To tylko kilka słów, którymi można opisać ten film.
Zacznę może od tego, że film oglądałem na dwa razy. Po pierwszych 30 minutach zasnąłem.
Oglądałem do końca tylko i wyłącznie dlatego, że ludzie na filmwebie tak się nim zachwycali,
myślałem że jak dotrą na wyspę to akcja się rozkręci. No i się rozkręciła, im dalej w wyspę tym
gorzej. Dla tego filmu powinna powstać nowa kategoria, coś w stylu 'mega science fiction'.
Tylko dziecko może odnieść frajdę z oglądania tego badziewia. Tyranozaury atakujące w
grupie, odpychające się na lianach od skały, walka stada robaków z ludźmi, nietoperze z
mordą hieny atakujące goryla - to tylko kilka rzeczy które mnie załamały. I ciekawe dlaczego
pominęli sceny, w których rzekomo mieliby wciągać goryla na pokład, hmm... Może dlatego, że
dziesięciu chłopa nie byłoby w stanie przetransportować 20sto tonowej małpy chociażby z
wyspy pod statek, bo niby jak? Na łódce? Proszę was.., Lubię sci-fi, fantasty, ale to co
zobaczyłem tutaj, co rozgrywało się w naszych realiach to po prostu kpina. Równie dobrze
mogliby wam pokazać na tej wyspie kurczaka ziejącego ogniem, a wy i tak byście mieli zaciesz.
Od 'jedynki' film uchroniła muzyka (przy której cudownie mi się spało) i sceny 'sam na sam'
małpy i dziewczyny, które dało się jakoś oglądać.
podzielam opinię w 100%. z tymże ja do finału nie doczekałam... od siebie dodam tylko tyle, że film był tak głupi, że aż śmieszny - 2 razy płakałam ze śmiechu :)
Niby masz rację, ale ten film mocno przepija do oryginalnego Konga i w zasadzie jest dla niego hołdem...
A oryginalny Kong właśnie taki był...
Słowem, uważam, że jeśli się ma jobla na punkcie oryginału, to całkiem spoko film... Jeśli nie, to masz w pełni rację.
A niebo było zbyt niebieskie. Totalny surrealizm, też przed seansem sądziłem, że to jakiś dokument BBC :(