Nie oglądajcie tego filmu, proszę was!! ,,King Kong" Jacksona to chyba najgorszy remake w historii kina! Efekty specjalne (o ile w ogóle można je nazwać ,,specjalne") są żałosne, gorsze niż we ,,Frankensteinie" sprzed ponad 100 lat; na wyspie panuje klimat jak z horroru, a jej mieszkańcy wyglądają jak jakieś istoty z zaświatów (co najmniej).Oglądając film spodziewałem się dobrej, odświeżonej produkcji o King Kongu. Jest to jeden z naprawdę niewielu filmów tak złych, że po prostu nie wytrzymałem i wyłączyłem po 15 min. Ten film niszczy doszczętnie legendarną produkcję z 1933. Jest to kilka metrów* taśmy filmowej, które nigdy nie powinny postać.
*Nie znam się na tym i szczerze mówiąc nie mam pojęcia jaką długość może mieć taka przeciętna taśma z 2-godzinnym filmem; przepraszam, jeśli strzeliłem gafę z tymi ,,kilkoma metrami".
Co ty gadasz jak dla mnie to jeden z najlepszych filmów jaki powstał efekty sa rewelacyjne atmosfera grozy to chyba dobrze. Ten film jest strasznie nie doceniany i krytykowany głównie przez ludzi, którzy oglądają filmy dla wpadek typu to nie mogło tak być w rzeczywistości heh ludzie to jest film jak można być takim kretynem. A co to twojego postu piszesz ze oglądałeś 15 min filmu wiec jakim cudem wiesz jaka atmosfera panowała na wyspie czaszek jak w 15 min filmu nawet oni tam jeszcze nie płyną. Do wyspy przybywaja mniej więcej w 50 min, a tak w ogóle to czysty idiotyzm oceniać film po obejrzeniu 15 min filmu.
Fakt, co do tych 15 minut może przesadziłem, chodziło mi o to że nie dało się obejrzeć nawet połowy filmu.
Mylisz się co do tego że oglądam film tylko po to by znaleźć niedociągnięcia, jak się dowiedziałem że w telewizji puszczą film o King Kongu byłem bardzo podekscytowany, ten film to w końcu legenda i koniecznie chciałem go zobaczyć, mimo iż wiedziałem że to remake. Nie byłem więc nastawiony negatywnie od początku, tak jak mówiłem wcześniej - naprawdę spodziewałem się dobrego filmu. Niestety, zawiodłem się i to poważnie. A co do atmosfery - to prawda, była dobrze zrobiona, czuło się ten dreszczyk emocji, ale nie pasowała mi po prostu do tego filmu.
Ami tam bardzo pasowała te napięcie te sceny w wąwozie z robalami heh coś pięknego jak dla mnie ten film jest genialny dla ciebie nie spoko każdy może mieć swoje zdanie
"czuło się ten dreszczyk emocji, ale nie pasowała mi po prostu do tego filmu." Hmm, a co by Ci pasowało do tego filmu? Bo ja nie bardzo rozumiem ten argument. Jeśli wiesz co by Ci do jakiegoś filmu pasowało bądź nie, to weź się sam za kręcenie filmów. Jak ja słyszę film "King Kong" to wyobrażam sobie, ze będzie to film z dużą dawką emocji (w końcu mamy tutaj strach dziewczyny, próby jej odbicia przez kompanów z załogi i wreszcie śmierć Goryla na końcu filmu), a także strachu spowodowanego śmiercią poszczególnych członków załogi. I to wszystko w tym filmie było. Było i być powinno. Jak dla mnie. A dla Ciebie? Czego ty się spodziewałeś po tym filmie?
Wg mnie film bije na głowę wersję z 1976 roku z Jessicą Lange.
Nie zrozumieliśmy się. To jasne że ,,King Kong" powinien był emocjonującym, nieco przerażającym filmem. Nade wszystko jednak powinien to być film przygodowy, a ie horror, jak to wyszło u Jacksona.W poprzednich odsłonach czuło się dreszczyk emocji, chwilami może nawet lekki strach. W najnowszej wersji postawiono bardziej na przerażenie niż przygodę. To trochę jak w amerykańskich komediach, w których dawka komizmu jest tak ogromna że sam humor staje się absurdalny. W rezultacie film nie bawi lecz męczy swą głupotą i naiwnością. I to jest właśnie powód (a raczej jeden z wielu) dla którego postawiłem temu filmowi tak niską ocenę: Jackson, wg mnie, po prostu przesadził i to bardzo.
no to tutaj się różnimy w odbiorze jak i oczekiwaniach co do King Konga. Mnie nie dziwi przekaz Jacksona. Momentami był przerażający, ale przez to bardziej mnie dotknął, a i bardziej realny się stał. Oglądając wersję z 1976 roku nigdy się nie zastanawiałeś dlaczego Kong jest taki wielki? U Jacksona mamy choć szczątkową odpowiedź - oto trafiliśmy na wyspę, gdzie panuje klimat niemal jak w Jurze czy Kredzie, dlatego nie tylko wielki jest Kong, ale dinozaury czy owady. Oczywiście wiem, że paleontolodzy albo zwijają się ze śmiechu albo łapią za głowy przy tym filmie. Ale dla mnie to jest rozsądnym wytłumaczeniem wielkości Konga, którego rozmiary są przecież absurdalne. Jest tam kilka scen dość symptomatycznych. Mieszkańcy wioski są zdziczali, bo trudno być emocjonalnym w stanie ustawicznego zagrożenia jakim jest obecność konga i reszty za murem. Są zmuszani do oddawania swoich córek jako daninę dla Konga. Dlatego pewnie trudno im być uśmiechniętymi jak z dokumentu Discovery. Strachu było akurat tyle ile trzeba, równoważył sceny komiczne. Piękne były sceny w Nowym Jorku, już z Kongiem. Piękne, bo takie smutno-wesołe, zapewne wiesz, o którą scenę mi chodzi a nie chcę spoilerować ;)
pfff jak ty wyłączasz filmy po 15 minutach to jesteś taki krytyk jak z koziej dupy trąba .
