PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=227963}

Kochałam Annabelle

Loving Annabelle
2006
6,5 7,4 tys. ocen
6,5 10 1 7392
Kochałam Annabelle
powrót do forum filmu Kochałam Annabelle

Postanowiłam założyć ten temat chociaż nie przepadam za rankigami jako takimi. Ale skoro sporo osób tu zagląda - z racji popularności "Loving Annabelle"- może się taka lista przydać osobom, które poszukują innych filmów. Swoje typy postaram się pogrupować w pewnych ramach. Można powiedzieć, że to są filmy,które uważam za bardzo dobre i dobre, czyli takie, które moim zdaniem warto zobaczyć. Kolejność jest raczej przypadkowa, bo zdecydować się na to, który jest lepszy nie potrafię :)

Zachęcam do pisania swoich typów.

----------------------------------------
Kategoria - gatunek filmowy
----------------------------------------
1.Romans współczesny
- Desert hearts
- When night is falling
- Loving Annabelle

2. Romans historyczny
- Fingersmith
- Tipping the Velvet
- Women in love (69)

3. Dramat
- Aimee & Jaguar
- Lost and delirious
- Gia
- Inne spojrzenie
- Fine dead girls
- An unexpected love

4. Komedia
- Better than chocolate
- The incedibly true adventure of two girls in love
- Saving face
- Imagine me and you
- D.E.B.S.

5. Kryminał, thriller, horror
- Listen
- Bound
- The Hunger
- Femme Fatale

6. Erotyk
- Goodbye Emma Jo
- Inescapable

7. Serial
- Tle L word
- Bad girls
- ER

8. Film z "lekko" zarysowanym wątkiem "branżowym"
- Fried green tomatoes
- The hours
- Frida
- The colour purple

----------------------------------------
Najciekawsza para aktorek
----------------------------------------
Patricia Charbonneau i Helen Shaver - Desert hearts
Pascale Bussieres i Rachel Crawford - When night is falling
Piper Perabo i Jessica Pare - Lost and Delirious
Gina Gershon i Jennifer Tilly - Bound
Simone Lahbib i Mandana Jones - Bad girls
Mia Kirshner i Karina Lombard - The L Word
----------------------------------------
Najciekawszy soundtrack
----------------------------------------
Aimee and Jaguar
Loving Annabelle
Better than chocolate
Desert hearts
Frida
----------------------------------------------------------------
niewykluczone ze jakiś film pominęłam, ale to się da naprawić :)

ocenił(a) film na 10
Lara_Perkins

A w sumie to mogę obejrzeć na YT,dzięki Lara:) Ja dopiero tez się zorientowałam,po tym jak Ty napisałaś więc lepiej jak się przeniesiemy z tymi pogawędkami :P

ocenił(a) film na 7
baska_89

haha dobra jestem, dopiero teraz zorientowałam się, że cały czas piszemy w temacie 'Najciekawsze nasze filmy branżowe", a nie w pogawędkach... - przepraszam zatem za rozpiskę nie na temat :)))

ocenił(a) film na 9
karen_

Jeszcze na temat muzyki coś powiem.Dla mnie absolutnym faworytem jest pod tym względem jest "Frida" i to nawet już abstrahując od zawartości wątku branżowego.Jej siła tkwi w autentyczności,wyraża wszystko,dociera nawet na tyły mózgu.Czasem nawet mi się śni:)Mimo całej genialności filmu uważam że to jego najmocniejszy punkt[chociaż Salma też była niezwykle urzekająca :D;niech będzie-ona była tak samo dobra,jak muzyka:D]

CzerwonyKapturek

Ja się zabujałam bardziej w muzyce Elliota Goldenthala niż w samym filmie, a utworu "Floating bed" mogłabym słuchać w kółko, niesamowicie mnie energetyzuje, wywołuje uczucie, jakby dusza chciała mi zwiać gdzieś w przestworza. Chociaż jest to często powtarzający się w filmie motyw muzyczny, ale akurat w wersji "floating" jest dla mnie najciekawszej brzmiący. Generalnie, nazwałabym tą ścieżkę, fantastyczną muzyką z temperamentem (pasuje mi temperamentem do mojego własnego).
Mało jest takich ścieżek dźwiękowych (jeśli nie składają się wyłącznie z piosenek), które mogą z powodzeniem być odsłuchiwane w oderwaniu od filmu. Muzyka z "Fridy" to jedna z nich.

