Ten film nie byłby nawet taki zły gdyby nie zupełnie bezsensowne nagromadzenie seksu. Fabuła jest w jakiś sposób ciekawa, chociaż w żaden sposób nie jest przełomowa. Ot historia rozkapryszonego dziewczęcia z pozornie dobrego domu, które wpada w złe towarzystwo i zakochuje się w beznadziejnym chłopaku... I tak mogłoby zostać - film zasługiwałby na mocną piątkę, ale zamiast tego jest połączenie dramatu obyczajowego z filmem porno. Bo trzeba zaznaczyć, że to co dzieje się na ekranie, to nie erotyka a pornografia ze wszelkimi konsekwencjami, łącznie ze zbliżeniami. Zupełny bezsens, co jednak łatwo zrozumieć, gdy weźmie się pod uwagę, że autorce filmu chodziło wyłącznie o rozgłos wg zasady - nieważne jak mówią, byle nie przekręcili nazwiska. Fakt, że aktorka grając główną rolę miała 14 lat oczywiście ma w tym pomóc.
Ostatecznie - nie polecam nikomu.