PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33200}

Kill Bill

Kill Bill: Vol. 1
2003
7,4 384 tys. ocen
7,4 10 1 384495
7,9 92 krytyków
Kill Bill
powrót do forum filmu Kill Bill

Wszystkie elementy tego filmu są jak z lat 70: muzyki nie ma, sceny walki pokazane w prawie najgorszy sposób, fabuła uchodzi niezauważona w tłumie nie wspominając o grze aktorów. Obejżeć ten film cały to dopiero sztuka

ocenił(a) film na 10
Chriss

ale o to chodzi. trzeba podejść do filmu delikatnie. trzeba zrozumieć geniusz Tarantino. owszem tryskająca krew odpycha, ale o to chodziło. Tak Mistrz T. chciał to przedstawić. Jedni odbierają to jako hołd (Tarantino uwielbia stare kino japońskie), inni jako parodię, jeszcze inni jako pomieszanie hołdu z parodią. trzeba zauważyć fakt, że sceny są przedstawione PERFEKCYJNIE "chamsko". Mistrz idealnie przedstawił naśladujące sceny z japońskich filmów, a nawet te z "KB" są lepsze od oryginalnych. Są idealnie kiczowate można by powiedzieć, ale o to chodziło. To jest mistrzostwo jeśli chodzi o kiczowatość w pozytywnym znaczeniu tego zdania. Jakikolwiek reżyser (prócz Mistrza T.), który podjął by się te sceny wyreżyserować - zepsułby je. Co do gry aktorskiej nie wiem o co Ci chodzi, bo ta była genialna. A scenariusz jest wspaniały. Widać, że tworząc te sceny, ten film Quentin bawił się i zaprasza nas do wspólnej zabawy. Dla niego to była bardziej zabawa niż chęć zarobienia pieniędzy.

Satch

A ja po obejrzeniu tego filmu mam wrażenie ze tym razem WIELKI T zawiódł, w innych swoich filmach operuje na granicy kiczu a tu wydaje mi się ze przekroczył ja za bardzo, chociaż momentami wydaje mi się że nie chce. Sam już nie wiem takie mam odczucie :-)

użytkownik usunięty
Chriss

Załamała mnie ta wypowiedź totalnie. Wiem, że to jest twój gust, twoje zdanie i szanuje go. Tylko jak mozna niezauważyć, że QT nie przez przypadek zrobił ten film w stylu lat 70, tylko SPOCJALNIE. I tym się wyróżnia. Nie ma tu schematów, które każdy film w USA posiada. Twoim zdaniem muzyki tam nie było ? No wiesz, pewnie oglądałeś jakąś inną wersję, bo u mnie była i to chyba w najlepszym wydaniu. Napisałeś, że fabuła uchodzi niezauważona w tłumie nie wspominając o grze aktorów. Tetraz to mam wątpliwości czy ty wogóle ten film oglądałeś, a może pomyliły ci się filmy ? Zdarza się.

ocenił(a) film na 10

pewnie obejrzał coś w stylu remake'u "Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną" pojebało mu się z "KB" i teraz rżnie wielkiego znawcę kina ;) . Recenzent za dychę...

ocenił(a) film na 3
Satch

Co do waszych wypowiedzi za dychę to wersja ta była wersją dvd a muzyki owszem są ale rzadko i kompletnie nie pasują do sytuacji. A jeśli słyszeliście jakieś porządne muzyki to chyba sobie z mp3 odpaliliście puszczając z filmem

ocenił(a) film na 3
Chriss

A pozatym ciekawe czy równie dobrze próbujecie się zlewać z recenzji w jakiejś gazecie tylko dlatego, że nie zgadza się ona z waszym zdaniem

ocenił(a) film na 10
Chriss

"muzyki owszem są" , "jeśli słyszeliście jakieś porządne muzyki" - co to jest za forma? muzyki są? chyba muzyka jest, prawda? Jakiś nienormalny jesteś? Najbardziej znany kawałek do Kill Billa (Battle Without Honor or Humanity) wykonał i skomponował Tomoyasu Hotei - wielka gwiazda japońskiej sceny muzycznej więc zupełnie nie wiem co Ci tam nie pasuje. Wg Mnie Soundtrack do Kill Billa jest jednym z najlepszych jakie powstały.
" A pozatym ciekawe czy równie dobrze próbujecie się zlewać z recenzji w jakiejś gazecie tylko dlatego, że nie zgadza się ona z waszym zdaniem" - zlewać powiadasz? No widze, że młody z Ciebie widz i marne masz pojęcie o kinie, pewnie dlatego Kill Bill Ci się nie podobał. Na szczęście prasa w większości chwali produkcje Tarantino.