Najbardziej jednak porażające odczucie zrobiła na mnie muzyka Jana Kaczmarka napisana do "Aimee i Jaguar". Jest chyba jeszcze bardziej "tragiczna" w swoim wyrazie niż sam film, piękna, dostojna, cudownie brzmiąca i działająca rozczulająco na moje zmysły. Nie przepadam za dramatami, źle znoszę silne wzruszenia, które wyciskają ze mnie łzy, czasem złe wspomnienia, ale "Aimee i Jaguar" to jeden z kilku dramatów, którym nie mogę się oprzeć i w dużej mierze jest to zasługa właśnie muzyki.

Podobne, ale już nie aż tak mocne działanie, wywiera na mnie ścieżka muzyczna Philipa Glassa z "The Hours", jeśli natomiast miałabym pokusić się o wybór lidera wśród filmowej muzyki "lirycznej" byłaby to muzyka Michaela Allena Harrisona napisana do filmu "Claire of the moon".

Gdy zaczynałam swoją muzyczną edukację i chodziłam do opery, często zdarzały mi się dziwne stany emocjonalne, kiedy orkiestra, przy opuszczonej jeszcze kurtynie, zaczynała grać uwerturę. Nie mogłam znieść tego napięcia, które w sobie czułam. Zachwycona dusza odfruwała, a ciało siedziało skonsternowane w fotelu. Muzyki, która wciąż ma na mnie takie działanie, nie potrafię opisać słowami, ale stan, który temu towarzyszy jest raczej "nie z tego świata".

ocenił(a) film na 9
karen_

Z soundtracku "Fridy" mój najukochańszy kawałek to "Alcoba Azul"-genialne tango;ta kobieta,która to śpiewa ma głos,który się czuje w głowie,w ,w kręgosłupie,w piersi,w brzuchu...i gdzie tam jeszcze(nie będę się rozkręcać,żeby nie było perwersyjnie;D).Na dodatek w filmie dziwnie zbiega sie to z genialną sceną tańca,za każdym razem jak to słyszę,odtwarzam sobie w głowie ten kawałek filmu:)To jest przykład sceny która obrazuje rodzaj erotyzmu,który w filmach lubię najbardziej:nie jest to scena łóżkowa,nikt nikogo nie rozbiera,nikt nie jęczy,nie wzdycha,nie przewraca oczami...ale widać emocje,widać seksapil,widać chemię,widać że w tańcu one są tylko dla siebie,a tłum dookoła przestał istnieć.Majstersztyk.

Niestety nie posiadam wykształcenia muzycznego(Ha!kiedyś śpiewałam w chórze szkolnym,ale od tamtych czasów przez moje gardło przepłynęło już za dużo alkoholu i dymu tytoniowego:P czasem tęsknie za śpiewaniem.),niemniej jednak bez muzyki moje życie było by puste,chyba nigdy niczego bym nie narysowała...każdy jeden mój rysunek to wynik nastroju i muzyki,której w danej chwili słucham.Myślę,że muzyka zakorzenia się nawet w podświadomości.Jakiś czas temu miałam powtarzający sie koszmar.Śnił mi się on dobrych kilka razy i jego częścią była piosenka The Doors "l'America".to było dopiero ciekawe!;)Może nie śniła mi się nutka w nutkę,raczej ogólne wrażenie, i chyba moja głowa dorobiła do tego obraz.

Odwiedziny innego świata przy muzyce nie są mi obce:)

Za to ja bardzo lubię dramaty:P Może dlatego,że mi nie wychodzi jak na razie za dobrze w związkach,to nie przeszkadza mi,że na ekranie ludziom wszystko się sypie na końcu.Wiem-jestem okrutna:P

CzerwonyKapturek

Z "Fridy" lubię jeszcze kilkanaście utworów, w tym "Alcoba Azul", o którym była już kiedyś tutaj (na forum L.A.) mowa, i był chyba nawet klip z tańcem z YouTube. To najlepszy taniec z filmowych branżówek jaki dotąd widziałam i podzielam w pełni to, co o nim napisałaś.

