Film z cyklu dobro zwycięża, ale no właśnie - masz genialny pomysł, genialny wynalazek, dostajesz za sprzedanie go potrzebującemu masę pieniędzy, wszystko ładnie pięknie, ale zawsze się znajdzie jakiś głupek, którego sumienie zacznie gryźć albo za bardzo się zacznie interesować i za dużo pytać, tak jak w tym filmie, przecież nazwijmy ich dawcami - dostawali w zamian za poświęcenie masę pieniędzy, nikt ich nie zmuszał. Biorcy dostawali to co chcieli i za to płacili. Idealny układ po prostu gdyby nie to ale
Dzięki temu "głupkowi" mogli uratować wiele ludzkich żyć, nigdy nie wiadomo czy w późniejszej fazie projektu ten doktorek nie posunął by się do zabijania przypadkowych obywateli by pozyskać ich ciała.A w dodatku podchodzi się całkowitej kontroli, nigdy nie wiadomo co mogło by odbić tam do głowy.
Jedynym "ale" było pozyskiwanie ciał, które zamiast pobierane od ludzi, powinny być hodowane. Z powodu śmierci profesorka, cała technologia poszła w diabły, choć mogła dać nieśmiertelność całej ludzkiej rasie. Są przypadki, gdy trzeba dokonać pewnej ofiary w imię większego dobra. Możliwe że udało by się zebrać odpowiednią ilość danych, potrzebnych do opracowania technologii pozwalającej na transfer świadomości do sztucznie wyhodowanego ciała.
Postęp nie może równać się z usprawiedliwieniem barbarzyńskich zbrodni. Nie może być czegoś takiego jak króliki doświadczalne w postaci ludzi. Dr mengele także przeprowadzał eksperymenty na ludziach. Ciekawe jak się usprawiedliwiał ? Chyba nie trudno zgadnąć ?
Wszystko da się unormować prawnie. Tak jak unormowana jest eutanazja, czyli nic innego jak samobójstwo wspomagane, tak nie byłoby problemu, by unormować procederu pozyskiwania ciał. Człowiek musiałby się zgłosić na ochotnika, przejść testy psychiatryczne, czy aby na pewno jest w pełni poczytalny, czy dobrze rozumie konsekwencje swojego wyboru, oraz czy nie jest zastraszany przez osoby trzecie, chcące zmusić go do takiej akcji. W zamian za zgodę na poddanie się takim badaniom, osoba otrzymywałaby stosowną zapłatę za swoją zgodę. Pieniądze mogłaby przekazać potrzebującym (rodzinie, przyjaciołom, etc.), lub skonsumować je sama w okresie poprzedzającym badania.
Jak widać w takim systemie mamy jasno nakreślone granice, mamy łatwe do przestrzegania reguły, oraz mamy zagwarantowany niewstrzymany postęp naukowy.
To dyskusja na temat"ile pieniędzy warte jest ludzkie życie". Moim zdaniem ono jest bezcenne. Eutanazja to co innego. Tutaj mamy do czynienia z człowiekiem,którego nie da się wyleczyć,cierpi niewyobrażalne męki lub po prostu jest rośliną. W przypadku,gdy mówimy o zdrowym człowieku,nie może być-moim zdaniem-mowy o zalegalizowaniu samobójstwa,nawet jeżeli dana osoba kieruje się najwyższymi pobudkami lub jej śmierć miałaby przynieść korzyści reszcie społeczeństwa.
Czyli w takim wypadku nie dość, że odbieramy wolność człowiekowi (z prawa do życia robimy przymus życia), to w dodatku świadomie skazujemy na śmierć inną osobę. W takiej sytuacji nie pomagamy dosłownie nikomu. Mówienie że życie jest bezcenne jest w tej sytuacji absurdem, ponieważ w obu przypadkach jedna osoba umrze i druga osoba przeżyje, my tylko decydujemy czy druga osoba powinna mieć prawo poświęcić swoje życie, celem ratowania cudzego.
Jak dla mnie owszem, każdy powinien mieć prawo zrobić ze swoim życiem co chce i jeśli ktoś ma tak wielką odwagę, by poświęcić swoje życie za kogoś, to niech ma możliwość zrobienia tego.
Ktoś musi umrzeć. Nie da się oszukać systemu. My nie decydujemy,kto umrze a kto przeżyje. Po prostu wszystko zostaje po staremu
Ale właśnie według Twojej wizji, ludzie mają prawo decydować o tym kto umrze (chory), a kto przeżyje (zdrowy). Ja chcę, by to ludzie mieli wybór i jeśli zdrowy chce się poświęcić dla chorego, to powinien mieć do tego prawo.