Chriss

Hmm przyznam, że bardzo zaszokowała mnie opinia że "muzyki są ale rzadko" ;-). Przecież Tarantino chyba wszystkim kojarzy się z tym, że "muzyki" są u niego znakomite i doskonale zgrane z obrazem.
Nie inaczej było z Kill Bill'em. Przecież niemal każda istotna scena w filmie obfitowała w znakomite tło muzyczne, nie dość, że tej muzyki było tam bardzo dużo to sądze, że jest ona z najwyższej półki. Tarantino zawsze bardzo uważnie dba o tło muzyczne swoich filmów, wystarczy chociażby wspomnieć muzykę z "Pulp Fiction" czy "Wściekłych psów". Muzyka to jeden z podstawowych atutów jego filmów. Chyba trzeba być głuchym, żeby nie słyszeć muzyki w Kill Billu. Choć przyznam, że w vol. 2 odczuwałem pewnien brak muzyki ale nie dlatego, że jej tam nie było tylko, że schodziła na dalszy plan.
Co do zarzutów o to, że sceny są zrobione kiepsko i cały film jest jak z lat 70 to aż trudno polemizować bo on dokładnie taki miał być. Ten film jest z jednej strony hołdem złożonym tamtym produkcjom a z drugiej pastiszem i cały ten jego styl a'la 70 lata jest jak najbardziej zamierzony.

ocenił(a) film na 10
Chriss

Głupi jesteś, czy jak? Po pierwsze nie używa się liczby mnogiej wyrazu "Muzyka" (przynajmniej nie w tym kontekście), po ścieżka dźwiękowa do Kill Bill jest bardzo bogata i różnorodna, a po trzecie własnie o to twórcom filmu chodziło, żeby nie pasowała do akcji filmowej. Poczytaj sobie o technikach dezorientacji w filmie i filmach postmodernistycznych, tłuku, a dopiero potem wypowiadaj się na temat dzieł filmowych. A POZA TYM, CO TO MIAŁO BYC, JAKAŚ GŁUPIA PROWOKACJA, BO NUDZI CI SIĘ I CHCESZ O CZYMŚ PO PROSTU POGADAĆ? BO STRASZNE GŁUPOTY PISZESZ... WEJDŹ SOBIE NA CZATY DLA NASTOLATKÓW, MOŻE TAM ZABŁYŚNIESZ...

ocenił(a) film na 9
Chriss

Jak to muzyki nie ma??? :| Boshe - czy ty naprawde ogladałeś ten film ? :| Czy obejrzałeś go z musu nie zauważajac nic? Muzyka jest w większosci filmu, zresztą jest genialna. Sceny walki są naprawde swietne. Jak to gra aktorów - a do czego tu się przyczepić? Uma Thurman zagrałą genialnie, inni aktorzy: Lucy Liu, Daryl Hannah i reszta równie świetnie.

Chriss

Hmmmmmmmmmm zastanawiam sie Chrisie czy ty wogóle wiesz o czym piszesz , przeciez chodziło o to aby połączyć style z tamtych lat z tymi nowymi , (naszymi) Pan T. tym filmem chciał oddac hołd filmom na których się wychował . A jeśli chodzi o sceny walk to niby jak miał pokazać , te właśnie częsci filmu skoro sam film od początku z gruntu miał być kiczowaty do bólu;a i w tym obrazie moim zdaniem fabuła wcale nie jest najważniejsza , (najważniejszy jest sam szkielet opowiadanej historii) i to jak ona została opowiedziana ,a co do aktorów też się nie zgadzam no z wyjatkiem {Caradajna}(;-D#
aaaaaaaaaaaa i muzyka jest i to doskonała...
zwracam tesh uwage drogiemu koledze kinomaniakowi na sietny filmik wpleciony w film ANIME to tesh jest nie lada ...kunszt
to tyle
pozdro
kinolus
(;-D#

ocenił(a) film na 3
kinolus4

Tak, muzyka jest doskonała... ale szkoda, że tylko jedna i to w złym momencie.

ocenił(a) film na 10
Chriss

O co ci właściwie chodzi z tą muzyką? Jak to - jedna jest? W którym momencie? Na pewno widziałeś ten film?

