Właśnie obejrzałam ten film i scena gdzie Sam udowadnia, że hamburger nie jest zły skojarzyła mi
się z HTTYD. Szczególnie przez to w jaki sposób Sam to zrobiła i co mówiła a także co zrobił później
ten hamburger (Szczerbatek wszędzie)
Mi też, właśnie chciałam o tym pisać.
Tak jak scena, w której Flint waha się z włożeniem USB, skojarzyła mi się z Władcą Pierścieni.
tam jest dużo nawiązań, ja znalazłam te:
-Avatar (ogólnie cała koncepcja z robotami, śmigłowcami i gaśnięciem magicznego lasu)
-Indiana Jones (w pewnym momencie melodia podobna i scena w magicznym lesie)
-Park Jurajski (dinozauropodobne stworki)
-Skyfall (jak Flinn zostaje wrzucony do rzeki)
-Władca Pierścieni (Sheloba)
-Harry Potter (na upartego z kanapką/pająkiem)
-Norax (niszczenie pięknego lasu)
-Apollo 13 (jak ląduje ten chudy naukowiec ratując Flinna i resztę)
-Potwory i Spółka (łamanie kodu do laboratorium - tak samo robił doktor Karaluch ;))
-Kosmiczny Mecz (melodia pod koniec filmu)
-Film o Pszczołach (trochę to więzienie przypominało plastry miodu i ul)
-Jetsonowie (rurki którymi się poruszali bohaterowie po laboratorium)
-Praci z Karaibów (Zenek, scena po napisach)
-Pandorum (scena z butami ale to może tylko dlatego, że kilka dni temu oglądałam ten film ;))
-Ring (scena w której Flinn robi taką dziwną rozciągnięta ze zdziwienia twarz jak zobaczył las)
Mi się najbardziej rzuciła w oczy scena jak z Avatara właśnie - przemowa głównego bohatera do tłumu jedzenia wraz z małą truskaweczką, która "tłumaczyła" na język "tubylców".
Mi też się od razu z tym skojarzyło.
Co do filmu w całości:
Tak głupia fabula zarówno pierwszej jak i drugiej części, tak głupi tytuł (dlatego tak długo nie oglądałem), a tu niespodzianka.
Filmy naprawdę ciekawe. Przy bardzo głupiej fabule, naprawdę bardzo przyjemnie sie to oglądało. No i bardzo dobra muzyka.
Po części kojarzy mi się z Lego: Przygoda, a jednak tam zrobiona "na odwal", a tu idealnie wpasuje się w film.
W rezultacie, ku swojemu zaskoczeniu, filmy naprawdę zyskały moje uznanie ;)