z tej złej i tej dobrej ale skupmy się na tej dobrej bo myślę że film na to jak najbardziej
zasługuję .Trzeba dostrzec przekaz filmu i jego morał ,chyba można coś z niego wynieść.Film
ukazuję problemy współczesnych nastolatków , to jak zachowują się w domu i w środowisku
.To przykre że matka tak młodą dziewczyne wypuszcza z domu o tej godzinie w takim stroju i
jeszcze daje jej pieniądze ,jakby nie myślała wg o tym ze to na co jej `przyzwala` jest po części
jej winą ,to kolejny przekaz tego filmu.Po za tym uczy współczesną młodzież żeby nie zaczynać
miłości od sexu bo widać jak to się kończy ,brakiem szacunku przede wszystkim .Myślę że
takich filmów jest wręcz za mało bo niewielu nie boi się pokazać jak jest na prawdę i jeszcze
tak świetnie to nakręcić.Spodziewałam się tylko czegoś więcej na koniec jakiegoś takiego
BUM.No ale obeszło się i bez tego. Film zasługuję na uznanie i POLECAM. Ode mnie 9.
W "Klipie" można by doszukać się jeszcze więcej przesłanek. Rzeczywiście, mało jest takich filmów odrażających i zdawałoby się - pustych, a jednocześnie w głębi tak mądrych; jak widać Serbowie doskonale nadają się do kręcenia ww. Od obejrzenia "Klipu" mam zamiar "zaliczyć" każdy głośniejszy serbski dramat. Co do zakończenia - też spodziewałem się czegoś mocniejszego UWAGA SPOILER gdy Djole zaczął okładać Jasną, byłem przekonany że zatłucze ją na śmierć i taką sceną skończy się film. Myślę jednak, że nawet lepiej że zakończenie było jakie było - pani Milos chyba starała się uniknąć właśnie takiego BUM, żeby film nie wyszedł na płytki i tani, mający końcową sceną zagrać na emocjach widza.
Już nie chciałam tego pisać ale szczerze tak samo widziałam zakończenie tego filmu ! że chłopak dostanie furii i bez opamiętania popiję ją na śmierć ... ale skończyło sie jak skończyło ;)
Odważna teza z tym, że powinno więcej powstawać takich filmów. Nie myślisz, ze wtedy utrwali to negatywne wzorce?
wtedy nastolatki widzieliby czego nie robić i do czego to prowadzi ,jakie złe skutki przynosi itp ..
Czego niby nie robić? Nie widziałem w tym filie nic złego, wspaniałe życie, wszyscy powinni tak żyć.
Uważam, że zła była tylko przemoc, agresja i wandalizm tych zezwierzęconych bydlaków. Ich miejsce jest w więzieniu. Co do zachowań żeńskiej części nastolatków nie odnotowałem żadnych niewłaściwych zachowań, z pewnością nie były gorsze od swoich kompanów, ale oczywiście w naszym chorym, antykobiecym społeczeństwie to na nich wyładowuje się całą złość.
Zgadzam się nabaC. Czytam komentarze, właśnie obejrzałam film. I co? "K*rwa, dz*wka" itp...
Zagubiona, zakochana gówniara, która myśli że jeżeli będzie spełniać zachcianki jakiegoś psychola, to ją pokocha. Nie zrobiłaby tego, powiedziałby jej koleżankom, byłaby ta "gorsza", co to nawet nie potrafi dobrze zrobić loda. Wartość własna, wykreowana na tym jak bardzo jesteś seksowna i co potrafisz w łóżku. I to nie jest jej wina...
Tylko facet mógł nakręcić taki film, z całą tą obsesją wokół fiuta (te sceny, zbliżenia).
Jest 2 w nocy, jest mi przykro, żałuje że obejrzałam ten film, trzeba było obejrzeć jakiegoś krótkiego pornola, niesmak byłby mniejszy.
Film wyreżyserowała kobieta i to widać!!!!!