Chriss

No nie muzyka jest kiepska, w złych momentach. Ty chyba jakis niedorozwiniety jesteś, skoro nie odróżniasz dobrej muzyki od kiepskiej. Ciekawe jak jest dla ciebie dobra muzyka? Poza tym w tym filmie jest sporo "smaczków", (których raczej nie wyłapiesz) to jest właśnie genialne w tym filmie.

ocenił(a) film na 1
mico_k

Jeśli słyszysz w tym filmie jakieś muzyki to powinieneś się oddać w ręce specjalistów... Bo słyszenie głosów jest prawie ostatnim stadium choroby psychicznej

ocenił(a) film na 1
lowca_2

mówicie o tarantino jak o bogu (jakieś "wilekie G") a TO ZWYKŁY STARY CIEĆ KTÓRY NIE POTRAFI ZROBIC ŻADNEGO DOBREGO FILMU... i pewnie po tych słowach obłożycie mnie ekskomuniką

ocenił(a) film na 8
lowca_2

O nie! To już przesadziłeś. W tym momencie stałeś się mało wiarygodny. może i twoje argumenty coś kiedyś znaczyły, ale mówiąc, że Tarantino nie nakręcił dobrego filmu, tylko się ośmieszyłeś. Obejrzyj sobie "Pulp Fiction", albo "Od zmierzchu do świtu (scenariusz)" i wtedy się wypowiedz. A jak Ci się te film nie podobają, to znaczy, że pomyliłe się z powołaniem. Zostań wróżką, albo cichodajką - tam twoje wywody mogą nabrać sensu.

ocenił(a) film na 1
opoz

widziałem pulp fiction i przyznaje ci racje że to niebyło nic ciekawego

ocenił(a) film na 1
lowca_2

nieda sie ukryc że polacy a zwłaszcza starsze pokolenie to strasznie zacofany naród dla którego wszelkie oznaki efektów specjalnych muszą być zaraz styrane i to wyjśnia dlaczego podoba wam się taka wiocha jak kill bill

ocenił(a) film na 8
lowca_2

Komu przyznajesz rację, bo już się pogiubiłem. Ja uważam, że "Pul Fiction" to wielki film, a jak w mojej obecności powiedziałbyś, że sądzę co innego (że uważam go za coś co nie jest ciekawe) to bym cię w pysk strzelił. Be żalu z mojej strony, Łowco - haha.

ocenił(a) film na 1
opoz

w podświadomości wiesz że ten film jest beznadziejny ale jeszcze o tym nie wiesz

lowca_2

zaczyna sie ciekawa rozmowa...jakies psychologiczne wywody :] a ja ci powiem, ze w podswiadomosci wiesz, ze piszesz bzdury- ale jeszcze o tym nie wiesz :]

ocenił(a) film na 3
error

On pisze swoje zdanie, jak i wy...a to nie bzdury tylko gust.
A ZADAJCIE SOBIE PYTANIE:
Czy gdyby reżyserem tego samego filmu (w identycznej formie) nie był Tarantino, to czy tak samo by się wam podobał? Otóż w większości przypadków byłby on tyrany przez was właśnie za muzykę, za kiczowatość, fabułę... itp. A co za tym idzie "Kill Bill" podoba się wam tylko ze względu na przypiętą mu plakietkę znanego i dobrze wspominanego reżysera.

ocenił(a) film na 8
Chriss

Mnie się film średni podobał i zabrałem tylko dlatego głos, że pozwalacie obrażać taki kultowy film jak "Pulp Fiction". Jeśli chodzi o "Kill Billa", to podobała mi się tylko częśc pierwsza, zwłaszcza końcówka. Ale warto dodać, że właśnie taki kicz jaki jest przedstawiony w tym filmie, jest moim zdaniem na plus. Zabrakło go w drugiej częśći i dostaliśmy z nią zwykły amerykański film.

