Cóż można napisać o King Kongu? Właśnie wróciłem z Multikina. Film jest naprawdę b. dobry, ale to jednak nie to, czego można było się spodziewać po Jacksonie. Ta produkcja pochłonęła bagatela 200 mln $ a okazało się, że jest to poprostu Jurassic Park 4 z dodatkiem wielkiej małpy. Pełno biegających dinozaurów, dużych pająków i robali. Jednak ten film ma w sobie coś jeszcze oprócz efektów specjalnych (które są wyśmienite). Przepiękne, wręcz fantastyczne widoki, realistyczna gra aktorów, w szczególności Naomi Watts, która naprawdę potrafi być bardzo realistycznie przerażona :) (zresztą widzieliśmy ja w amerykańskiej wersji The Ring). Dzięki King Kong'owi, Peter Jackson wpisał się do historii kinematografii. Za kilkadziesiąt lat, gdy powstanie nowsza wersja King Konga (bo tak jest z pokolenia na pokolenie) bedzie się wspominało King Konga Meriana C. Cooper z 1933, Johna Guillermina z 1976 i Petera Jacksona z 2005. Dla mnie mocne 7/10. Polecam każdemu ten film, kto chce przeżyć wielką przygodę :)))