Nie mam pojęcia co takiego urzekło mnie w tym włochatym potworze,ale było to coś co sprawiło, że był on dla mnie najbardziej ludzkim bohaterem filmu. Pomimo tego że był stworzony z pikseli było w nim więcej uczuć i emocji niż w niektórych aktorach. Płakałam na King Kongu cha cha to zabawne, ale na prawde tak było. Poszłam do kina z ciekawości. Może żeby zobaczyć największą porażkę roku z małpą w roli głównej. Jednak wyszłam bardzo mile zaskoczona. Można czepiać sie wielu rzeczy w tym filmie: przesady z dinozaurami, mnóstwie wręcz nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności czy też przewidywalnej akcji (co w dużej mierze zawdzięczamy temu, że jest to remake:) Jednak przyznaje bez tortur dałam się porwać tej historii, w której najstraszniejszymi potworami byli sami ludzie. Ze swoimi chorymi ambicjami, próżnością, pogonią za sławą i pieniędzmi, brakiem zrozumienia i demonizowania wszystkiego co inne.