Nie chce mi się wymieniać wszystkich niedopracowanych szczegółów, których jest w tym filmie niestety na tyle dużo, że niestety osłabiają one znacząco zaangażowanie w historię. Wspomnę tylko o jednym, tak dla przykładu - stopy bohaterki są wiecznie czyste i nieporanione. Spróbujcie się przebiec wokół domu na bosaka. Jeśli jakimś cudem dacie radę mimo ran i bólu, to gratuluję, ale wasze nogi będą czarne po kolana. Tymczasem blondi biega i skacze jakby miała raciczki. No i włosy też zawsze czyste i ułożone.
Wiem, to jest film fantastyczno - przygodowy, nie oczekujmy realizmu, ale jednak, mimo tego, takie szczegóły są dla mnie ważne i robią robotę. Z drugiej strony, jeśli chodzi o realizm, to mamy całą masę okrucieństwa. Niepotrzebne to było w takim filmie. Zamiast tego trzeba było się skupić na innych szczegółach i w innych aspektach dopracować film. Kobieta ma wiecznie czyste nogi i perfekcyjny makijaż, ale np. trzeba pokazać jak Kong rozrywa głowę T Rexowi. Czyli tak - za mało realizmu jak na film dla dorosłych, zbyt dużo okrucieństwa jak na film dla dzieci. Więc dla kogo ten film powstał?