Dałbym 8, gdyby nie to, że film był zdecydowanie za długi, Kong pojawia się trochę późno jak na tytułowego bohatera, efekty miejscami są kiepskie (vide ucieczka przed dinozaurami), dużo zupełnie od czapy scen (np. walka z tymi pokracznymi robalami - bez sensu, po co to?), trochę na siłę dramatyzm (walka na Empire State Building - samoloty strzelają, małpa macha łapami, potem gapi się na swoją dziewczynę, potem znowu samoloty strzelają, małpa macha łapami, znowu się gapi na dziewczynę... i tak parę razy, dziwnie to wyglądało :)). Aktorstwo było całkiem całkiem, projekt i animacja Konga świetny, no i było parę fajnych scen, które zapadły mi w pamięć np. gdy Kong bawi się z tą dziewczyną na lodzie (z drugiej strony trochę dziwne, że bawią się, gdy są ścigani, ale mniejsza... ;))