mi się ten film podobał.wszystko w tu było wyważone.na przystawke reżyser zaserwował nam pewną dawke chumoru( świetny Jack Black)....jednak czym głebiej bohaterowie zapuszczali sie w puszcze tym bardziej widzom podnosil sie poziom adrenaliny....(Peter J jest mistrzem gatunku...facet ma niesamowita wyobrażnie) no a końcówka a raczej od momentu schwytania małpeczki wokół mojego siedzenia pojawila sie wielka kałuża łez. jedyne do czego mogłabym sie przyczepic to troszke przydługa końcowka(mogli sobie zaoszczedzic maltretowania widza 15 min ostrzeliwania konga)....ale podsumowujac film warto obejrzec...jesli ktos lubi ten gatunek i nieoczekuje ambitnych 3 godz w kinie. to w koncu film przygodowy.......
ja rowniez go obejrzalem w kinie i nie bylem do tego filmu przekonany od samego poczatku...ale to byl najciekawszy film z repertuaru i nie zaluje ze na nim bylem:]..choc tak jak wilelu pisalo ze sa pewne nie dociagniecia z wielkoscia malpki i statku na ktorym to ja przewiezli...oraz jak udalo sie od samego poczatku do konca ja przetransportowac..........no ale poza tym to polecam rownie m.innmi z ciekawa mieszanka parku jurarskiego i konga:)...pozdrawiam