Jest to przede wszystkim film o uczuciach - o pragnieniu miłości. I w sumie bohaterowie się w sobie zakochują.
Trzeba zauważyć, jak zmienia się podejście chłopaka do Jasnej, jak próbuje się bronić przed uczuciem i jak w końcu poddaje się.
Jest w filmie też wiele smaczków - na przykład reakcja chłopaka, gdy spotyka matkę Jasnej.
Tylko, że ten film nie pokazuje skutków takiego zachowania. I to jest moim zdaniem duży błąd twórców. Widząc skutki, tak jak mówicie, młode dziewczyny, które w Waszym odczuciu są odbiorcami tego filmu, otrzymałyby większą przestrogę, lekcję. W moim odczuciu to jak nie dokończona historia. Chociaż dłuższe oglądanie zakończyłoby się jeszcze większym niesmakiem....
Ja ciągle mam pewne wątpliwości co do zamierzeń twórców.
I całe szczęście, że nie pokazuje skutków. Takie filmy opartej na prostej relacji skutek-przyczyna z tanim, często szokującym morałem, typu Requiem dla snu to zwykle gnioty. Głównie właśnie przez to oczywiste moralizatorstwo. Ten film jest inny, niedosłowny, jest wiele detali i ukrytych den. To jest film dla dorosłych. Dorośli potrafią sami wyciągać wnioski (a przynajmniej powinni) i zauważać pewne rzeczy, nie potrzebują, żeby ich ktoś prowadził za rękę i mówił 'zostaw, bo się sparzysz'. Za to potrafią dostrzec to, co jest istotą tego filmu. A bynajmniej nie jest to seks jako cel sam w sobie.
Takie pytanie odnośnie zakończenia. Też myślałem, że ją zatłucze na śmierć, jednak stało się jak wiemy inaczej. Tylko czemu to miało służyć i co pokazać? Proszę o małe wyjaśnienie ;)
SPOILER.
Chłopak był w niej zakochany, ale nie chciał sie do tego przyznać, zawsze przy kimś traktował ją jak powietrze, chciał uchodzić za takiego co tylko do r*chania sobie znajduję panienki, a sam wpadł. Jasna zrobiła mu na złość i zaczęła się na jego oczach całować z tamtym chłopakiem, a on z zazdrości ją pobił, a tym pocałunkiem przyznał się przed wszystkimi,ze sie w niej zakochał i mu na niej zalezy. Sam mam kumpla,który kiedyś tak przedmiotowo traktował dziewczyny, co prawda ich nie lał, ale służyły mu do jednego, dopóki nie poznał 'tej jedynej'', no, ale ta jego dziewczyna, a Jasna to jak niebo,a...piekło. Ja bym nie umiał być z dziewczyną, która sie tak poniżała.
Nie byłem do końca pewny czy on się w niej zakochał czy nie, bo to że ona mu zrobiła na złość to jasne. Dzięki za wyjaśnienie :)
Zgadzam się z wyjaśnieniem pawelkowal1986, dodam jeszcze że według mnie zakończenie jest mimo wszystko pesymistyczne - wszystko zostaje "po staremu", Jasna w dalszym ciągu będzie zakochana w chłopaku który jej nie szanuje, a Djole wciąż będzie traktował ją tak samo jak dotychczas.
Właśnie zakończenie było beznadziejne.
Oto prawidłowe zakończenie, jak na dramat przystało: ten młodzian wkurzony, że jego lala przystawia się do drugiego porządnie jej dokopie, a później w zemście umieści w necie kompromitujące ją filmiki m. in. z orałem w kiblu. Zrobi się afera na całe miasto. W międzyczasie jej ojciec odejdzie na inny świat, a panna pogrąży się w depresji. Zakłamane koleżanki się od niej odsuną i aby się wybielić zaczną ją dołować. Wtedy ta lala stanie się czymś w rodzaju kozła ofiarnego tej społeczności. Całe otoczenie się od niej odsunie. I niedługo potem ta latawica, w depresji, ale z włąsnej inicjatywy, pofrunie z wysokiego piętra na bruk. I wtedy rzewna muzyka i napisy końcowe. To było właściwe zakończenie. A tak namiętne pocałunki w zakrwawione usta. Wyszło trochę głupio.