Jeste jeszcze krótka scena uwodzenia przez śliczną nauczycielkę tańca flamenco, swojej podopiecznej - tancerki w filmie "L'Auberge Espaniol" (jesli dobrze napisałam), ale nie tak genialna jak we "Fridzie" (też się fajnie ogląda i słucha).

P.S.1 W wielu dziedzinach jestem samoukiem, nie jestem muzykiem, a jedynie melomanką o różnorodnych zainteresowaniach muzycznych. W chórze też kiedyś śpiewałam :)

P.S.2 O perwersji możemy też pisać, tylko chyba jakimś szyfrem :)

ocenił(a) film na 9
karen_

Ups!to muszę przestudiować dokładnie to forum,żeby się nie powtarzać.
ale musiałam,musiałam po prostu swoje trzy grosze dorzucić:D

co do perwersji,to ja się powstrzymuję zwyczajnie chociaż nie przychodzi to łatwo jak tematy są jakie są...aż się samo prosi,żeby od czasu do czasu rzucić jakiś podtekst,ale wtedy myślę sobie "nieee, lepiej nie ,bo się jeszcze wyda jaki ze mnie zboczeniec"...i nie piszę:P.

Uważam,że ludzie z bardziej niż przeciętnie rozwiniętym zmysłem muzycznym mogą odbierać niektóre filmy zupełnie inaczej.Dobrze dopasowana muzyka może być ukoronowaniem dzieła,może być nawet dziełem sama w sobie i odwrotnie-muzyka bezpłciowa albo taka ni przypnij ni przyłataj może zepsuć cały efekt i pozostawić niesmak.Weźmy na ten przykład "Lśnienie" Kubricka. Jak horrorów zazwyczaj się nie boję,tak tam muzyka od pierwszych minut robi taki klimat,że po plecach przelatują ciarki wielkości krów;)

L.A. tez jest bardzo dobrze zmontowane pod tym względem.Muzyka lżejsza niż we "Fridzie" ,ale i film trochę innego kalibru.Nie mówię,że niższy poziom,ale L.A. jest dla grupy ludzi o niższej średniej wieku niż "Frida",a co za tym idzie-lżejszy (chyba:))

CzerwonyKapturek

Powtórek się nie uniknie, a znaleźć ten właściwy fragment w gąszczu prawie 5000 postów, to prawie niemożliwe.

Ciężkie horrory nie są na moją psychikę, ale..."Lśnienie" czeka już kilka lat na pogodny letni dzień, żebym to obejrzała. Może kiedyś :) Kubricka bardzo, ale to bardzo lubię. Tak się zastanawiam jeszcze, czy moje plecy wytrzymają stado krów, toż to dodatkowe dla mnie utrudnienie :)

Ponad rok temu zaczęłam tu pisać o L.A. i moje zdanie się nie zmieniło. Kilka dobrych scen, (rewelacyjna - w kościele) dość fajnie brzmiąca muzyka (najciekawsza to znów ta w scenie w kościele), a reszta jest dość słaba, niespójna, czasem mizernie zagrana (E.Kelly). Wybacz, ale w/g mnie "Frida" to arcydzieło w porównaniu do L.A. Choć Diane Gaidry zrobiła na mnie super wrażenie, a i ładunek emocjonalny da się ładnie wyczuć w kilku miejscach (jak widać z forum, można równiez na jakiś czas oszaleć na punkcie L.A), to jednak u mnie ten film wywołał spory niedosyt i huśtawkę nastrojów.

P.S. Pewnie brakuje Ci wymiany zdań, na temat fascynacji L.A., nic nie stoi na przeszkodzie, żeby popisać i o nim.

ocenił(a) film na 9
karen_

"Lśnienie" nie jest znowu aż takie ciężkie w porównaniu choćby do "Mechanicznej pomarańczy",która bardzo mną poruszyła i ciężko mi było ją dooglądać do końca.Przypuszczam,że w samotności nie dałabym rady,tak jak nie dałam rady "Szeptom i krzykom" Bergmana i produkcji Terrego Giliama "Tideland".Do "Labiryntu fauna" też podchodziłam kilkakrotnie zanim skończyłam, a podobał mi się bardzo.Jeśli masz pod ręką pomocną pierś do wtulenia się to powinnaś dać radę "Lśnieniu",myślę;) Powieść S. Kinga świetna swoją drogą,jak większość z okresu kiedy chlał na umór.

