Rewelacyjne,zapierające dech w piersiach zdjęcia,szczególnie gdy Van-Damme trenuje w ruinach buddyjskiej światyni,idealnie dopełniajaca całości muzyka,gdy zobaczyłam go po raz pierwszy mając jakieś 10 lat,poczułam jakbym dostała obuchem w głowę,genialnie pokazany hart ducha i walka z samym sobą przede wszystkim.
Heh, dobrze powiedziane: "pobudzający do działania". Pamiętam gdy chciałem (jako smyk) scenę z bambusem powtórzyć na okolicznych brzózkach :)