Chriss

pisząc "bzdury", nie miałem na myśli tego co ktoś myśli na temat filmu- tylko to co Łowca napisał na temat podświadomości ;]
Wiadomo, ze każdy ma inny gust, ale Twoje pytanie i udzielona na nie odpowiedź jest mocno nie trafiona. Tarantino krecac "4 pokoje mial" już plakietke "znanego i dobrze wspominanego rezysera"- a jakos sam film nie za bardzo przypadl mi do gustu..."Kill Bill", jako film broni sie sam w sobie- i gdyby nakrecil go ktos inny, to watpie, zeby moje zdanie sie zmienilo...tylko, ze nikt inny nie byl by w stanie zrobic takiego filmu- tu na kazdym kroku czuc reke Tarantino...

ocenił(a) film na 3
error

No właśninie ma on już plakietkę i wy akórat go uwielbiacie i nie wasze oceny nie są obiektywne... Nabierając latami przekonania jakim jest dla ciebie reżyserem, teraz gdy wrócił patrzysz na film ten z sentymentem do jego twórcy.

Chriss

to, ze lubie danego rezysera, lub aktora- to odrazu czyni mnie kims nieobiektywnym :| no nie przesadzajmy... do Olivera Stone'a, czy Ridleya Scotta tez latami nabieralem przekonania(i dalej nabieram), tym jakimi sa rezyserami- ale potrafie obiektywnie stwierdzić, ze "Aleksander" był filmem przecietnym, "Królestwo Niebieskie", tylko dobrym...chociaz obu i Stone'a i Scotta uwielbiam...tak wiec sentyment nie ma tu nic do rzeczy. Tobie sie film nie podobal- ok :] sprawa gustu, ale nie musisz odrazu wciskać tym, ktorym sie film podobal, ze jest to rezultatem "sentymentu" do rezysera :]

ocenił(a) film na 8
error

Znasz takie powiedzenie: "Dureń będzie zawsze durniem, dopóki się nie przyzna, że jest durniem". Jak myślicie, do kogo to pasuje?

opoz

Nie wszystkie filmy Tarantino są dobre. Np. Jackie Brown, film specyficzny, akcji nie jest tam za dużo, film jest nawet, według mnie momentami nudny. Mimo ze graja tam DeNiro i S.L.Jackson. A Kill Bill to jeden z ciekawszych filmów ubiegłego roku i tyle. Jest tam przecież duzo orginalnych pomysłów jak np. zakopanie osoby w trumnie, nieprzypominam sobie filmu który by tak pokazał taką scene. Najlepsze w tym całym gadaniu jest to, że T. robi filmy dla siebie, nie obchodzą go opinie osób drugich:D

Chriss

Przyznam, że nadal nie rozumiem o co Ci chodzi z tą muzyką. Rozumiem, że nie każdemu musi się podobać ten film ale twierdzić że nie ma w nim muzyki albo jest jedna i do tego w złym momencie to absurd.
Tarantino Tarantinem i jasne jest, że nie jest to kino dla każdego (dlatego rozumiem głosy krytyki) ale problem w tym, że dla mnie Tarantino zawsze równał się ze znakomitą muzyką w jego filmach. W Kill Billu nie jest inaczej.
Proponuje ponowne obejrzenie filmu tym razem z dobrym aparatem słuchowym.
Podam może kilka przykładów "jednej" muzyki w tym filmie.
Nie licząc utworu na napisach początkowych to mamy kilka znakomitych scen ilustrowanych muzyką:
- Scena ucieczki Mamby ze szpitala (muzyczka a'la lata 70)
- Sekwencja anime i znakomita muzyka rodem ze spaghetti westernów (praktycznie cała sekwencja jest ilustrowana muzyką)
- Przekazanie nowego miecza Hattori Hanzo dla Mamby
- przelot Mamby do Tokio
- wejście O-Ren Ishi i jej bandy (ta sekwencja chyba przejdzie do historii kina podobnie jak taniec Travolty i Thurman z Pulp Fiction)
- głupawe pioseneczki grane przez japoński zespół podczas imprezki
- spro różnych krótkich ilustracji muzycznych podczas wielkiej jatki
- znakomity utwór podczas finałowego pojedynku z O-Ren Ishi

To oczywiście tylko te najistotniejsze momenty z vol.1 (vol. 2 już mi się nie chciało opisywać). Czy naprawdę uważasz że to jest mało muzyki?
Muzyka ta pomimo że często rodem ze spaghetti westernów czy filmów z lat 70 doskonale tu pasuje (bo sam film bardzo mocno nawiązuje do tamtych produkcji), no ale rozumiem, że może wolałbyś techno albo hiphop (no to faktycznie Tarantino cię tu zawsze zawiedzie). Muzyki jest dokładnie tyle ile trzeba, przecież żaden film nie jest non stop ilustrowany muzyką (no chyba że jakiś musical ale i tam są chwilowe przerwy ;-). Dlatego do cholery wyjaśnij mi czemu twierdzisz, że jest tu tylko "jedna" muzyka? Może oglądałeś tylko 1 rozdział filmu?

