Wszyscy sądzili, że Kino Nowej Przygody odeszło wraz z Hanem Solo i Indianą Jonesem. Okazało się jednak, że pałeczkę przejął Gremlin Gizmo i Marty McFly w DeLoreanie. Gdy wszyscy stracili już nadzieje na coś nowszego, aniżeli prequele Star Warsów i wciąż przekładany powrót emerytowanego doktora Henry’ego Jonesa, pojawił się Frodo i Aragorn, a tuż za nimi po piętach depcze im King Kong. A wszystko to za sprawą Petera Jacksona - kolejnego brodatego dzieciaka.
Wspaniała, epicka opowieść w monumentalnym stylu. Oszczędne, a tym samym bardzo wyszukane dialogi. Dużo smakowitych ujęć, z których niemalże każde nadaje się do powieszenia na ścianie. Jacksonowi udało się to, co Quentinowi Tarantino w „Od zmierzchu do świtu”, przez chwilę wierzyłem, że temat nie dotyczy zdolności climbingowych przerośniętego goryla, ale problemów produkcyjnych trzecioligowego reżysera. Podobnie rzecz się miała w „Psychozie” Hitchcocka, gdzie sam antagonista pojawia się w połowie historii. Zmiana tematyki, a tym samym atmosfery filmu, okazuje się więc kluczem do sukcesu.
Jeden z lepszych postów jakie czytałem kiedykolwiek na filmwebie.
Szkoda tylko, że niedługo zostaniesz zarzucony komentarzami od idiotów , którzy odbiorą twojego posta jako atak na Gwiezdne wojny i Tarantino.
Dzięki, miło jest poczuć się docenionym. Wraz z przyjacielem prowadze audycję internetową o filmach. Film "King Kong" był przez nas omawiany, w którymś odcinku. Postanowiłem więc zamieścić na FilmWebie recenzje, jaką mu wystawiłem. Zapraszam na www.celuloid.com - jest tam dużo więcej moich recenzji i to nie tylko pisanych, ale również w formie pogawędki do ściągnięcia w mp3. Zapraszam.
Istotnie, dla mnie Peter Jackson jest obecnie najlepszym twórcą kina rozrywkowego. Spielberg robi obecnie różne filmy, z czego te rozrywkowe już tak nie cieszą jak te starsze. Zemeckis kręci "Beowulfa" ale nie wiadomo, jak mu ten film wyjdzie. Lucas nie ma talentu reżyserskiego i scenarzysty, więc popełnia co jakiś czas kolejne widma i klony (grożą nam podobno kolejne części "Star wars") - więc w zasadzie ze starej gwardii nie pozostaje żaden godny reprezentant popcornowego gatunku. Dlatego pozostaje mieć nadzieję, że PJ utrzyma swoją formę, bo w talent jego nie wątpię ani przez chwilę. Mogę też z czystym sumieniem stwierdzić, że jego studio WETA robi najlepsze, bo najbardziej klimatyczne efekty specjalne - w końcu 4-ty Oscar w tej kategorii otrzymali jej spece właśnie za "Konga".