Historia znana ale realizacja rewelacyjna. Film trzyma w napięciu, ale to co robi największe wrażenie
to obraz - bajkowy świat dzikiej wyspy, z jednej strony pięknej, z drugiej - przerażającej. Nieznane
stworzenia i cudowne krajobrazy. No i drugie dno - film tak na prawdę opowiada o rodzącym się
uczuciu, pokazuje też niezwykłą umiejętność kobiet, które nawet największego łajdaka potrafią sobie
owinąć w koło palca... Polecam tym, którzy lubią bajki i nie rozkładają filmu na logiczny ciąg
wydarzeń dopatrując się wszelkich niezgodności typu " jak to możliwe ze ekipa nadążała za małpą w dżungli, jak to możliwe że małpa była taka duża, jak to możliwe że taka mała brzoza..."
hehe ;) ale zawsze jak to ogladam zaluje, ze tak to sie skonczylo... ta Ann mogla zostac jego opiekunka i wszystko by bylo dobrze, pomijajac fakt, ze biedny Kong do konca zycia musialby zyc w niewoli, z daleka od swojej wyspy, gdzie byl bezpieczny i u siebie. Takie tam odczucia ;)
Wyspę faktycznie pięknie ukazali. Jeśli chodzi o niezgodności, to mi nie pasowało, że wysłali do walki z małpą uzbrojone po zęby wojsko, zamiast zająć się nią z pomyślunkiem. Zazwyczaj dzikie zwierzęta się usypia i zajmują się tym specjaliści, a nie banda ignorantów.
Masz rację, zazwyczaj się je usypia.. ale to była małpa wielkości ciężarówki. Podejrzewam że próbowali ja uśpić ale żadna dawka nie zadziałała na tak wielkie zwierzę.
Panowie ze statku jakoś dali radę^^ Ja się dziwię, że na tym "występie" nie mieli żadnych dodatkowych zabezpieczeń.
A jakie mieli mieć zabezpieczenia? Były kajdany z kutej stali, małpa była odurzona, ospała i zrezygnowana z walki. Nikt nie przewidział że w tym wielkim zwierzęcym sercu na widok blond włosów obudzi sie tęsknota, która wyzwoli tyle siły aby zerwać łańcuchy..
Nie wiem czy jeszcze wtedy była odurzona, ale nawet jeśli była ospała, zrezygnowana czy cokolwiek, mimo wszystko jest to dzikie zwierzę. Ale nie ma co nad tym polemizować, bo to i tak fikcja i raczej nie będziemy nigdy mieli do czynienia z takim olbrzymem^^
Największą nieścisłością było brak konsekwencji upadku takiego 40 tonowego kolosa z wysokości prawie 400 metrów na ziemie. Przecież to zatrzęsłoby się wszystko i krater byłby a tu nic.
To też fakt. Ja się jeszcze spodziewałam, że on się troszkę rozplaska. Ale może uznali, że wielki, rozwalony łeb byłby zbyt nieapetyczny.
On może by się nie rozplaskał ale wywołałby trzesięsienie ziemi. Jestem też ciekaw z jaką prędkością spadał.
I jestem pewna, że przynajmniej czaszka by mu się rozwaliła. A nawet krwi nie było...
Złe wnioski wyciągasz. Film pokazuje jak sprawnymi manipulantkami są kobiety. Ukazuje też jak to kobiety potrafią zniszczyć nawet istotę o najszlachetniejszym sercu i szczerych uczuciach, a potem... A potem rzucają się w ramiona drugiego. O tym jest ten film. :)
ale ona nie stosowala nie wiadomo jakich technik manipulacyjnych :P to raczej on sie na nia uparl i na tym polegalo cale jej szczescie, bo dzieki temu przezyla. A razem spedzili az jeden dzien, wiec nie miala za bardzo czasu sie wykazac :P
zgadzam się. Ilekroc leci w TV to oglądam, mimo że mam własną wersję na kompie ;)