Nawiazujac do walki konga z t-rexami chce wiedzec za kim byliscie? komu kibicowaliscie? jakie macie jeszcze pomysly co by kong mogl zrobic z tymi jaszczurami? i co wam sie najbardziej podobalo w tej walce?
bo mnie np jak nasz goryl rozerwal szczeke jaszczurowi a nastepnie tak tryumfalnie postawil stope na jego mordzie
jedyne co mogę powiedziec o ej walce to to że była kilka razy dłuższa niż być powinna. W zupełności wystarczyłby sam końcowy pojedynek z jednym T-rexem, reszta była żałosna i zbyteczna, jak zresztą większośc akcji na wyspie.
Jeśli mam się wyrazić szczerze, to ja wręcz przeciwnie - o niebo chętniej bym ujrzał, jak T-rex przegryza gorylowi gardło, a potem również - czemu nie - opiera triumfalnie stopę o jego mordę (albo o coś innego).
Może nawet zakończenie byłoby przez to mniej ograne :).
Ja kibicowałem Ann Darrow, myślałem że sama rozerwie t-rexowi paszczę i dumnie położy noge na jaszczurze, a później pójdzie z kongiem na jakiś drink bananowy, fajnie że wybrali sie na wycieczke do nowego jorku i zwiedzili empire state building, tylko kong nie ma miarki bo za dużo wypił bananowgo drina i go ścieło jak pokazywał Annie widoki z samego szczytu, ale ta miłość by nie miała sensu bo kong co podkreślał w wywiadach przed wypadkiem jest gejem,a Ann go wcale nie pociągała,pociągały go tylko jej pieniądze xD
taki żart, a teraz na poważnie;P:P:P, mi cała scena sie podobała i oczywiście kibicowałem kongowi a wstęp taki śmieszny bo mam dobry chumor xD, film bardzo dobry 8/10