Kiedy Jack Black mówi coś w stylu "To nie samoloty zabiły bestię. Bestię zabiła piękna" to o co dokładnie mu chodzi? Nie za bardzo to zrozumiałem. Wydaje mi się, że chodzi o to, że cały czas bohater grany przez Blacka zwala wszystko na innych i nawet po tym co się wydarzyło zwala śmierć King Konga (może nawet nieświadomie) na Ann. Czy o to w tym chodziło? Proszę pomocy!
Chodziło mu o to, ze miłość Konga do Ann była dla niego zgubna. Kong jest Bestią, a Piekną Ann. Gdyby nie ta miłość, to Kong nie zostałby przewieziony do NYC i nie został zastrzelony przez aeroplany.
dokladnie tak !! ach te kobiety ;-)
ale twoje zrozumienie tych slow tez jest ciekawe , Carl jest moim idolem ;-)
Trojanowską? Ludzie schodza na psy. Prostego przeslania z pocorn movie juz nie rozkminiaja. ide sie upic...
Aha. No dobra, ale jakoś nadal czuję to wrażenie niedosytu. To przecież nei była wina Ann, że Kong zginął. To wszystko przez Jacka Blacka, że w ogóle znalazł tą mapę, nie? Ale nawet gdyby Kong się nie zakochał w Ann to i tak by go zabrali do NYC. Więc w końcu jak to jest?
Ehhh... tak to nie byla jej wina bo to nie ona go zamordowala - ale nie patrz na to tak doslownie, chodzi o symbolike ;) Przypomnij sobie arabskie przyslowie ktore Carl Danham cytowal przed wystepem w Nowym Yorku.
A no właśnie, może to coś wyjaśni, przypomnij treść tego przysłowia? Bo w momencie w którym było wypowiedziane nie było do końca jasne.
Gdybym pamiętał wszystko, co ludzie do mnie mówią, pracowałbym w CIA. A więc jakie było to przysłowie? Ja nie pamiętam :].
DOKŁADNIE TAK, obejrzyj film jszcze raz na spokojnie a na pewno dojdziesz do tych wniosków. Jeśli spojrzeć na czystą fabółę(a nie o to tu chodzi) to przecież KK nie leciałby na złamanie karku za Ann bez chwili zastanowienia i rozumu i nie dał by się w końcu wplątać w zasadzke i grę jaka mu przygotowali ludzie.
Rerzyser dobrze tu sobie wszystko przemyślał, pokazał ironię, nas ludzi, którym wydaje się że jesteśmy najmądrzejsi na świecie i tylko my mamy prawo do wyższych uczuć, a tu jest sobie taka głupia bezrozumna małpa...
Przykładów obłudy i małości ludzi jest pełno: Carl pociągający w nerwowym triku rum i w sztucznej pozie patetycznosci, ględzi innym o ofiarach, które to nie idą na marne i on zaopiekuje się ich dziećmi itp.
Dobry jest też ten aktor doskonale wyczówający zagrożenie:))
W filmie KK pokazany jest jako wojownik z niesamowitym instynktem do przetrwania, umie mysleć jest w końcu naczelnym, zna swoja wartość(pokazuje to ANN) wie że jest królem tego kawałka ziemi, pokazana jest też jego dusza, czuje , marzy, mysli itp, początek poznania Ann to poczatek jego wielkiego upadku...
Czyli jak tego nie zrozumiałeś KK nigdy by się tak nierozsądnie(nawet jak na zwierzaka) nie zachowywał gdyby nie poznałby Ann.