Dokładnie tak jak piszesz trzeba z tego filmu cos wyniesc,film dobrze sie oglądało był nawet ciekawy
"Klip" nie porwał mnie w ogóle, zawiodłem się bardzo. Robienie filmu tylko po to żeby widz był przerażony, zniesmaczony czy aby sceny przemocy czy degeneracji napawały go grozą i obrzydzeniem nie ma dla mnie sensu. Juz tłumaczę o co mi chodzi: praktycznie każda scena pokazuje jakieś złe, niepoprawne zachowanie, często jak dla mnie w ogóle nieuwarunkowane i nieuzasadnione. Młodzież jest zła i robi głupie rzeczy, bo tak, bo takie czasy, bo jest im źle, bo może brak im wzorca i zainteresowania. Brakowało mi jakiegoś głębszego potraktowania tych postaci, skupienia się na tym dlaczego tak robią, co posuwa ich do tego a nie co robią. Postacie były dla mnie dosyć płytkie i puste, często po prostu głupie i naiwne. Takie naiwne dzieciaki, buntujące się przeciw wszystkiemu, uciekający w świat imprez, używek i seksu, zagubione, ale mimo wszystko bez logicznego myślenia. Ktoś powie, że z pewnością istnieją tego rodzaju ludzie na świecie i tego typu zachowania, nie trzeba daleko szukać. Ale czy w takim razie warto o kimś takim robić film? Czemu to ma służyć?
Jak dla mnie brak w tym filmie jakiegokolwiek morału, przesłania, skupiono się tylko na tym żeby pokazać patologiczne zachowania. Bez głębszego przyjrzenia się bohaterom i ich motywom jak dla mnie jest to po prostu bez sensu i w miarę możliwości będę w przyszłości takie filmy omijał szerokim łukiem.
nie wiem, już wyżej wyraziłam swoje zdanie ale myślę ze i takie filmy powinno się kręcić zważywszy na to że rodzice tych właśnie nastolatków zupełnie nie mają pojęcia o ich życiu ... oglądając taki film mogą zastanowić się co ich dzieci robią po wyjściu z domu ... mogą służyć też młodzieży naszego kraju aby zobaczyły że imprezy/używki itp nie prowadzą do niczego dobrego a wręcz przeciwnie .. trzeba pokazywać też światu całe zło jakie się dzieje, mają kręcić już wcale nie śmieszne tylko durne niby komedie z Adamem Sandlerem czy jakiś kolejny podrobiony horror? takie filmy mają budzić niesmak, niekiedy obrzydzenie żebyśmy w naszym realnym życiu trzymali się o tego całego gówna jak najdalej ...
W mnie było na odwrót. Spodziewałam się jakiegoś pornograficznego gniota i nie zamierzałem w ogóle tego oglądać. Jednak przypadkowo zaczęłam, wczoraj w nocy i... nie mogłam się oderwać od tego filmu. Od razu powiem: nie jestem fanką pornografii ani filmów o trudnej młodzieży zwłaszcza tych z tzw. głębokim przesłaniem. Świat w tym filmie został pokazany w bardzo naturalistyczny sposób widz miał za zadanie po prostu go oglądać i na podstawie tego, co widzi wyciągać wnioski- z czego wynikają takie a nie inne zachowania. Wszystko było pokazane i poddane analizie, szkoda, że tego nie wyłapałaś. Skoncentrowałaś się jedynie na najbardziej zewnętrznej warstwie filmu i umknęło Ci, to co jest najważniejsze czyli sedno. Psychologizm postaci był ukazany bardzo dosadnie poprzez to jak się zachowują względem siebie wzajemnie, dorosłych, to jak postrzegają siebie.