Czytałam co pisałaś na temat Loving Annabelle i głowa mówi,że masz rację,ale serce ma wielki sentyment do tego filmu.Wiesz...spełnienie marzeń podlotkowych;)Więc wybaczam,bo masz rację- "Frida" to jest arcydzieło.

nie brakuje mi znowu tak bardzo tematu fascynacji L.A. Poszłam już dalej,mając Twoją listę za przewodnik i mam już za sobą "Lost and delirious","Better than chocolate" i "Imagine me and you".Niestety musiałam sobie zrobić przerwę,bo egzamin z historii literatury rosyjskiej zbliża się wielkimi krokami,ale powoli nadrobię wszystko;)

I tak: 1."Lost and delirious" uważam,że postacie bardzo dobrze zbudowane psychologicznie,ciekawy punkt odniesienia:historia opowiedziana z punktu widzenia Mouse daje pozorny dystans i obiektywizm,ale film bardzo angażuje widza emocjonalnie.Kończy się tragicznie,czyli tak,jak lubię najbardziej:P Polski tytuł nie powiem gdzie tłumacz może sobie wetknąć;/

2."Better than chocolate"...trochę się rozczarowałam,bo w sumie film tendencyjny i banalny,chociaż zamierzenie było chyba odwrotne.Podobał mi się motyw z zamarzniętymi książkami i naga demonstracja w wystawie sklepowej.Poza tym dość miernie.

3."Imagine me and you"-lekkie łatwe i przyjemne, a takie też warto obejrzeć od czasu do czasu.Było zabawnie, było romantycznie, było dramatycznie-wszystko co trzeba.Nie wzbudził mojego zachwytu,ale pewnie jeszcze kiedyś wrócę do niego,bo dobre mam wrażenia z oglądania.Znów polski tytuł bardzo kreatywny:P

ocenił(a) film na 8
CzerwonyKapturek

Lena Headey nie wzbudziła Twojego zachwytu? Ja za somą postać Luce dałabym filmowi 5 :)

ocenił(a) film na 10
miss_russ

No właśnie,Lena była boska ajjjj a do tego w duecie z Piper to już wogóle,"Imagine me and you" był to pierwszy film branżowy jaki obejrzałam i tak mi się spodobał,że sięgnęłam po następne:D."Better than chocolate" nie podobał mi się wogóle,obejrzałam i zapomniałam a "Fridę" ściągam,zobaczymy...

ocenił(a) film na 7
baska_89

zachaczyłyście o najsłodszy temat jakim jest pani L. ;) aż ciareczki po mnie sobie spacerują na samo wspomnienie jej imienia :] Za samą postać Lucy tak samo daje filmowi 5, kolejne plusy za urocze sceny i dopasowaną muzykę. Filmy angielskie, zwłaszcza komedie romantyczne mają swój oryginalny, specyficzny, uroczy klimacik, który jest wyczuwalny i wpływa na samopoczucie widza. Ja już straciłam rachubę i nie mam pojęcia ile razy ten film został przeze mnie obejrzany :) Better than chocolate muszę obejrzeć koniecznie jeszcze raz, bo pamiętam go jak przez mgłę

ocenił(a) film na 10
Lara_Perkins

Czyli pewnie "Better than chocolate" aż tak bardzo nie przykuł Twojej uwagi skoro pamiętasz go jak przez mgłę Laro:) Pani Lena jest świetna,naprawdę...ma w sobie coś takiego,że ah,oh i eh :) Film ogólnie mi się podobał,tak jak napisałaś urocze sceny no i akcenty Pani Luce(y) i Heck'a :) oglądałam ten film dobre kilka razy,nie częściej jak Loving Annabelle ale też często,jeszcze film z branżowych który przykuł moją uwagę to "When night is falling" i "Fingersmith" dwa równie dobre filmy:)