Po pierwsze, powiedziałem już że trochę przesadziłem z tymi 15 minutami i że trwało to jednak trochę dłużej. Po drugie nie jest to żadna prowokacja. Spodziewałem się po ,,Kongu" dobrego filmu, który będę długo i dobrze wspominał, niestety się zawiodłem. A po trzecie, to przedstawiam tu tylko swoją opinię. Nie próbuję Cię do niej przekonać, nie krytykuję Cię jeśli odnisłeś inne wrażenie. Każdy może mieć swoje zdanie a takie fora służą do ich wyrażania, nie do wzajemnej krytyki ale zwyczajnej dyskusji. Fakt, mówiłem na początku żeby tego nie oglądać, ale to było trochę pod wpływem emocji. Obejrzałem pierwowzór, widzałem reboota, oba mnie zachwyciły. Ten mnie po prostu zirytował i chociaż na ogół staram się zobaczyć film do końca, nawet jeśli mi się nie podoba to w tym przypadku nie dałem rady; wolałem wyłączyć i zająć się czymś innym niż męczyć się z nim. Nie będę próbował tego wyjaśniać jeszcze raz, ale w tym filmie było coś co mi się nie podobało, wręcz odpychało. Nie podobał mi się i tyle.
ty taki jesteś znawca to weź nakręć king konga według swojej genialnej wizji. Ja myślę że King kong Jacksona jest właśnie taki jaki miał być. Ty chyba jesteś jakimś przeciwnikiem efektów specjalnych. Jeśli według ciebie efekt w postaci człowieka w przebraniu małpy jest lepszy niż komputerowo wygenerowana i dobrze dopracowana grafika to idź do okulisty.
I jeszcze argument że film za straszny... Idź sobie lepiej oglądaj konia wodnego tam film przygodowy w ogóle nie ma strasznych elementów i dziecko nie będzie się moczyło w nocy.
Obejrzyj film od początku do końca to może zmienisz zdanie.
nie zgadzam się z tobą!Mi się King kong bardzo podobał,udany i realistyczny,efekty dobre,groza była,dinozaury super...
JESTEŚ CHYBA SMIESZNY HAHAHA
EFEKTY BYŁY PORAŻAJĄCE,KAŻDĄ MINUTĄ FILMU BYŁEM ZACHWYCONY,PRZEPIĘKNY FILM JEDEN Z NAJWSPANIALSZYCH REMAKE'ÓW W HISTORII,NEISTETY FILM NIEDOCENIONY...NIE ROZUMIEM TEGO,NIE LUBIE FILMÓW PRZYGODOWYCH,ALE TEN MNIE PORAZIŁ I WZRUSZYŁ
POZA TYM JAK FILM MOŻNA OCENIC PO 15 MINUTACH ? AHAHAHHAHA FILM ROZKRECIŁ SIE PO GODZINIE ZANIM DOTARLI NA WYSPE MINĘŁA GODZINA...CO TY WOGLE OBAJERZAŁEŚ ? NAPISY POCZĄTKOWE ? XDD
Jeśli on bajki animowane typu "Tarzan" czy "Księga dżungli" ocenia na 10... bez komentarza ;] Ale podobno o gustach się nie dyskutuje ;)
Tom, nie chcę być niemiły, ale jak możesz mówić o słabych efektach specjalnych, jeśli film w tamtym roku zgarnął każdą nagrodę w tej kategorii, m.in. Oscara? Bez sensu wypowiedź.
Pozdrawiam
Tom_96 czy ty w ogóle znasz się na filmach? Jak można porównywać efekty specjalne w King Kongu i Frankensteinie? Poza tym, jak można ocenić film po 15 minutach (czy tam półgodzinach), podczas gdy film leci 3 godziny?? Owszem są różne gusta (bo według mnie film jest rewelacyjny) ale twoja wypowiedź na temat tego filmu jest naprawdę bezsensowna.
Pewnie oglądałeś na kompie przy monitorze,jak się ogląda w jakości HD na dużym ekranie to efekty są bardzo dobre i z chęcią dziś na TVN obejrzę Konga po raz trzeci;D
W 100 procentach popieram! nie rozumiem jak taki szajs mógł zdobyć jakąkolwiek nagrodę. Tylko gulczas był gorszy.... Bardziej king konga zepsuć się nie dało...
Problemem ''King Konga" Jacksona jest to że, jest to film totalnie komiksowy, bajkowy, taka konwencja filmu dla dzieci. A to nie wszystkim odpowiada. Jest na pewno widowiskowa akcja, chodź w gruncie rzeczy to wszystko opiera się na efektach. A film jest napakowany nimi do oporu, i tak na pewno robi spore wrażenie, ale efekty prezentują trochę sztucznie, momentami wręcz tandetnie (sławetna ucieczka w wąwozie). Jednym słowem przeładowana efektami, z dawką patosu bajka- jak ktoś lubi czemu nie.
Po cholerę w jednej z głownych ról obsadzili tego Żyda.Normalnie patrzeć nie można