Do nowego obrazu Jacksona podeszłem z niewielkim dystansem, cho ciaż mimo że z drugiej strony jego oceny ze strony krytyki są bardzo pozytywne, o tyle na chodźby filmwebie marudzenie nie zna granic.
Pierwsze i najważniejsze w tego rodzaju produkcjach w oczy rzucają się bardzo dobre zdjęcia przedstawiające Amerykę lat 30 i ich świetna kolorystyka zreszta przez cały film jest na czym oko zawiesić bo poza zdjęciami dane nam jest podziwiać rewelacyjne efekty, sam Kong to po prostu mistrzostwo, jego animacja i wygląd po prostu powalają, zresztą tytułowa postać wzbudza w widzu bardziej sympatię niż strach - chodźb y scena w której Kong obraża się na Ann, albo kiedy zdenerwowany rozbiaj parę kamieni za przerwanie przez Ann zabawy. Cały film jest utrzymany na przemian raz to w sympatycznej, raz to w przygnębiającej tonacji. Wszystko jest odpowiednio doprawione w muzykę zs tejże epoki, zresztą część z nich została zapożyczona z wersji z 33. A skoro o tym już mowa możemy podziwiać także pare ukłonów w stronę swojego pierwowzoru i niemal identycznie zrealizowane sceny, kadry - wszystko oczywiście w odświezonej formie. Jeśli chodzi o fabułę to dużo nie ma co pisać, to po prostu remake klasyka i przełomowego filmuz 33, każdy kto podziwiał starą wersję na pewno nie zawiedzie się na obrazie Jacksona. To za to co najbardziej mnie drażniło to ekstremalne warunki fizyczne bohaterów, spadaja, obrywają, są rzucani, gnieceni a śladu na nich nie widać. Minus tylko dlatego że tak bardzo rzuca się w oczy. Wilkie brawa dla Naomi i Blacka, oboje wypadli rewelacyjnie, Jack niemal obłędnie jako obłąkany reżyser, Naomi za to przywodzi na myśl Fay Wray. Brody wypadł bardzo poprawinie, tzn. nie wzbudził we mnie większych emocji, zdecydwanie lepiej wypadł Serkis(chodzi mi o rolę Konga). Nie jestem zdania że jest on za długi, mnie się wydaje że wręcz na styk co do minutki. Tutaj to tylko kwestia gustu noi wytrzymałości :) I teraz to czego się obawiałem, przed seansem poczytałem tu i tam parę opinii jako Kong miałby być wzruszający i wogóle. Zostałem pozytywnie zaskoczony, lepiej tego pokazać się nie dało, Serkins powinien dostać oskara ! Ostatnia scena może naprawdę wzruszyć, widziałem takich co się rozpłakali. Film został utrzymany w starym stylu, niczemu nie ustepuje oryginałowi, jednak wiadomo czas zniszczył wizualnie wersję z 33, Jackson go po prostu odświeżył. I powiem jedno, nie sugerować się opiniami typu tania komercha itp. - to nieprawda, tzn. fakt komercyjny no bo jaki, obecnie wszystko jest komercyjne, ale że tani i nędzny ? Naprawdę, jeśli ma się 3 godzinki do dyspozycji to ja uważam że warto się wybrać, i tylko do kina ! Żadnych komputerów !