ocenił(a) film na 7
baska_89

moje pozostałe ulubione poza Imagine to 'Aimee i Jaquar', 'Złodziejka', 'Claire of the Moon' to chyba pierwsza podstawowa trójka :) później znakomity 'Rent', którego płyta też jest często ekploatowana :P

ocenił(a) film na 10
Lara_Perkins

"Aimee i Jaguar" niestety jeszcze nie widziałam,"Claire of the moon także",ale widziałam "Rent" tzn tylko połowe filmu bo do kolejnej nie wytrwałam,nie lubie tego typu filmów.Oglądałam też "Desert hearts",ale nie wiem czy się ludzie zachwycają:)

ocenił(a) film na 10
baska_89

miało być "czym" się zachwycają:)....................................................

ocenił(a) film na 8
baska_89

Patricią Charbonneau w roli Cay przede wszystkim, sceną miłosną i generalnie klimatem :)

ocenił(a) film na 10
miss_russ

Miss.russ wiedziałam,że to napiszesz,tylko na to czekałam:) Fakt,że scena miłosna była świetna,no ale to nie wszystko.Mi podobała się też scena pocałunku,jak ta seksi blodynka Vivien czy jak jej tam było siedziała w samochodzie a Cay ją pocałowała:D to było piękne :) ale film ogólnie w mojej ocenie taki sobie :)

baska_89

Podoba mi się to co napisałaś :) a szczególnie "ta seksi blondyna" :))

ocenił(a) film na 10
karen_

Dziękuje Karen hehe:) tak mi się jakoś napisało,nie myślałam,że się to komuś spodoba bo w sumie nic takiego nie naskrobałam ale miło mi:) A ta blondyna była naprawdę seksi,co nie?:)

baska_89

Lubię obie, i Cay i Vivian :) Kiedyś podobała mi się bardziej Cay, ale Vivian ją szybko dogoniła, a to za sprawą innej seksi blondynki, która mnie do tego przekonała :)

Spodobało mi się, bo napisałaś o dwóch świetnych scenach i niczym ciekawym ponad to (a tam jest więcej, znacznie więcej), a napisałaś o tym w słodki sposób, przynajmniej tak to odebrałam :) Wróć kiedyś do tego filmu, może zmienisz zdanie.

ocenił(a) film na 10
karen_

Więcej,np co więcej?Bo ja nic innego ciekawego nie zauważyłam:) Hehe,nie wiem co było w tym słodkiego,ale dziękuję i cieszę się,że tak to odebrałaś-możesz częściej:) Obiecuje Ci Karen,że do filmu wrócę :)

baska_89

Właśnie dlatego napisałam żebyś kiedyś wróciła do tego filmu, żebyś sama wyczuła coś jeszcze. Ja nie będę zdradzać :)

ocenił(a) film na 7
baska_89

no ja osobiście wolę bardziej Claire od Desert, ale DH również był niezły - mógł/może się podobać za wiele rzeczy :P jednak u mnie jest trochę dalej na liście :] Aimee niegdyś była moją branżóweczką number 1, aż do chwili obejrzenia dwukrotnie Imagine :P Jak to się wszystko fajnie zmienia pod wpływem czasu i nowo odkrytych filmów. Jak ja mogłam zapomnieć o Gia i przepięknym rodzącym się pod wpływem emocji, niesmiałości uczuciu E.Mitchell do A.jolie :/ Ten film jest mocny jak stal, a z drugiej strony miękki jak gąbka, jest w nim chyba wszystko co powinno być w dobrym filmie! Z reguły każdy wymieniany tutaj film lubię za co innego i to jest właśnie w tym wszystkim najpiękniejsze :]

Rent ci się nie podobał? Ja bym mogła oglądać go bezprzerwy - w ten film jak się nie wczujesz oglądając w skupieniu to nie obejrzysz i nie poczujesz jego złożonego klimatu, moja siostra zasneła na nim po 15 minutach (ale to może jednak ze zmęczenia po pracy) :D Brakuje mi filmów podobnych do rent i moulin rouge, albo poprostu nie wiem o ich istnieniu - apeluje: jak znacie podobne filmy to proszę o tytuły, dziękuję z góry :)

ocenił(a) film na 10
Lara_Perkins

Dla mnie RENT jest genialny, b.lubię takie klimaty :))) Oglądałam go już x razy :))) Jednak bez siostry, hehe, ale pewnie i na nim by zasnęła- znając jej zdolności. Nie oglądam już z nią filmów- irytuje mnie, że na każdym zasypia :))) Ach, nadal nie pojmuję, jak można było zasnąć na Moulin Rouge...

calisha_88

MNie jedynie irytował bezbarwny głos głównego bohatera w "Rent", ale generalnie musical jest świetny, chociaż i tak bardziej lubię "Mulę róż", bo to arcydzieło muzyczne.

