Siedzac w kinie, mniejwiecej w polowie filmu zaczalem sie zastanawiac, co ja wlasciwie tam robie.Ogladam jak blond pieknosc tanczy przed wielka malpa, a ta sie smieje. Dopiero koncowka filmu ukazuje, czemu mialo to wszystko sluzyc. Dzieki tym wszystkim scena gdzie Kong jakby rozmawia z Ann, mozemy go lepiej poznac. I dzieki temu robi sie nam zal Wielkiej Malpy na koncu filmu.
Mysle ze film rewelacyjny nie jest, ale napewno zasluguje na uznanie.
No i nie wiem jak wam, ale mi Naomi Watts bardzo sie podobala :)
Ocena 7/10