Nie,skąd ? :) Chory ma prawo do życia i nikt nie może mu go odebrać,nawet on sam. Czyli nikt nie może moim zdaniem popełnić samobójstwa(bo tylko w taki sposób mógłby oddać legalnie życie za kogoś innego). Człowiek jest za mały,aby decydować o życiu i śmierci.. Niech jest,jak było od zawsze. Lepiej nie mataczyć przy tak fundamentalnych sprawach,bo znając ludzką naturę i historię,wynikłyby z tego same nieszczęścia
To o czym mówisz, to nie prawo do życia, tylko przymus życia. Narzucając przymus życia, narzucasz także przymus cierpienia, np. ludziom nieuleczalnie chorym, którzy przez ostanie miesiące życia z życia mają jedynie nieprzerwaną falę bólu, którego nie może zabić nawet morfina. Wybacz, ale to brzmi jak zamierzone tortury, a nie troska o ludzkie życie.
Człowiek jest istotą która może i która będzie decydować o życiu i śmierci, tak samo jak decydujemy o rozszczepianiu atomów, czy zmianie genów. Człowiek nie jest niewolnikiem natury, tylko kimś, kto pokonuje jej ograniczenia.
Trochę wyżej napisałem,że popieram eutanazje. Jak ktoś cierpi katusze i nie ma żadnej nadziei na poprawę jego stanu i przed nim jest już tylko sama śmierć:spoko,niech se zrobi harakiri.
Inna sprawa,jak ktoś jest kompletnie zdrowy i chce się zabić,aby żyć mógł ktoś. Tak,to przymus życia,zle się wyraziłem,ale nie popieram takich rzeczy. Lepiej,by człowiek nie bawił się w Boga.
Człowiek bawi się w boga od kiedy tylko istnieje, ponieważ na tym polega jego potęga - jest twórczy. Bawienie w boga to krzesanie ognia, tworzenie broni, czy też przeszczepianie serca lub wątroby. Bawimy się w boga, ponieważ dążymy do stania się bogiem. Właśnie to jest ostatecznym celem życia w kosmosie.
A pisząc, że ktoś nie ma prawa decydować o sobie, swoim życiu i śmierci, że to ktoś inny ma o tym decydować i że ma prawo kazać komuś przymusowo żyć, sam nie tylko bawisz się w boga, ale po prostu uważasz się za niego, choć na pewno sam siebie pod tym względem okłamujesz.
Poza tym jesteś zwykłym bydlakiem, jak prawie każdy nawiedzony religijnie. To właśnie przez takich jak ty ten świat nie nadaje się do życia.
ŁoŁ,Łoł,calm down,calm down :D Wszyscy mają prawo decydować,jak chcą żyć,ale legalne samobójstwo zdrowego człowieka to zwykła obraza życia
Nieuważnie oglądałeś, bo faktycznego "ale" nie zauważyłeś. Dorośli mogą ze swoim życiem zrobić, co chcą, nawet sprzedać za konkretne pieniądze. A co z dziećmi? Nie zauważyłeś chłopca? Ciekawe skąd się wziął. Pewno zgłosił się na ochotnika, a nie został porwany lub sprzedany przez rodzinę... I tak dobrze, że miał zdrowe ciało.
Profesorek Anne chciał sprzedać na części zamienne - do transferu się nie nadawała, skoro wcześniej była chora. Kto by chciał takie nieidealne ciało dla swojego dziecka ...
A co do samej technologii przedstawionej w filmie - gdyby to było takie proste... Wielkie magnesy i nadpisywanie na neuronach jak na płycie CD. Bzdura, że aż strach.
Do pewnego wieku o losie dzieci decydują rodzice bądź opiekunowie prawni, więc tez mogło zostać to załatwione.
Nie ma to jak czepiać się wynalazków na potrzeby filmowe, jakby to było oparte na faktach. Trochę dystansu, nikt nie mówi, że masz to zbudować.
Zrozumiałaś film na takim samym poziomie jak moją wypowiedź :)
Bo sprzedaż dziecka na organy (czy ciało zastępcze - jak w przypadku tego gniota) jest dla Ciebie w porządku. Uzasadnione postępem medycyny i tym, że rodzice mogą decydować o losie dzieci...
Dobrze, że znajdują się "głupki" - jak określiłeś to w swoim poście. Takie głupki często ratują niewinnych.
Mam nadzieję, że jesteś po prostu zwykłym trollem, bo jeśli faktycznie Twoje poglądy dopuszczają sprzedaż ciała na części zastępcze to współczuję - nie Tobie, a przyszłym/obecnym dzieciom.
Tylko że Ty "ale" dopisujesz. W filmie było jasno powiedziane, że klientom się mówiło iż ciało zostało wyhodowane w zbiorniku. W takim wypadku nie ma żadnej moralnej obiekcji.
Stary temat, ale napiszę. No tak, mówiło się klientom i oszukiwało, potem pewnie, by porywali ludzi dla tego i inne. Dla mnie są granice i postęp tego nie usprawiedliwia. To jest chore, gdy postęp się tak usprawiedliwia. Wtedy zaraz by zanikły wszelkie zasady moralne. SPOJLER Facet poświęca życie dla córeczki, rodzina cierpi, no normalne, że bohater nie chciał żyć w tym ciele, wolał życie oddać jemu, bo mało kto chyba umiałby żyć z takim obciążaniem i wcale mu się nie dziwię. Lepiej żyć normalnie i nie wiecznie niż wiecznie i niemoralnie bez skrupułów.