Jedyne zastrzeżenie to zbyt częste i przydługie monologi bohaterek, które niekoniecznie pasują do rzeczywistości ukazanej w filmie, ale skoro to na podstawie sztuki, to nie będę się czepiać. Film warty obejrzenia, zwłaszcza przez mężczyzn. A tak na marginesie, nie sądziłam, że Janet Jackson jest taką dobrą aktorką. A kobieta wykonująca aborcje to nie była Macy Gray?
Tak, to była Macy Gray. Zgadzam się, że monologi były nużące, ale też się nie czepiałam :) Twórca - Tyler Perry - lubi obsadzać Janet Jackson, polecam z nią "Why did I get married" i "Why did I get married too", tym razem filmy o problemach par, a nie samych kobiet.
Według mnie te monologi właśnie stanowiły o pięknie filmu. Bez nich byłaby to tylko zwykła, choć bolesna, opowieść.
no wlasnie, te monologi troche przydlugawe byly czasem, moim zdaniem perry poszedl troche na latwizne cytujac sztuke zamiast to jakos przelozyc na bardziej przystepny filmowy jezyk