Jako dzieciak ekscytowałem się tego typu produkcjami. Do dziś mam pewien sentyment do kopanych hitow epoki VHS. Jednak oceniając ten film z perspektywy dzisiejszej, z perspektywy faceta po 30-tce, po odrzuceniu sentymentów pozostaje zupełnie nic. Słaba muzyka, gra aktorska na poziomie pseudoseriali typu "trudne sprawy". Oceniam na 1. Można obejrzeć chyba tylko dla zabicia czasu lub w ramach studium "jak banalne są filmy karate?".
No cóż widać, że nie lubisz kultowych filmów, że nie doceniasz tego jak ten film zrewolucjonizował wraz z Krwawym Sportem kopane kino akcji, że nie jesteś w stanie dostrzec genialności muzyki z filmu i że w ogóle nie lubisz kina spod znaku martial arts. I tylko dlatego oceniłeś na 1?
Stary nie oglądaj filmów kopanych, bo jedziesz po nich jak po najgorszych obrazach. Wejście smoka z Brucem na 3? No pogrzało Cię? Seagala też widzę nie lubisz. Wszystkie jego filmy, nawet te z początku kariery na 1? Czy Ty jesteś normalny? Opanuj się człowieku. Trochę poszanowania dla naprawdę dobrych filmów.