspaniały. Pośmiałam się, popłakałam, podrygiwałam do wpadających łatwo w ucho rytmów. Jestem fanką bolly i obrażają mnie i wielu innych odbiorców wpisy typu hagen-filmweb ( w ogóle Filmweb powinno zabronić mu takiego nicku, bo nie jest przecież odnogą firmy tylko kimś o aspiracyjkach).
Ja lubię kicz! Ja lubię jak coś jest nielogiczne, jak mnie porywa banałami, prostotą i zgadza się z moimi marzeniami. I ja się tego nie wstydzę. I ja jestem z tego dumna. W Kick urzekły mnie ujęcia Warszawy jak z reklamy, sceny akcji zaskakujące i emocjonujące, piękni aktorzy wystylizowani bardzo modnie, fajna muzyka, oryginalny taniec bolly, aktorzy których spotkałam po latach na ekranie i miło mnie zaskoczyli tym, że prezentują się jeszcze lepiej niż lata temu. Super historia, piękne postaci, wciągająca fabuła- po seansie dostałam niezłego kick'a!Kopa! O jejciu! A ten sceny kaskaderskie! Autobus w Wiśle, skok z okna Pałacu Kultury, kadry z Akademią Sztuki i w ogóle... Piękna Polska jakiej nie widziałam na oczy w rzeczywistości i jakie to wspaniałe, że Indusi zrobili z niej tak futurystyczne miejsce! Dobrze, że oglądałam w domu, bo moje żywe reakcje były głośne. Ach. No i skoro umiem pisać to i czytać czyli - analfabetom nie jestem, a kino bolly kocham.