Według mnie ta scena jak on stara się ja dogonić jest taka "nijaka", ale może taki był zamiar reżysera.

film troche się ciągnął na początku, wogóle nie rozumiem, po co te gigantyczne robale

Założę się, że Ty bardzo dużo rzeczy nie rozumiesz...

Skoro już mowa o denerwujących scenach to mnie rozłożył moment kiedy statek (Venture o ile dobrze pamiętam) dobija do wyspy. W międzyczasie kilkakrotnie obija się o skały jak piłka. W rzeczywistości zatrzymałby się już przy pierwszym uderzeniu i dużo by z niego nie zostało. Ale oczywiście mimo licznych uszkodzeń (w tym śruby napędowej) dzielnym marynarzom udaje sie wszystko zreperować i przygotować statek do drogi powrotnej. Takich speców powinno się w stoczni zatrudnić :-)

W ogóle jacy ludzie wypowiadają się tutaj na temat tego filmu:/...niektóre z tych komentarzy są naprawde śmieszne.. film ogółem należy do fantastycznych i fakt że statek sie nie rozbił jest tak samo nie realny jak fakt ze king kong nie istnieje.. po co sie czepiacie takich głupot...oceniajcie ten film nie odnosząc jego fabuły do rzeczywistości.. zastanówcie się zanim napiszecie coś głupiego.. aa i co do tych dużych robaczków:]..jakby ten ktoś nie zauważył na tej wyspie zachowały się stworzenia z epoki dinozaurów które non stop ewoluowały:]..nawet oglądając taki film trzeba troszke myslec...pzdr

W ogóle jacy ludzie wypowiadają się tutaj na temat tego filmu:/...niektóre z tych komentarzy są naprawde śmieszne.. film ogółem należy do fantastycznych i fakt że statek sie nie rozbił jest tak samo nie realny jak fakt ze king kong nie istnieje.. po co sie czepiacie takich głupot...oceniajcie ten film nie odnosząc jego fabuły do rzeczywistości.. zastanówcie się zanim napiszecie coś głupiego.. aa i co do tych dużych robaczków:]..jakby ten ktoś nie zauważył na tej wyspie zachowały się stworzenia z epoki dinozaurów które non stop ewoluowały:]..nawet oglądając taki film trzeba troszke myslec...pzdr