Kino rozrywkowe najwyższej miary. W moim odczuciu lepszy od "Powrotu króla".
Zdumiewające wyczucie ekranu i tego, czym kino pierwotnie bylo: jarmarczną rozrywką mjącą dostarczać emocji widzom, a twórcom kasy. I tak powinno być :)
Jackson doskonale rozumie konwencję, wie, że wykreował rzeczywistośc na srebrnym ekranie, magiczną, nie realistyczną (swego rodzaju kino o kinie) - dlatego w tym filmie prawa fizyki nie obowiązują. Osoby, które zarzucają reżyserowi, że np. bohaterowie nie odnoszą szwanku w starciu z dinozaurami, zupełnie nie rozumieją konwencji gatunkowych i wszystkie filmy traktują jedną miarą: realistyczną. Ten film z założenia jest bajką (ale nie tylko), co podkreślają ostatnie słowa padające z ekranu: "To nie samoloty go zabiły, to Piękna zabiła Bestię."
Co do dłużyzn - przecież np. w "Powrocie króla" to dopiero były dłużyzny :) "King Kong" wydał mi się za krótki, dla mnie mógłby trwać i 4 godziny :)
Co do sztuczności niektórych efektów - przecież we "Władcy też się takie zdarzały, choćby atak drzew Entów wyglądał jak gra planszowa, a same drzewa jak kukiełki :) Nie wymagajmy cudów.
Aktorzy dobrani w 90% bezbłędnie. Sceny z udziałem Konga i dziewczyny zahaczają o geniusz, inaczej nie można tego nazwać. Zachowania małpy są w każdej sekundzie nieprzewidywalne i przez to tak prawdziwe i żywe. I szczerze wzruszające, lecz nie komiksowo sentymentalne.
Scenografia, prowadzenie kamery, dbałość o szczegóły itd. - to majstersztyki.
Oglądając ten film czułem się, jakbym miał znów 14 lat i czytał książkę przygodową o tajemniczych wyspach, dzielnych kapitanach-łotrach, dzikich ludożerach... Film pełen pasji, a czasem i magii, miejscami fenomenalny, a nigdy nie schodzący poniżej wysokiego poziomu.
Wbrew pozorom nie jest dla wszystkich. Żeby go docenić, trzeba choć trochę znać się na kinie, na jego konwencjach i stylach w różnych epokach (to fantastyczne parominutowe wprowadzenie - mnie ścięło z nóg). Od razu widać, że Jackson - na szczęście - nie jest Amerykaninem i że ROZUMIE kulturę masową, a nie tylko ją tworzy.