Przychodzi sobie ekspert od efektów specjalnych i co, mówi, że za głupie efekty 270 milionów chce, ale jak już byłoby o połowę mniej, to king konga nie narysuje?? wkurza mnie niesamowicie coś takiego, takie świadome wyrzucanie kasy w błoto, byle jak najwięcej!!!!! Niby czemu aż tyle kasy kosztował ten film?? jak to wkurzaaa ;///// przecież to tylko efekty specjalne! narysowanie potworów to nie kwestia pieniędzy, mi mogliby dać miliony, ale co z tego, skoro nie potrafię dobrze rysować? a poza tym aktor grający Jacka Driscoll bardzo przypominał mi Kevina z American Pie, ale o tym oczywiście 0 tematów... naprawdę nie widzicie tego jacy są podobni??
Jesteś ignorantem. W zasadzie mógłbym na tym zakończyć wypowiedź, ale "wysilę się". Po 1: nad efektami do takiego filmu pracuje sztab ludzi. Każdy z nich musi dostawać pensję i to wysoką, za wielogodzinną pracę w trudnych warunkach(psuje się wzrok etc), trzeba zwrócić uwagę, ile lat ci ludzie pracowali nad swoimi umiejętnościami, ile kasy poszło na ich wykształcenie. Studio pracuje nad jednym filmem nierzadko wiele lat. Pracują na superkomputerach, trzeba mieć z pieniądze na ich utrzymanie, za zużyty prąd(zapewniam, takie maszyny żrą go niesamowicie). Do tego czynsz za utrzymanie studia. I najważniejsze, zwykły ludzki zysk. (nawiasem mówiąc, nie tylko ludzie grzebiący przy komputerze się liczy, ale np artyści, tworzący projekty stworów, scenografię, w tym wypadku także historycy i paleontolodzy etc). Można by tak wymieniać w nieskończoność. Pozdrawiam, i następnym razem radzę pomyśleć, a nie pisać głupoty.
Pomijając te komentarze powyżej, z którymi się zgadzam, to cóż, jedną z rzeczy w tym filmie, na którą mnóstwo wydano była kampania reklamowa. Ogromna, a taka to spory wydatek.
Może nie wiesz ale obróbka JEDNEJ klatki trwa ok 47 godzin (tak było w przypadku Avatara i Transformers) tutaj musiało być podobnie. A na jedną sekundę potrzeba ok 25 klatek, więc sobie policz ile trwa wygenerowanie jednej sekundy filmu.