"Ktoś powie, że z pewnością istnieją tego rodzaju ludzie na świecie i tego typu zachowania, nie trzeba daleko szukać. Ale czy w takim razie warto o kimś takim robić film? Czemu to ma służyć?"
Najpierw zacznijmy od początku- weź słownik i przeczytaj definicję dramatu społecznego- czym jest?, czym się charakteryzuje?
Czy w ogóle kiedykolwiek miałaś okazję przeczytać jakichś dramat społeczny ?
Po co robić komedie, horrory i inne gatunki skoro wiadomo jaki będzie tego schemat? Czemu to ma służyć? ok. odpowiem ci
komedia- żeby się odprężyć, pośmiać,
melodramat- żeby popłakać w chusteczkę
horror, thriller- żeby dostarczyć sobie emocji
DRAMAT SPOŁECZNY- dwa słowa są tu ważne: społeczny i dramat:)Tematem tego gatunku jest ukazanie problemów w danym społeczeństwie, często mających uniwersalny wymiar, ale jednak osadzonych w pewnych realiach i to zostało zrobione w sposób perfekcyjny. Ja jako osoba dojrzała nie czułam się ani zażenowana ani zgorszona, co nie znaczy, że podobało mi się zachowanie bohaterów tego filmu i miło mi było patrzeć na ten cały syf i brud...Podeszłam do tego psychologicznie, próbowałam "iść z prądem", podążać za nimi, co było dość łatwe, ponieważ nie było czuć żadnej gry aktorskiej, wszyscy zachowywali się bardzo naturalnie i szybko- praktycznie od pierwszych minut, film mnie wchłonął...Czułam się jakbym miała czapkę niewidkę i gdzieś tam z bliska ich obserwowała, a wręcz towarzyszyła im, robiła zdjęcia komórką...Wszystko było bardzo naturalne i psychologicznie b. dobrze zagrane.
"Klip" nie porwał mnie w ogóle, zawiodłem się bardzo. Robienie filmu tylko po to żeby widz był przerażony, zniesmaczony czy aby sceny przemocy czy degeneracji napawały go grozą i obrzydzeniem nie ma dla mnie sensu. Juz tłumaczę o co mi chodzi: praktycznie każda scena pokazuje jakieś złe, niepoprawne zachowanie, często jak dla mnie w ogóle nieuwarunkowane i nieuzasadnione. Młodzież jest zła i robi głupie rzeczy, bo tak, bo takie czasy, bo jest im źle, bo może brak im wzorca i zainteresowania. Brakowało mi jakiegoś głębszego potraktowania tych postaci, skupienia się na tym dlaczego tak robią, co posuwa ich do tego a nie co robią. Postacie były dla mnie dosyć płytkie i puste, często po prostu głupie i naiwne. Takie naiwne dzieciaki, buntujące się przeciw wszystkiemu, uciekający w świat imprez, używek i seksu, zagubione, ale mimo wszystko bez logicznego myślenia. Ktoś powie, że z pewnością istnieją tego rodzaju ludzie na świecie i tego typu zachowania, nie trzeba daleko szukać. Ale czy w takim razie warto o kimś takim robić film? Czemu to ma służyć?
"Jak dla mnie brak w tym filmie jakiegokolwiek morału, przesłania, skupiono się tylko na tym żeby pokazać patologiczne zachowania. Bez głębszego przyjrzenia się bohaterom i ich motywom jak dla mnie jest to po prostu bez sensu i w miarę możliwości będę w przyszłości takie filmy omijał szerokim łukiem"
A jaki ma być z tego morał? Dramat społeczny służy ukazaniu takich zachowań i niekoniecznie morał czy rozwiązanie musi być podane na talerzu. Trzeba patrzeć i wyciągać wnioski samodzielnie. Jeśli tu byłaby jakaś tania dydaktyka, to dopiero byłby chłam. Po prostu trafiłaś na gatunek, którego nie rozumiesz.