ocenił(a) film na 3
Lanfeust

Na wstępię zaznaczam: nienawidzę techno, a tym bardziej hip-hopu. Zresztą w filmie były by jeszcze gorsze.
A co do muzyk to: Może ich być dużo, bo w większości filmów jest ich dużo. Ale tu chodzi o to, żeby ich rytm był zapamiętywalny... żeby przyjemnie się ich słuchało nie tylko w filmie ale i oddzielnie. A poza tym chodzi tu o muzyki pod walki, bo do innych momętów trudno wymagać od niej rytmu, ponieważ bardzo rzadko to się zdarza. Podsumowując w "Kill Bill" są muzyki adekwatne do różnych scen(chodź nie zawsze) ale rzadko się zdarzają muzyki pod akcję.

ocenił(a) film na 3
Chriss

No to teraz z utęsknieniem czekam na twoją odpowiedź, słuchając w tym czasie mojego "ulubionego" hip-hopiku.

Chriss

A tu się zgodzę. Rzeczywiście w scenach walk muzyki jest mało jednak nie przeszkadza to w cale w odbiorze tych walk. Większość scen jest poprzedzona świetnie budowanym poprzez muzykę napięciem. Wbrew temu co mówisz muzyka w Kill Billu jest bardzo często rytmiczna i dynamiczna i nie dość, że świetnie się jej słucha w samym filmie i pasuje do scen (większość wspomnianych w poprzednim poście momentów właśnie buduje znakomity klimat) to słuchając oddzielnie soundtracku brzmi chyba jeszcze lepiej niż w filmie. Sceny pojedynków zą ubogie w muzykę chyba z dość prostego względu: popatrz na stare filmy, czy tam miałeś każdą scene walki ilustrowaną muzyką? Ten trend jest dość młody w kinie (rytmiczna muzyka, zwolnione tempa itp), Kill Bill celowo został zrobiony po staremu. Dzięki temu odczuwa się klimat starych filmów z Hong Kongu, starych amerykańskich filmów akcji klasy B i znakomitych spaghetti westernów. Wiesz będąc małym ja, podobnie pewnie jak wielu pozytywnie oceniających ten film jak i sam Tarantino wychowywałem się na takich starociach i namiętnie oglądałem wszelkie produkcje karate "made in Hong Kong" czy filmy o twardzielach w stylu Życzenie Śmierci, Kill Bill działa z pewnością w dużym stopniu sentymentalnie przypominając te filmy swoją realizacją, muzyką, fabułą jednocześnie znacznie je przerysowując co pozwala traktować z przymróżeniem oka wiele wad tych przecież często bardzo kiepskich i trącących myszką filmów, jednak robi to bardzo błyskotliwie i na każdym kroku widać, że jest to zabawa takim kinem i nie należy tego traktować na serio (chociażby rock'n'roll podczas jatki i obcinania kończyn powoduje, że odbiera się to jako zabawę i raczej kpine z tego typu kina niż traktowanie całkowicie na serio tej konwencji). Ten film trafia poprostu do pokolenia wychowywanego na filmach z Brucem Lee, Charlesem Bronsonem, Davidem Carradinem i reszty emerytowanej ferajny. Może za kilkadziesiąt lat ktoś zrobi pastisz obecnego kina akcji i wszyscy dzisiejsi wielbiciele Blade'a, Van Helsinga czy innego Spidermana będą się śmiać z tego jak te właśnie filmy były tandetne i głupie.

