Czy ten film zbiera dosyć niskie noty ze względu na jakość, czy ze względu na epatowanie
naturalizmem (a konkretniej sceny erotyczne)? Czytałem wiele narzekań typu "Za dużo pokazują
w scenach erotycznych!", "To nie film, to Porno!", ale odnoszę wrażenie, że to zwykłe narzekanie
ludzi "Za bardzo przewrażliwionych przemocą i erotyką na ekranie.", którzy uważają, że filmy to
powinny być grzeczne i w ogóle nie powinny poruszać tematu patologii wśród młodzieży.
Myślę, że przewrażliwienie erotyką to nieznaczny problem tego filmu. Inna sprawa - są ta sceny bliskie pornograficznym i nie są faktycznie za bardzo potrzebne dla odbioru całości. Sam film ma niskie noty ze względu na to, że nieczytelnie jest poprowadzony i rozłazi się fabularnie. Po prostu łatwo przeoczyć jego sens lub on sam wydaje się płytki i oczywisty - po co w związku z tym półtorej godzinny film?
Wydawało mi się, że bardziej wyuzdane sceny erotyczne czynią ten film bardziej odważnym i realistycznym. Liczę na film bardziej poważny i odważny, niż np filmy Katarzyny Rosłaniec, taki który nie boi się pokazać wszelkich patologii, oraz dokładniej scen erotycznych.
Nie oglądałem tego filmu Rosłaniec. W przypadku "Klip" zainteresował mnie rodowód i jako takie tło społeczne. Natomiast film wydaje się powierzchowny i poza pokazaniem wizualnym tego, czego się domyślać możesz - imprezy, wyzywający ubiór, lekceważenie rodziny itd. to w zasadzie fabularnie zawodzi. Moim zdaniem nawet w tym aspekcie nadal nie podejmuje tematu, ani zachęca do większej dyskusji. Co do scen erotycznych to nie są to rzeczy specjalnie mocne. Swego czasu odważniej robił do faktycznie Larry Clark, ale chociaż zdania są podzielone wg mnie z lepszym skutkiem. Co do tematu dziewczyny z marginesu/patologii itd. o wiele bardziej mi się podobał np. "Fishtank".
Filmy Rosłaniec, czyli Galerianki i Bejbi Blues. Widziałem na razie tylko to pierwsze i nie podobało mi się (słabo wykorzystał potencjał, kilka zbędnych wątków mijających się z celem, no i wszystko przedstawiono stereotypowo). Za to drugie nie zamierzam się zabrać po przeczytaniu wielu recenzji.
Chyba tylko przy jakimś zachorowaniu, które na dłużej uziemi mnie w łóżku zaryzykowałbym te filmy. Widziałem jeszcze niby podobne "Elles/Sponsoring", ale nie podobał mi się. Nawet nieźle nakręcony, kilka scen trafnych, ale generalnie również jest to bardzo powierzchowne i mało wartościowe. Poza ty nie uważam, aby odważniejsze sceny cokolwiek z reguły zmieniały w odbiorze.
Ja ten film właśnie tak odebrałam . Jak dla mnie film o niczym.. o małolacie która cały film łazi za jednym kolesiem i rozkłada przed nim nogi... Beznadziejny :( Za to polecam bardzo film Lilia 4ever... To jest dla mnie film prawdziwy i z przesłaniem :)
To zależy, czy zatrzymasz się na akcji, czy zastanowisz się co kryje. To obraz bardzo „niemiły”. I trzeba rozmyślać o niemiłych rzeczach. Dla mnie to film o braku komunikacji. I ucieczce przed tym, o czym nie potrafi się rozmawiać ani myśleć. O poszukiwaniu miłości bez podstawowej wiedzy jak się to osiąga. O tym, że nawet same dziewczyny myślą, że o ich wartości decyduje atrakcyjność seksualna. I że miłość zdobywa się seksem. To dobry film (choć nie wybitny) i sam się zastanawiam, dlaczego tak niewiele osób widzi w nim to, co dla mnie rzuca się w oczy.