Niestety tak już chyba jest, że jeśli sequel jest kręcony w wersji 3D, to nie ma się czego po nim spodziewać. Ten
film to koszmar i od dawna nie widziałem gorszego gniota. Skąd taka opinia? Pierwsza część bardzo mi się
podobała, pomysł mordercy zamieniającego dom ofiary w wielką pułapkę bez wyjścia był w miarę świeży, mroczny
klimat, ukrywanie się. Oczywiście "oczy dookoła głowy", oraz nadzwyczajna siła i zręczność kolekcjonera były
naciągane, ale generalnie film oglądało się przyjemnie. Nie miałem wrażeń rodem z amerykańskich pseudo
horrorków z bandą rozwydrzonych nastolatków samych kręcących się przy oprawcy. Co więcej pułapki były w miarę
realne i pomysłowe, biorąc pod uwagę, że morderca miał dużo czasu na ich rozstawienie + dom znajdował się na
uboczu.
Druga część to niestety szok dla mózgu, nagle nasz morderca staje się nieśmiertelny, 10x szybszy i sprawniejszy
niż w pierwszej części, rozstawia pułapki po całym mieście (notabene niewielkim) i jeśli dobrze pamiętam "wywiózł
ponad 50 osób" do swojej kryjówki. Czy nasz pan entomolog zatrudniał ekipę montującą i zbierającą z powrotem
pułapki? Kupował gotowe od Jigsawa? Tyle żelastwa ile montował żeby złapać, lub zabić pojedyncze osoby nie
przewiózł by kilkoma tirami wożącymi sceny koncertowe.
Teraz kilka głupot z części drugiej :
- pułapki w klubie ( byłem strasznie zażenowany)
Kiedyż to nasz kolekcjoner zamontował KOMBAJN w klubie? Nikt z obsługi nie zauważył, że pod sufitem wisi
kilkunastometrowy wirnik z ostrzami? Że na wyjściach z klubu zamontowano gigantyczne metalowe kotary? Odlał je
na miejscu, czy przywiózł je dźwig? Jeśli oglądaliście uważnie, to silnik był aktywowany poprzez linkę przyczepioną do
bełtu kuszy. Żeby było śmieszniej, linka nie była przeciągnięta przez wentylację, tylko przez tak wąskie szczeliny, że
musiałaby być montowana przy budowie klubu. No o zgniatarce ludzi nie wspomnę, nagle ni stąd ni zowąd ze ŚCIAN
w przejściu wyjechały 2 wielkie kratownice, a z góry zjechała winda... . Może to chore, ale ta scena mnie rozbawiła.
- Arkin przestępca
Głównego bohatera natychmiast skuto, gdy złapano go za pierwszym razem mimo tego, że leżał w stanie krytycznym
na urazówce. Postawili nawet strażnika - oczywiście policjanta najprawdopodobniej przekupiono, aby umożliwić mu
ucieczkę. Cóż takiego się stało na końcu filmu - zapomnieli, że jest on ścigany przez policję? Radośnie dreptał sobie
pomiędzy policjantami i zwłokami na ziemi, nagle został oczyszczony z zarzutów?
- Walki na końcu
To już w ogóle komedia. Nasz wspaniały bohater dostał przypływu sił, pomimo odniesionych ran (między innymi
dziury w twarzy powstałej na skutek przebicia policzków na wylot nożem) wraz z pojawieniem się podniosłej muzyki.
Nagle stał się amerykańskim herosem, który walczył jak zwierzę i wygrał z "nieśmiertelnym" kolekcjonerem - na tle
płomieni.
- Najemnicy
Chyba pozostawię to bez komentarza :D
Nie chce mi się nawet więcej pisać, ale absurdów jest cała masa. Nie są to niestety małe niedopatrzenia, a totalny
kretynizm twórców. Oglądałem ten film w 2D, może on był zrobiony po prostu dla efektów? Był po prostu denny. On
nie zasługuje na ocenę 5/10, lecz max 2/10 - ze względu na pierwszą część, która była dobra.
Zgadzam się ._. Ten film obejrzałam wczoraj, ot miał być dobry horror. Przez większość filmu ziewałam, przy scenie gdy nasza droga Elena gasi pożar ROZBIJAJĄC GABLOTY O NIEWIADOMEJ ZAWARTOŚCI (nie, naprawdę nie - preparatów nie trzyma się w wodzie) śmiałam się jak wariatka. Oceniłam 5/10 może dlatego, że nie wiedziałam, że jest to remake. W każdym razie czuję się zniesmaczona po tym filmie - masa krwi i flaków, która po 10 minutach przestaje straszyć. Jeżeli z czymś się przesadzi w filmie to niestety tak bywa... Może jednak obejrzę oryginalną, pierwszą wersję - z Twojego postu wynika, że warto, liczę, że tam jest trochę więcej realizmu...
To nie jest remake, a druga część filmu (tytuł pierwszej to "The Collector", natomiast drugiej "The Collection"). Zgadzam się z poprzednią wypowiedzią - pierwsza część jest niewątpliwie lepsza niż druga. Nie potrafię jednak wyjaśnić dlaczego ta druga też mi się podobała :) Może to kwestia wypitych piw. Oceniłam film wysoko, ponieważ świetnie spędziłam wczoraj czas oglądając "The Collection".
Nie oglądałeś uważnie. Ten klub był nowy, więc mógł przygotowywać wszystkie pułapki miesiącami, a następnie puścić przez portal społecznościowy info o super imprezie, gdzie aby wejść trzeba podać hasło. Ludzie łapią się na takie akacje (uczestnicząc w nich dowartościują się, że nie są z plebsu ;))
Może dlatego go skuto, gdyż uważano go za mordercę? Zakładając, że Arkin był poszukiwany za kradzież z I części, może po prostu sanitariuszom podał swoje dane, aby skontaktowali się z rodziną. Po takiej rzezi był pod obserwacją policji jako jedyny świadek, a gdy dowiedzieli się kto to jest - włożyli kajdanki. Pod hotelem nikt nie mógł wiedzieć kim jest, w każdym razie mało prawdopodobne, aby zidentyfikował go jakiś policjant/sanitariusz.
Z walką i najemnikami się jak najbardziej zgadzam.