Chriss

Spoko Chris, moze ogladasz duzo filmow i uwazasz sie za znawce...mi to nie przeszkadza, ale Ty poprostu nie potrafisz myslec obiektywnie. Jestes wiezniem narzuconego szablonu filmowego ktory przybyl z zachodu. Dla Ciebei film musi miec pocztek, srodek i koniec. Niestety filmy Qt sa inne, odbiegaja od tej nudnej liniowej fabuly i wykonania. Filmy QT maja koniec srodek i pocztek, ale ty nie potrafisz tego zrozumiec.

ocenił(a) film na 3
jeryhu

a czy ty ślepo zapatrzony w niby geniusz tego filmu jesteś obiektywny... próbując wyłagodzić jego błędy do minimum dlatego że masz sentyment do reżysera?
i według ciebie takie filmy jak matrix, ojciec chrzestny czy star wars są liniowe i nudne? no to teraz zaapeluj ślicznie do fanów tych filmów(których jest o wiele, wiele więcej niż kill billa) mówiąc im o ich liniowej a zarazem nudnej fabule...
życzę powodzenia(mimo, że nie szczerze) w przekonaniu ich do tych paleontologicznych odkryć

ocenił(a) film na 10
Chriss

Głupi jesteś, czy jak? Po pierwsze nie używa się liczby mnogiej wyrazu "Muzyka" (przynajmniej nie w tym kontekście), po ścieżka dźwiękowa do Kill Bill jest bardzo bogata i różnorodna, a po trzecie własnie o to twórcom filmu chodziło, żeby nie pasowała do akcji filmowej. Poczytaj sobie o technikach dezorientacji w filmie i filmach postmodernistycznych, tłuku, a dopiero potem wypowiadaj się na temat dzieł filmowych. A POZA TYM, CO TO MIAŁO BYC, JAKAŚ GŁUPIA PROWOKACJA, BO NUDZI CI SIĘ I CHCESZ O CZYMŚ PO PROSTU POGADAĆ? BO STRASZNE GŁUPOTY PISZESZ... WEJDŹ SOBIE NA CZATY DLA NASTOLATKÓW, MOŻE TAM ZABŁYŚNIESZ...

ocenił(a) film na 1
Molly

ty to nazywasz "dziełem" to pusty film o pracy rzeźnika w ubojni

ocenił(a) film na 10
lowca_2

TWIERDZISZ TAK, BO PO PROSTU NIE CZUJESZ TEGO KLIMATU. NA TO SIĘ PATRZY Z PRZYMRUŻENIEM OKA, BO TAKA JEST KONWENCJA. BRUTALNOŚĆ W FILMIE POTRAKTOWANA JEST W NIEZWYKLE ARTYSTYCZNY SPOSÓB.

ocenił(a) film na 10
Chriss

A tak poza tym, to skąd ta pewność, że Matrix ma więcej fanów niż Kill Bill? A nawet jeśli, to tym lepiej dla tych, którzy nie zaliczają się do pospólstwa i są wrażliwi na dzieła sztuki! Dla mnie fani Matrixa to zwyczajna masa fanów "Kina Nowej Przygody" i nic więcej. Ideologia Matrixa wyczerpała się na po pierwszej części i nic z tej filozofii już nie zostało, tylko komercja. Tarantino, mimo iż komercyjnt ma za to jeszcze wiele do powiedzenia.

ocenił(a) film na 3
Molly

Ale matrixa ludzie lubią za film sam z siebie, a nie głównie przez sentymenty do starych filmów i reżysera... Zastanów się też nad tym zdaniem, które padło: twórcom filmu chodziło o to, żęby nie pasowała do akcji.
Acha, to według ciebie każdy powinien oceniać film na zasadzie:
jeśli tak chcieli zrobić twórcy filmu to jest dobre. Zamiast oceniać jak się komu z osobna podoba. Ale jeśli według ciebie trzeba oceniać filmy w ten sposób to w takim razie nawet jakiś największy gniot kina będzie wsaniały, bo tak go chcieli wykonać twórcy...

Chriss

nie ma w tym filmie muzyki???!!! stary chyba dopiero co z drzewa zszedles...sountrack z tego filmu to dla mnie majstersztyk...sluchalem go jeszcze wiele miesiecy po obejrzeniu tego zajebistego filmu...Tarantino poprostu jest tak juz stworzony przez Boga, ze chocby chcial to kiepskiego filmu nie jest w stanie nakrecic. koniec i kropka.

ocenił(a) film na 10
scarface_2

chyba nie rozumiesz, o co mi chodzi... Ja tylko odpowiadam Ci na zarzut, że muzyka nie pasuje do akcji. Taka jest po prostu umowa. Nie każę Ci kochać tego filmu, ale nie gadaj bzdur, jeśli nie znasz się na sztce filmowej, fanie Matrixa!!!

