własnie wróciłam z kina.. genialny film... jeszcza mam dreszcze ;)
Co najciekawsze PJ zadbał o fanów i założe sie że 99, 99% publicznośći nie zrozumiała niektóry gier słownych i nawiązań do oryginalnego filmu... zrozumieli tylko ci do których to było skierowane..
Jestem wielka miłosniczką PJ'a i mimo iz film ma swoje wady, to jest to nalepszy film Peter Jacksona, zaraz po "Niebiańskich istotach"
Ach..tak kocham "Porót króla" ale siła emocjonalna "King Konga" była dla mnie wieksza
*Sieblius. która nie moze sie doczekać nastepnej wizyty w kinie* ;)