Zmieniasz te panny jak rękawiczki Calisha :) i wszystkie takie urodziwe.

ocenił(a) film na 10
karen_

Karen, wszystkie takie urodziwe, gdyż to ciągle ta sama panna :))) Tylko w troszkę innym wydaniu :))) A Olivia o dziko brzmiącym nazwisku, jak to kiedyś pięknie Lara ujęła, jest baaardzo urodziwą istotką :) ach...

calisha_88

Tu co drugi post, to zachwyt nad jakąś istotką :) ach...

ocenił(a) film na 7
karen_

prawda - jakby mało ludzi w rzeczywistości było wkoło do wzdychania to jeszcze nam mało :)

Lara_Perkins

Bo widocznie jesteście nienasycone, wiecznie na głodzie :))

ocenił(a) film na 7
karen_

coś w tym jest, ja należe jeszcze do grupy wzrokowców, więc się wszystkim i wszystkimi podniecam :] baska to wolisz Vivian od Cay? po określeniu 'sexi' tak wnioskuje :)

ocenił(a) film na 10
Lara_Perkins

Tak,Laro wolę Vivian od Cay,Vivian jest jakaś taka...no wiesz,fajna :P

ocenił(a) film na 7
calisha_88

na tym zdjęciu Olivia mi kogoś innego bardzo przypomina hmmm tak! Kristanne Loken :)

ocenił(a) film na 9
miss_russ

Szczerze mówiąc nie specjalnie.Prawda-jest bardzo ładna,jest słodka,ale psychologicznie jest dość bezbarwna.Jedyny moment kiedy Luce naprawdę mi się spodobała to było jak powiedziała Heckowi że jest lesbijką z taką miną jakby miała zabawę,że on się tak zmieszał;)

CzerwonyKapturek

Wiesz ,nie uważam ,że Lena to najlepsza i najpiękniejsza aktorka na świecie ale akurat w Imagine ...zagrała bardzo fajnie :).Mnie podobała się jako wyciszona i delikatna Luce:).Komedia romantyczna -a pod taką kategorię jest ten film podciągnięty -ma wywoływać uśmiech na twarzy a nie zmuszać do myślenia nad sensem istnienia .Juz kiedyś pisałam ,że jak ide do kina na Bonda to nie spodziewam się dramatu ale dobrej rozrywki, popartej świetnymi efektami i niezłą akcją a nie czy Pierce ma wyrzuty sumienia zabijając 50 ludzi. Ok,wracając do Leny i Imagine ..-moim skromnym zdaniem wszystko w tym filmie jest zgrabnie i dobrze zrobione a głowne bohaterki -miodzio i nie to nie tylko dlatego ,że to ładne kobiety -po prostu dobrze zgarały swoje role ,bo jeśli byłoby inaczej to czy pisałybyśmy o tym filmie na tym forum? Oczywiście,czy cos sie komuś podoba czy nie to kwestia gustu a o nim sie dyskutuje ale ... na tym forum dyskutujemy ,krytykujemy i bronimy swoich ulubionych aktorów,filmow itp.:) Ukłony dla Ciebie Czerwowny Kapturku i ...luzik -ja tylko napisałam "krotką" obronę pani Leny:)Dziękuję to wszystko hehe;)



ocenił(a) film na 9
GONZO_9

Ach, no jasne!Po komedii trzeba się przede wszystkim spodziewać dobrego humoru,ale ileż jest komedii,gdzie postacie są barwniejsze...jakby pełniejsze.Jeśli komedia traktuje o ludziach to ja chce czuć tych ludzi,chcę ich widzieć.Po obejrzeniu "Imagine..." miałam wrażenie, że jedna z głównych bohaterek-Luce właśnie-została jakby pominięta.Już więcej się dowiedziałam o tym meżusiu całym.Może niepotrzebnie się czepiam,ale ja tu wyczuwam brak indywidualizacji postaci,jak w piśmiennictwie staroruskim:P

Nie zmienia to faktu,że film ogólnie przyjemnie się ogląda,a o to przecież chodzi.