ocenił(a) film na 3
Molly

Z mojego punktu widzenia to ty nie znasz się na sztuce fanie Tarantino... bo samego kill billa tylko częściowo, co widać po twoich wypowiedziach bardziej broniących tego osobnika niż jego film. Jak widać miłość jest naprawdę ślepa. A co do twojego pierwszego zdania to odpowiadasz na zarzut, ale w jaki sposób... stwierdziłaś, że przez to, że twórcy filmu chcięli aby nie było muzyk to to od razu jest słuszne...

ocenił(a) film na 10
Chriss

PO jakiemu ty piszesz, chłopie?? NIC NIE ROZUMIEM, BO UŻYWASZ JAKIEGOŚ PSEUDOJĘZYKA! JAKIE MUZYKI? SPECJALNIE DENERWUJESZ NORMALNYCH LUDZI, CZY JAK? PRZECZYTAJ NAJPIERW DOKŁADNIE MOJĄ WYPOWIEDŹ, A POTEM SIĘ DO NIE USTOSUNKUJ! A TY CIĄGLE JAKIEŚ BZDURY: "NIE MA MUZYK, NIE MA MUZYK". MUZYKA JEST I TO DOSKONAŁA, A TOBIE SŁOŃ NADEPNĄŁ NA UCHO!!!

ocenił(a) film na 3
Molly

Skoro nie potrafisz czytać to proponuję chociarz raz się przełamać i pójść do szkoły podstawowej. Tam alfabeciku powinni cię nauczyć...

ocenił(a) film na 10
Chriss

OK, JA PÓJDĘ DO PODSTAWÓWKI I ZACZNĘ CI DAWAĆ KOREPETYCJE. OTO PIERWSZA LEKCJA: "CHOCIAŻ" PISZE SIĘ PRZEZ "Ż".

DRUGA LEKCJA: MUZYKA, MUZYKA I JESZCZE RAZ MUZYKA. NIE MA TEJ MUZYKI, A NIE TYCH MUZYK.

ZADANIE DOMOWE: OBEJRZYJ "KILL BILL", BO JAK DOTĄD CHYBA TEGO NIE ZROBIŁEŚ...

ocenił(a) film na 3
Molly

Ok teraz widzę błąd ale nie mów, że ty ich nie robisz i myślę, że większość osób tutaj robi takie jak ja przez to, że pisze to na szybko, żeby udzielić odpowiedzi... a nie, żeby uważać na jakieś błędy, ponieważ to jest jak rozmowa... A czy przy rozmowie zwracasz komuś uwagę jak się zająknie albo przejęzyczy?? No bez przesady. Dalej: jeśli muzyki są odrębnymi całościami i jest ich sporo to też nazwiesz je pojedyńczą muzyką?! A co do filmu to z mojej perspektywy postrzegania to ty nie obejrzałaś go dokładnie. Bo mi on się nie podobał a tobie tak i co to zmieni...

ocenił(a) film na 10
Chriss

POJEDYNCZE "MUZYKI" TO TAK ZWANE UTWORY. JASNE, ŻE ROBIĘ BŁĘDY, ALE NIE ORTOGRAFICZNE, WIĘC WSZYSTKO WSKAZUJE NA TO, ŻE TO NIE JA POWINNAM PÓJŚĆ DO PODSTAWÓWKI.
ZRESZTĄ, NIE MA CO SIĘ KŁÓCIĆ, BO I TAK W TEJ KWESTII SIĘ NIE DOGADAMY. NIE MUSISZ BYĆ FANEM FILMÓW TARANTINA, ALE TWIERDZENIE, ŻE MUZYKA W "KILL BILL" JEST DO BANI TO LEKKA PRZESADA! ZASTANAWIAM SIĘ ZATEM, CZEGO SŁUCHASZ... MOŻE BACKSTREET BOYS?

ocenił(a) film na 3
Molly

Tak jasne nigdy nie robisz błędów ortograficznych... perfekcjaaaa

ocenił(a) film na 10
Chriss

A żebyś wiedział. Nie każdy jest ograniczony intelektualnie w tych czasach! Ty za to swoimi wypowiedziami nie świecisz przykładem. Stwierdzić, że w "Kill Bill" nie ma muzyki, a sceny pokazane są w najgorszy sposób - to dopiero sztuka... nieuctwa chyba albo ślepoty!