Najsłabszy z filmów noir z Lancasterem, z wysuniętym na plan pierwszy wątkiem melodramatycznym. Sprawnie zrealizowany, zwłaszcza w sekwencji ucieczki przed policją, sfotografowany przyzwoicie, niemniej jako całość lekko rozczarowuje. Postać Harry’ego jest przerysowana do granic groteski, a najbardziej razi finał, nieznośnie dydaktyczny, jakby podyktował go cenzor.