Uff ile ja miałe wątpliwości i "bad feelings about that"!Cieszę się,że mogę powiedzieć:"King Kong to świetny film!"Widać,że Jackson miał pomysł na przedstawienie tej opowieści i co najważniejsze-wystarczająco dużo pasji i talentu,żeby tą historią zaciekawić widza.Zacznę od początku filmu-pierwsze 40 kilka minut są najlepszym dowodem na geniusz reżyserski Jacksona.Jest to doskonałe wprowadzenie postaci,zapoznanie z okolicznościami i przedstawienie charakterów i relacji między bohaterami.Świadczy to także o sprawnej ręce scenarzystów.Kiedy akcja przenosi się na Wyspę Czaszki na widza spada lawina efektownych scen niepozwalających oderwać wzroku od ekranu.Tubylcy może wyglądają trochę za bardzo Uruk-Hai-owato:)ale nie zmienia to faktu ,że scena składania Ann w ofierze jest przesycona grozą i tajemniczością.Wielkie wrażenie zrobiła na mnie sama wyspa-wspaniale było patrzeć jak tętni ona życiem a z każdego rogu ekranu wyłaniają się dziesiątki rodzajów przeróznych stworzeń.Taki widok cieszy oczy.Czas napisać coś o efektach specjalnych-o ile Nowy Jork A.D 1933,Wyspa czaszki,postać Konga i inne stwory prezentują się wyśmienicie,o tyle nadal trochę do życzenia pozostawia technika wmontowania w to wszystko aktorów.Nie potrzeba sprawnego oka,żeby wypatrzeć ten mankament,szczególnie w scenie ucieczki bohaterów przed stadem dinozaurów.Fakt ten nie zmniejsza jednak widowiskości tej ani innych scen.Kiedy akcja przenosi się zpowrotem do Nowego Jorku twórcy serwują nam kolejną porcję imponujących scen.Na brak wrażeń wizualnych podczas seansu z pewnością nie można narzekać.Podobnie rzcz ma się z dźwiękiem-ryk Konga,odgłosy dinozaurów,robaków czy też miażdżonych samochodów,rozwalanych budynków,samolotów etc,etc robią niesamowite wrażenie!"King Kong" na szczęscie oprócz doskonałej strony technicznej posiada także ciekawą fabułę i rewelacyjną obsadę.Naomi Watts zagrała wspaniale,chociaż wydawało się,że ta rola będzie polegać tylko na krzyku.Jack Black również świetnie sprawdza się w roli Carla Denhama.Z aktorów drugoplanowych na uwagę zasługuje przede wszystkim Andy Serkis,który jest wręcz fenomenalny,nie tylko jako Kong ,ale też w roli Flejtucha.Bardzo podobał mi się także Kyle Chandler jako Bruce Baxter.Trochę w tym wszystkim gubi się Adrien Brody,nie znaczy to jednak ,że gra słabo.Jedną z moich największych obaw była muzyka.Bałem się,że James Newton Howard nie zdąży po prostu stworzyć dobrej muzyki(bo tego ,że umie nie mam zamiaru kwestionować:).Jakże się cieszę,że obawy się nie sprawdziły!!Muzka jest doskonała!Nie będę tej myśli rozbudowywał,bo i tak jużb dużo napisałem,powiem tylko,że szczególnie podobała mi się muzyczna ilustracja(świetnej swoją drogą) sceny ataku robali..aż ciarki mi przechodziły po plecach!Mogę się mylić,ale w 99% jestem pewien,że dyrygentem w teartrze był Howard Shore,który pierwotnie miał napisać muzykę do filmu.całkiem miły gest ze strony reżysera:)Opócz drobnych niedoróbek technicznych jedyną rzeczą jaką mogę zarzucić Jacksonowi to niepotrzebne przeciąganie paru scen.W kwestii tej zgodzę się ze stwierdzeniem Marcina z jego recenzji,że chociaż nie sposób się na "King Kongu" nudzić,to chwilami można odczuć dłużyzny.Podsumowując -"King Kong" to doskonały film przygodowy,niezwykle efektowne widowisko,które pozwala nam cieszyć się obcowaniem z prawdziwą magią kina!Koniecznie trzeba to zobaczyć na wielkim ekranie! 9/10