A jednak ludzie myślący też obejrzeli ten film! Zgadzam się z Tobą i właściwie miałem to samo napisać, czytając większość komentarzy, które są trochę denerwujące - że niby film epatuje seksem (i to jeszcze jakimś takim a feee nieestetycznym w kiblach i starych ruderach) i nic ponadto. I, że jeszcze nie ma morału.
Jedyne czym można było zepsuć ten film to właśnie morał. Pisałem gdzieś tam wyżej, że filmy oparte na relacji przyczyna-skutek (i to taki moralizujący) to zwykle najgorsze gnioty. Tak kręci się większość filmów o narkomanii, a jak wiadomo, ani to nie odstrasza potencjalnych użytkowników, ani nie zachęca do oglądania takiego kina - a przynajmniej nie wyrobionego widza. Tutaj jest odwrotnie - oglądamy skutki, a nie widzimy przyczyn.
Ten wyżej pisał, że postaci jakieś takie płytkie tylko seks i seks, brak głębszego potraktowania postaci. Co za bzdura! Postaci były bardzo mocno pogłębione psychologicznie, choć w ujęciu nieco behawioralnym - dla spostrzegawczych i - hmm... użyję tego słowa - wrażliwych. Nie ma taniego moralizowania i nachalnie rzucających się w oczy przyczyn. Zabieganie głównej bohaterki o uczucie, o trochę ciepła, którego nie dostała w domu i nie nauczyła się dawać. To jak ten chłopak idzie tym swoim "męskim" w jego pojmowaniu męskości krokiem, a ona co chwilę przebiera nogami, żeby go dogonić - scena symbol. To jak ta młodzież jest okaleczona emocjonalnie i tak też wyraża emocje.
Studium niedojrzałego i okaleczonego uczucia z brutalnym pobiciem na zakończenie jako wyznaniem miłości, tak symptomatycznym dla bohaterów. Co do relacji w domu - w filmie pada kilka dość wyraźnych, acz nieoczywistych sugestii, że Jasna była molestowana przez ojca. Świadczy o tym kilka scen, gesty ojca w stosunku do córki i permanentne unikanie jakiegokolwiek kontaktu głównej bohaterki z nim. Kiedy Jasna wspominała przy swoim chłopaku dzieciństwo, mówiła o ojcu i matce, w pewnym momencie stwierdziła, że niewiele pamięta, że zawsze jak myśli o dzieciństwie to ma wrażenie, jakby to się nigdy nie działo - cecha tak charakterystyczna dla molestowanych dzieci - jakiś swoisty rodzaj wyparcia. A po tym wyznaniu wybuch płaczu.
Do tego kontekst historyczny, wszechogarniająca bieda w społeczeństwie, w którym młodzież przyjęła wzorce zachowań swych bogatszych odpowiedników z zachodu (komórki, facebooki, robienie reality show z własnego życia) i wpisała je w obraz biednego, napiętnowanego wojną kraju. Wszystko to ukazane znakomicie, naturalistycznie. Zgadzam się, że widać w tym kobiecą rękę. Mam na myśli sposób patrzenia na pewne problemy i zjawiska.
Mówienie o tym filmie, że to słaby pornus, próbujący się wybić na kontrowersji to robienie mu krzywdy, a przy okazji wystawianie sobie świadectwa jako, sorry, niedojrzałemu widzowi.
Dodam tylko, że zabrakło u Ciebie empatii i dlatego widziałaś tylko patologiczne zachowania i nic więcej. Ja nigdy nie znałam takich osób i sama byłam jak najdalej od takich zachowań, jednak szybko film mnie wchłonął. Wręcz namacalnie czułam jak Jasna się zakochała... i że jest wrażliwa- sceny z dzieciakami ...