Dziękuję za ukłony,na które ukłonem odpowiadam:)

CzerwonyKapturek

Chyba sztorm nadchodzi, tez to czujecie? :)

karen_

Karen:) jak wiesz,jestem bardzo blisko morza i nie czuje sztormu;).
Jest lekki wiaterek ale nie zanosi sie na coś poważniejszego:)).A Tobie to tylko wydaje się -uderzeń fal o skały i podtopień nie przewiduję hahaha:) to była prognoza pogody na następne ...900 postów:)).

GONZO_9

Ja do morza mam daleko, a wyczuwam :)))

karen_

nie, tym razem mylisz się :)

GONZO_9

Dobrze Gonzo :) niech będzie, że się mylę, ale znając Larę dorzuci tu niebawem swoje 3 grosze :))

Miłego wieczoru :)

ocenił(a) film na 7
karen_

nie mogło być inaczej :)))))))))))))))))

ocenił(a) film na 9
GONZO_9

Och szkoda!ja tez mam blisko do morza i taka tu nuda!Żadnych kataklizmów,nawet śniegu..nic.Myślałam,że jednak coś się będzie działo...ale kto wie:)

ocenił(a) film na 10
CzerwonyKapturek

Kapturku,ja też do morza nie mam daleko i z "mojej" strony też nic się nie zapowiada:):)

ocenił(a) film na 9
baska_89

Wiesz...jak to mówią:cisza przed burzą:D (trójmiasto może?:))

ocenił(a) film na 10
CzerwonyKapturek

Hehe:) Nie trójmiasto :) Zachodniopomorskie :) Na upartego w sumie nie tak daleko:P:)

ocenił(a) film na 7
CzerwonyKapturek

dodam kilka słów od siebie - pokojowo, więc sztormu z wawy nie będzie :)
uważam tak jak gonzo, że ten film z założenia miał być słodką komedią romantyczną, ale i tak nie brakuje w nim indywidualnych wewnętrznych osobowości bohaterów. Np. właśnie Luce - Nie można o kimś spokojnym, wyciszonym, wrażliwym kochającym swoją matkę, z dobrym podejściem do dzieci, świetnej przyjaciółce, kumpelce, pragnącej uczuć i bliskości drugiej kobiety, marzącej o prawdziwej miłości od pierwszego wejrzenia, walczącej z samą sobą i własnymi uczuciami do zamężnej kobiety napisać, że jest bezbarwna psychologicznie. Wydaje mi się, że to właśnie Luce gra pierwsze skrzypce w tym filmie i to właśnie o niej i jej życiu dowiadujemy się najwięcej.

ocenił(a) film na 9
Lara_Perkins

Chyba właśnie ta "walka wewnętrzna" najbardziej mnie rozczarowała.Przecież ona miała być zakochana,a gdzie tam był jakikolwiek dramatyzm?Rozumiem,że osoba zamknięta,ale trochę więcej smutku mimo wszystko by się przydało,nawet w komedii.Może ja po prostu nie trawię słodkich komedii za dobrze.Chyba najlepsze są takie słodko-gorzkie...mają najwięcej wspólnego z życiem.

CzerwonyKapturek

Cisza i spokój Czerwony Kapturku,dlatego ,że do 3miasta nie dotarły silne wiatry z centralnej Polski,zresztą nigdy tutaj nie dotarły a i w drugą stronę to były co najwyżej tylko leciutkie morskie bryzy;).
A co do filmów -słodko-gorzkie ,przesłodzone,trochę naiwne-taki naiwny i nieżyciowy jest właśnie Imagine... sama przyznałaś ,że wróciśz zapewne do niego:) i fajnie, moze za drugim razem Lena wypadnie troche lepiej :)).


ocenił(a) film na 10
GONZO_9

Ojoj,chyba jednak burza niedługo nadejdzie...:)