Nie rozumiem czego sie czepiacie... Scenariusz przeciez mial byc na podstawie pierwowzoru-z reszta nie wyobrazam sobie Konga, ktory zamiast wchodzic z piekna na szczyt budynku wchodzi...no nie wiem...na dach jakiejs stodoly. Uwazam, ze film jest milion razy lepszy od pierwowzoru, przede wszystkim dlatego, ze jest ogromnie wzruszajacy. Peter Jackson przedstawil arcydzielo, w ktorym ukazuje przyjazn (bo chyba tak to mozna nazwac) laczaca Konga i Ann. Osobiscie bardzo wzruszylam sie na tym filmie-przeplakalam 1/4 filmu, ale nie o tym chcialam tu pisac. Poza tym efekty specjalne zastosowane w King Kongu sa....po prostu brak mi slow...sa tak wspaniale...nawet przez moment ogladaniu filmu nie pomyslalam sobie, ze produkcja jest wytworem komputerowym. Jesli chodzi o gre aktorska rowniez jestem pod ogromnym wrazeniem-glownie Naomi Watts. Jej rola jest doskonala, wszystkie sceny zagrala bardzo realistycznie, Jesli chodzi o caly film, to uwazam, ze jest to najlepszy film jaki ogladalam w calym zyciu, zaryzykuje nawet ogromna krytyke jaka mnie spotka-uwazam, ze est 100 razy lepszy od LOTR! A to dlatego, ze ogladajac LOTR nie wczulam sie w ten film, bo hmmm....elfy, hobbici, czarodzieje-to mowi samo za siebie...natomiast w King Kongu Peter Jackson przerosl samego siebie, wszystko jest bardzo realne i po prostu doskonale.To jedynie moja skromna opinia wiec prosze mnie nie mieszac za nie z blotem :]