Końcowa scena pokazuje, że Jasna jest uzależniona psychicznie jak i fizycznie od tego chłopaka, co do robienia więcej takich filmów, to błąd i tak to nic nie da, młodzież będzie miała to gdzieś i ją rozumiem, to ich życie i robią co chcą;)
"Końcowa scena pokazuje, że Jasna jest uzależniona psychicznie jak i fizycznie od tego chłopaka, co do robienia więcej takich filmów, to błąd i tak to nic nie da, młodzież będzie miała to gdzieś i ją rozumiem, to ich życie i robią co chcą;)"
Tak, stan zauroczenia czy zakochania można nazwać uzależnieniem. Tylko, że końcówka filmu pokazała również, że Jasna nie była obojętna Djolemu. Inna sprawa sposób w jaki to okazał...
Ten film nie został zrobiony w celu edukacji młodzieży, ponieważ jest adresowany do dorosłego widza, który potrafi z tego coś więcej wyciągnąć. Dobrze by było, gdyby obejrzeli go rodzice nastolatków, którzy często nie mają pojęcia, co robią ich dzieci, są emocjonalnie daleko, nie potrafią rozmawiać o problemach. Często są pochłonięci pracą, swoimi sprawami, a młodzież szuka ciepła, zrozumienia i akceptacji wśród rówieśników. W takiej grupie zawsze znajdzie się silna osobowość-lider, który potrafi podporządkować sobie innych, poszukujących autorytetu, często źle się to kończy...
Takie filmy powinny powstawać, ponieważ dotyczą ważnych, aktualnych problemów, tylko, żeby to zrozumieć trzeba mieć już jakieś doświadczenie życiowe lub/i wrażliwość na problemy innych ludzi. Wszystko zaczyna się od domu rodzinnego.
Wątpię, żeby jakikolwiek rodzic chciał oglądać film, w którym co chwile uprawiają seks oralny , jeśli młody człowiek będzie chciał robić to co w filmie bohaterowie, będzie to robił, a to , że szacunku dziewczyny nie będą miały, albo zaraża się AIDS, to ich sprawa.
Dlaczego co złego jest w seksie oralnym?Sądzę, zę temat nie jest im obcy:) i jako dorośli ludzie potrafią całościowo potraktować ten film, zobaczyć w nim coś więcej. Znam rodziców nastolatków, którzy widzieli ten film i zapewniam Cię, że ich nie zgorszył, choc na pewno nie chcieliby zobaczyć swoich nieletnich pociech w takiej sytuacji. Film zdecydowanie jest przeznaczony dla widza dorosłego, zwłaszcza do ludzi, którzy mają dzieci, nawet młodsze, żeby im uświadomić jak ważne jest wychowanie dzieci, poświęcanie im czasu, rozmowa itp. Ty wciąż patrzysz na skutek, ja na przyczynę- nie ma dymu bez ognia:)
ja uważam , że tylko od ciebie i rodziców zależy jakim będziesz człowiekiem, wiadomo , że lepiej trzymać się w grupie, robić różne akcje, wtedy czujesz się , że świat należy do ciebie, ale nie można winić w większości sytuacji rówieśników, bo to ty wybierasz kolegów i koleżanki. Sam lubiłem się upić, ujarać, ale są granice. Zdziwiło mnie też wiek tej dziewczyny ma 15 lat, myślałem, że już po 18;)
