Czy wie ktoś może, która wersja "King Konga" kończy się tym zamierającym nagle biciem kongowego serca? Szukałam po recenzjach, ale jakoś nikt o tym nie wspomina. Wiem tylko, że właśnie w tej wersji zobaczyłam King Konga po raz pierwszy, jeszcze szczawiem będąc, i pamiętam, że z całego filmu scena z biciem serca zrobiła na mnie największe wrażenie. Trochę mi tego brakowało w filmie Jacksona (świetnym, zresztą), jakoś automatycznie założyłam, że zobaczę (i usłyszę) to jeszcze na ekranie, a tu figa.