PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=110751}
6,5 149 tys. ocen
6,5 10 1 148587
6,2 38 krytyków
King Kong
powrót do forum filmu King Kong

Po trzykrotnym obejrzeniu najnowszej superprodukcji Petera Jacksona, powstawanie której obserwowałem od pierwszego dnia zdjęć, muszę z lekkim żalem stwierdzić, że nie zachwycił mnie.

Na plus mogę zaliczyć to, że im dalej w film, tym lepiej, a finał jest niemal doskonały, wzrusza jak powinien, wielkie brawa dla twórców Konga, Richarda Taylora i jego zespołu z WETA, bowiem tchnęli ducha w oczy komputerowego stwora. Mogłem czytać w myślach Konga...

Na minus zaliczę niestety nudne postacie poboczne. Ba! nawet postacie główne nie były szszególnie dobrze wypracowane. Sądzę że to jest największy problem filmu, potrzebował on wielu karykaturalnych postaci, dobrze napisanych, mających jakąś mała rolę w filmie, takich których widz by zapamiętał na długo po skończeniu seansu. W filmie o potworach potrzebna jest przeciwwaga w postaci ludzkich charakterów, tu tego brak.

Film jest długi, ale wydłużony głównie na początku, co zaliczam na plus, poznajemy bowiem bohaterów nieco lepiej, a także otrzymójemy kontrast pomiędzy pierwszą a drugą częścią filmu. Druga częęć, na wyspie, to rollercoaster akcji i efektów specjalnych mieszanych z miniaturami. Niestety, mnie on nie zachwycił... Co za dużo, to nie zdrowo, jak powiada przysłowie. Czas na dinozaury minął... nie robią już wrażenia. A mimo iż wiedziałem, że nie o realizm chodziło twórcom, to i tak nie byłem w stanie zignorować strasznie rzucającej się w oczy nieprawdopodobności akcji! "Tego nikt by nie przeżył!" - mimowolna reakcja.

Efekty specjalne są na wysokim poziomie, I służą filmowi, szczególnie w części trzeciej, w finale w Nowym Jorku. Miasto zapiera dech w piersiach, NY z lat 30' pieczołowicie odtworzony, żyje własnym życiem.

Nie zmienia to faktu, że mimo iż wierzyłem w ten film, nieco się zawiodłem. Dam mu 7/10, bowiem finał ściska w gardle, nawet jeżeli środek czasami przynudza.

Pozdrawiam

Not_Anyway

To ty Tez nadal analizujesz Konga :-)
Zgaodzic sie musze z Toba ale właściwie wnioski są niemalże takie same jak po pierwszym seansie - niestety zawodza aktorzy :-(
Co do dzungli to musze powiedzieć ,że jest wspaniała (wszędzie lataja jakies muchy i wazki ) ale te pędzące stado cały czas mi przeszkadza :-)
Nowy York i scena na Empire to poezja -najczęściej oglądam sobie własnie końcówke (od sceny na stawie - czasem w teatrze , zaś na wyspie uwielbiam sekwencje akrobacji Naomi dla Konga - jego mimika jest kapitalna- szczególnie jak obrywa głazem i sie zamyśla z cieżkim oddechem)

maly_kornel

A mi z każdym kolejnym seansem "King Kong" coraz bardziej się podoba, hehe:) Nie narzekam na aktorów, bo nie o kapitalne aktorstwo w tego typu filmie chodzi. Moim zdaniem wywiązali się z powierzonego im zadania dobrze, bez większych zgrzytów. Jeśli przypomnieć sobie oryginał i wogóle filmy typu monster movies (te czarno-białe, np "Bestia z głębokości 20,000 sążni") to widać w nowym "Kongu" podobną konstrukcje charakterów wystepujacych w filmie i dzieki temu film ma ten unikalny klimat "Starego Kina", którego nie posiadaja już inne dzisiejsze superprodukcje...Efekty są kapitalne i choc scena z Brontozaurami jest niedopracowana, cała reszta jest rewelacyjna. Postac Konga to juz nawet nie efekt specjalny, a zywe zwierze moznaby powiedziec:) cala akcja na Wyspie to jak dla mnie spełnienie dzieciecych marzen jesli chodzi o tego typu filmy (dinozaury, stwory, robale itp), pamietam jeszcze jak kiedys pierwszy raz widzialem starego "Konga" z 33' szczęka mi opadła, gdyż film był strasznie efektowny, posiadał wiele kapitalnych scen. Wlasnie brak tego położył wg mnie Konga '76, brak tego bajkowego klimatu na rzecz atmosfery realizmu... I nie wierzyłem, że Jacksonowi to może sie udac, a zostałem całościa totalnie zaskoczony i powalony na ziemie:) to jest wlasnie taki film jaki zawsze chcialem obejrzec bedac dzieckiem. I choć na filmy patrze juz teraz troche inaczej niz kiedys, to "King Kong" jest dla mnie arcydziełem. Za ten kapitalny klimat starych produkcji, a pokazany przy uzyciu dzisiejszej techniki. A mam nadzieje ze wersja rezyserska bedzie juz kompletna (kłuje w oczy brak niektorych watkow, np sceny na bagnach) i bede mogł temu filmowi postawić bez zastanowienia 10. Oby:)

ocenił(a) film na 8
Not_Anyway

A mi się najbardziej podobała środkowa część na Skull Island. Była ekstra! To jest własnie powód, dla którego właściwie warto obejrzeć ten film kilkakrotnie. Kapitalne sekwencje z efektami, jakich nie nakręcono wcześniej. Walka Konga z Tyranozaurami to była scena, jaką sam improwizowałem w latach dziecięcych, mając do dyspozycji zabawki:)
Oczywiście, trudno jest doszukiwać się w tym wszystkim jakiegoś większego sensu, ale nie po to ten film powstał, a dla zapewnienia widzom pierwszorzędnej rozrywki.
Wątek miłosny może mnie już tak nie powalił, ale też działa. Zasługa w tym duża Naomi Watts, która zagrała świetnie, mając za partnera bądź to kolorowy ekran bądź ubranego w gumowy kostium Serkisa.
Stosunkowo najsłabsza jest pierwsza część, niepotrzebnie przeciągnięta (zwłaszcza na statku) i tkwiąca w fabularnym banale. Mimo tego trzeba wybaczyć Jacksonowi, który spełnił swoje dzięciece marzenie i musiał po prostu zrobić z tego wielki hołd dla kina lat 20-tych i 30-tych.
PS. Trzymajmy kciuki za nakręcenie "Hobbita":)

ocenił(a) film na 9
Not_Anyway

Ja Konga oglądałem już kilkanaście razy ( w kinie też byłem ) i powiem że film jest dla mnie potężną dawką Jackson'owego klimatu znanego z Włądcy, co więcej aktorzy grali jak Ci we Władcy( dyży nacisk Jackson kłądzie na "granie oczami" przez aktorów ) Efekty na najwyższym poziomie, fabułę każdy zna ale i tak ciekawie to mi się oglądało. To tyle jeżeli chodzi o standardowy film. Tak naprawde to King Kong tak samo jak Władca posiada swoją ( o 1 godz dłuższą ) wersję rozszerzoną, dopiero taka wersja powinna być oceniana , wątków jest więcej, rozszerzone "przygody" na wyspie i wiele innych rzeczy.. TA wersja to dopiero arcydzieło !