Chyba się nie rozumiemy. Nie napisałam, że od obejrzenia filmu zależy jakim będziesz człowiekiem, tylko właśnie od rodziny, w której dorastamy i od tego jakie mamy relacje w domu, co zostało dobitnie pokazane w filmie. Ważne jest wychowanie w rodzinie, od rodziców przejmujemy pewne wzorce zachowań, które potem przenosimy do grupy rówieśników. Wiadomo, że w wieku nastoletnim tworzą się grupki-towarzystwa i absolutnie nie ma w tym nic złego, że trzymają się razem, byłoby dziwne, gdyby było inaczej. Problem jest gdzie indziej- t e dzieciaki nie miały żadnych wzorców w rodzinie, nikt z nimi nie rozmawiał, nie interesował się ich problemami, byłby pozostawione same sobie, co odbiło się na ich relacjach. Jasna zakochała się w facecie, który był dla niej "autorytetem" bo był silny, miał pozycję w grupie i dlatego bardzo jej imponował i była gotowa dla niego zrobić wszystko. Na pewno nie odbierała swojego zachowania jako upokarzające. Z moich obserwacji oraz doświadczeń ( jestem psychologiem)wynika, że dużo nastolatków czy nawet młodszych dzieciaków ma słaby kontakt z rodzicami i często nie wynika to ze złej woli rodziców tylko z braku czasu, uwagi, zainteresowania tym, co robią dzieci poza szkołą. Rodzice są zabiegani, dużo pracują, mają różne problemy ( m.in zdrowotne) i niestety nie mają czasu wychowywać dzieci. Większość rodziców, z którymi spotkałam się z gabinecie nie miało nawet pojęcia o tym, z kim zadają się dzieci i co robią w wolnym czasie, a często historie byłby b. podobne do tej z filmu. Rozmawiałam o tym filmie z jednym z rodziców i stwierdził, że film jest obleśny i że jego córki to nie dotyczy- niestety historia była niemal identyczna, tylko dodatkowo skończyło się niechciana ciążą.
Dlatego zdecydowanie uważam, że dorośli mający dzieci, powinni ten film zobaczyć, choćby po to, żeby uświadomić sobie zagrożenia jakie mogą czyhać na dzieciaka pozostawionego samemu sobie, a uwierz takich dzieciaków jest mnóstwo.
Śmieszne trochę to jest, że się mówi , że dzieciakom brakuje wzorców, wszędzie się to w telewizji słyszy, że za wszystko odpowiada agresywna muzyka , że to wina dzieciaków, że za gram marihuany dostają 3 lata,gdy pedofil dostaję 2 i w dodatku w izolatce, ja też nie rozmawiam zbytnio z rodzicami, bo wolę słuchać muzyki i robić coś innego, a nie jestem jakimś chuliganem:) Wybacz za tą chaotyczną wypowiedź, obejrzyj sobie film "Chuligani" (Neds) trochę podobny.
Moim zdaniem jeżeli film miał za zadanie pozostawić niesmak to reżyserowi się ten zamysł powiódł. Dla mnie sceny porno z udziałem nieletnich powinny trafić na strony dla panów, a nie na duży ekran. Nie jestem jakaś zachowawcza, ale jeżeli film jest dla dorosłego widza to raczej dorośli wiedzą co się wyprawia w sypialni i nie jest koniecznie pokazywanie takich detali tymbardziej, że odtwórczyni roli Jasnej będzie się zawsze w jej otoczeniu źle kojarzyć. Z założenia ten film jest przeznaczony dla nastolatków, którzy powinni się przeglądnąć w swoim zwierciadle, ale ja bym nastolatkom to odradzała, a bardziej poleciła rodzicom ku przestrodze. Jasna z perspektywy rodziny wydawała się normalną nastolatką, która przesiaduje w swoim pokoju ucząc się, ma koleżanki, kolegę i to w dodatku syna znajomego rodziców, bywa pyskata i nieznośna jak każda normalna nastolatka. Tym czasem jej rodzice nie są świadomi lub nie chcą widzieć co Jasna wyprawia ze swoim ciałem, jak niszczy swoją godność i nie szanuje. Z założenia wydarzenia ukazane w tym filmie miały się odbywać na tle przemian politycznych, ale dla tego tła zabrakło. Także dla przeciętnego widza to jest po prostu porno nakręcone telefonem. Podobała mi sie za to perspektywa, czyli ujęcia z perspektywy smartofonów i innych gadżetów.