...i oglądając film nie liczyłem na niewiadomo co (pomaga uniknąć rozczarowania ;) ...że mnie poruszy, zaskoczy, zmrozi krew w niektórych scenach. Ani mnie nie poruszył, ani nie zmroził krwi w tych widowiskowych akcjach. Zaskoczyło mnie natomiast, to do czego zdolne są już komputery, bo to co zrobiły to kawał dobrej roboty, chociaż w niektórych scenach mniej się im to udało, ale za to Małpka, dinozaury i widoki pierwsza klasa. Wiedziałem, że to kino rozrywkowe i nastawiłem się na sceny w których będzie poprostu mnie mdlić, więc zacisnąłem zęby i przez nie przebrnąłem. O jakich scenach mówie? O tych "wyciskających łzy" (przynajmniej w zamiarze), gdy K.K. jest usypiany...kamera na Małpe..na Ann...małpa..Ann..małpa..ann.. i ta muzyka..och! Oglądając to myślałem sobie "cholera śpij cholerna małpo i niech cię zabiorą do miasta w końcu!" Bo troche wg mnie dłużyli w tego typu scenach, podobnie w scenie finałowej na dachu wierzowca itd. Scena gdy babka tańczyła przed Kongiem...(miało to chyba śmieszyć, bo ja patrzałem z politowaniem) albo.. to ostatnie "to piekna zabila bestie"...ech.
Nie powiem, że film to kicha i dno, chociażby ze względu na aktorów, efekty i dobrze wykonany film, bo to by była gruba przesada. Wybitny też nie jest i to potwierdzą chyba wszyscy. To jest film typu obejrzyj-zapomnij, bo nie posiedzi dłużej w waszych umysłach po obejrzeniu i nie skłoni do refleksji, choć na tym w sumie polega tego typu kino. Film na szczęście był pozbawiony tego glupiego amerykańskiego patosu, który w niektórych filmach jest wstawiany na siłę - to dobrze.
Przypomniała mi się jeszcze gdy żołnierze jadą ulicami i walą z karabinów po budynkach w kierunku Konga (został też chyba wysadzony jeden budynek mieszkalny o ile dobrze pamiętam) ...no to dla mnie była też przesada, ale na niektóre sprawy trzeba chyba przymknąć oko.
Chociaż film był lepszy niż Spiderman, który moim zdaniem był porazką.
Tyle!
"Chociaż film był lepszy niż Spiderman, który moim zdaniem był porazką" hmm i to myśle jest najlepszym podsumowaniem dla pana(pani?) Baptism_Of _Fire... Tak genialne...
Może i niektóre sceny są słodkawe, ale film ma nawiązywać do kina przedwojennego, które słodkie było bo taka była jego specyfika. A warto przypomnieć, że film Jacksona jest hołdem dla King Konga z roku 1933, a nie dla tej chały z lat 70-tych.